Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

2020/2021 ANWIL WŁOCŁAWEK

Trwająca pandemia koronawirusa i utrudniona w związku z tym cała logistyka funkcjonowania klubu, w tym budowania zespołu, nie nastrajała pozytywnie przed sezonem 2020/2021. Jednocześnie jednak, czuć było, że „idzie nowe”, wszak wraz z zakończonym przedwcześnie sezonem 2019/2020 zakończyła się pewna era w historii Klubu. Po pięciu latach pracy w roli pierwszego trenera, Igor Milicić przestał pełnić tę funkcję. 

Zastąpił go Słoweniec Dejan Mihevc, który jawił się jako człowiek o zdecydowanie innym charakterze od Milicicia, ale jednocześnie - jako koszykarski fachowiec. Podczas swojej pracy w Polskim Cukrze Toruń w latach 2017/2019 wywalczył dla klubu cztery trofea: wicemistrzostwo Polski (przegrana z Anwilem w finale sezonu 2018/2019), brązowy medal, Puchar Polski oraz Superpuchar Polski (wygrana z Anwilem)).

Słoweniec postawił na zupełnