Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

1996/1997 NOBILES / AZOTY WŁOCŁAWEK

Po ubiegłorocznym, pierwszym niemedalowym miejscu w koszykarskiej ekstraklasie we Włocławku postanowiono całkowicie przemeblować skład. Z zespołem pożegnali się jego etatowi dotychczas zawodnicy: Mirosław Kabała i Roman Olszewski. Nie przedłużono kontraktów z Jarosławem Krysiewiczem oraz Ikie Corbinem, a młody wychowanek Nobilesu Tomasz Protasiuk nie widząc większych perspektyw na grę w pierwszym składzie zmienił klub lądując w zaledwie trzecioligowym Yankesie Brześć Kujawski. Zmianie uległa także obsada fotela szkoleniowca włocławskiego klubu. Dotychczasowego, niezwykle zasłużonego nie tylko dla włocławskiej koszykówki, Wojciecha Krajewskiego zastąpił Jacek Gębal. Młody warszawski trener w swojej niedługiej pracy szkoleniowej mógł się pochwalić nie lada sukcesami (wprowadzenie Instalu Białystok w szeregi pierwszoligowców, a zwłaszcza mistrzowski tytuł z Mazowszanką Pruszków).

Nowi zawodnicy sprowadzeni na kolejny sezon, to przede wszystkim amerykański center Ryan Jamison, doświadczony rozgrywający Daniel Stec z gdańskiego Wybrzeża, oraz aktualni reprezentanci kraju Robert Kościuk i Mariusz Sobacki. Na stare śmieci wrócił także Jarosław Dubicki występujący wcześniej we Włocławku jeszcze w drugiej lidze, a także dwaj wychowankowie Nobilesu Andrzej Czerwiński grający ostatnio w Inowrocławiu i Roman Bruździński powracający po występach w Kaliszu i Słupsku. Tak więc z podstawowego, ubiegłorocznego składu zostali tylko Wierzgacz, Jankowski i Griszczuk oraz głównie wtedy rezerwowi Klimczak i Pietrzak. Warto wspomnieć, że od nowego sezonu drużyna po pozyskaniu drugiego strategicznego sponsora (jakim oprócz Nobilesu były teraz Zakłady Azotowe) zmieniła nazwę, występując odtąd jako Nobiles/Azoty Włocławek. Od tego momentu rola nowego mecenasa włocławskiej koszykówki nieustannie się zwiększała, znajdując przełożenie na przyszłe sukcesy klubu.

W przedsezonowych sparingach zespół prezentował się całkiem dobrze, wygrywając m.in. tradycyjny turniej we Włocławku oraz w Słupsku (gdzie w pokonanym polu pozostawił drużyny z Inowrocławia, Sopotu, Białegostoku oraz niemiecki TSV Quakenbrueck). Co do personaliów, to wśród włocławskich kibiców panowała opinia, że Ryan Jamison nie jest takiej klasy zawodnikiem, jaki był potrzebny drużynie Nobilesu. Nie był pewnym punktem w walkach na tablicach, a przecież nie trzeba nikomu przypominać jaki to ważny element w meczowej rywalizacji. Tak więc jeszcze przed rozpoczęciem ligowej rywalizacji włodarze klubu mieli nie lada problem. Panował jednak umiarkowany optymizm, a wszystkie kłopoty Amerykanina kładziono na karb aklimatyzacji (wcześniej grał w lidze Tajwanu) i zgrania z resztą zespołu.

Niestety, przedsezonowe prognozy dotyczące Jamisona sprawdziły się. Dokładając do tego absencję chorobową Dubickiego a także słabą postawę Steca mieliśmy obraz zespołu, który ni jak nie radził sobie z ligową rzeczywistością. Szczególnie bolały porażki z takimi słabeuszami jak poznański 10,5 Basket Club czy PKK Warta Szczecin. Gwoździem do trumny okazała się przegrana z ligową rewelacją, zespołem Komfortu Forbo Stargard Szczeciński. Pierwszą ofiarą był ówczesny szkoleniowiec. Jacek Gębal ustąpił miejsca swojemu dotychczasowemu asystentowi Wojciechowi Kobielskiemu. A stało się to zaledwie po szóstym spotkaniu ligowym. Asystentem trenera został także związany wcześniej z WTK Marian Woźniak. Szukano też nowego zawodnika na miejsce Jamisona. W osiemnastej kolejce zadebiutował we włocławskim zespole Charles Claxton. Na ile to pomogło drużynie trudno dziś ocenić. Ostatecznie Nobiles/Azoty zajął po rundzie zasadniczej piąte miejsce ratując na pewno pierwszoligowy byt. Bilans był jednak bardzo słaby. Szesnaście zwycięstw przy dziesięciu porażkach nie pozostawiało raczej wątpliwości, że tym razem włocławscy koszykarze nie będą walczyć o najwyższe laury. Sytuacji tej nie poprawiła także runda druga, gdzie oprócz sześciu zwycięstw Nobiles poniósł kolejne cztery porażki.

Do rozgrywek play-off zespół z Włocławka nie przystąpił jako faworyt. Wielu upatrywało w tym szansy na sprawienie niespodzianki. Niestety, rewelacyjny Komfort Forbo, z którym już po pierwszych dwóch rundach włocławianie mieli niekorzystny bilans 1:3 zwyciężył gładko 3:0 i awansował dalej. Tym samym po raz pierwsza w historii pierwszoligowych występów zespół z Włocławka nie zakwalifikował się do czołowej czwórki. Piąte miejsce przed rozgrywkami play-of uprawniło włocławskich koszykarzy do zajęcia tejże lokaty w końcowym rozrachunku bez rozgrywania dodatkowych spotkań.

Ostatnią szansą, żeby sezon nie był całkowicie stracony było zakwalifikowanie się do final-four rozgrywek o Puchar Ligi. Tam pierwszym przeciwnikiem włocławian była siódma na zakończenie ligi przemyska Polonia. Po bardzo wyrównanym spotkaniu i dogrywce Polonia wygrała 114:113, pozbawiając dwukrotnego triumfatora tych rozgrywek możliwości obrony trofeum.

Niedosyt po kolejnym przegranym sezonie pozostał. Po raz kolejny jednak postawa włocławskiego klubu w rodzimych rozgrywkach nie przekładała się na osiągnięcia na arenie międzynarodowej. Występując w kolejnej edycji Pucharu Europy Nobiles/Azoty bez problemu przeszedł przez rozgrywki grupowe pokonując m.in. Broceni Ryga oraz (dwukrotnie) faworyzowane Scavolini Pesaro. W kolejnej rundzie odprawił KK Zagrzeb, by ulec w ćwierćfinale FC Porto. A warto wspomnieć że wśród rywali grali tacy nietuzinkowi zawodnicy jak Bagatskis, Sneps, Stelmahers, Esposito, Kuisma, Zadravec czy Sesar, Jagodnik i Jovanovski. Jednak włocławscy koszykarze od lat przyzwyczaili wszystkich do niespodzianek w pucharowej rywalizacji.

Miejsce po sezonie: 5

Miejsce po rundzie zasadniczej (bilans): 5

Zespół: Roman Bruździński, Charles Claxton, Adrzej Czerwiński, Jarosław Dubicki, Igor Griszczuk, Ryan Jamison, Tomasz Jankowski, Przemysław Klimczak, Robert Kościuk, Wojciech Pietrzak, Mariusz Sobacki, Daniel Stec, Andrzej Wierzgacz

Trenerzy: Jacek Gębal, Wojciech Kobielski, Marian Woźniak (asystent)

W drugim rzędzie od lewej: Wojciech Kobielski, Wojciech Pietrzak, Tomasz Jankowski, Ryan Jamison, Andrzej Wierzgacz, Mariusz Sobacki, Roman Bruździński

W pierwszym rzędzie od lewej: Przemysław Klimczak, Daniel Stec, Igor Griszczuk, Andrzej Czerwiński, Robert Kościuk, Marek Zwoliński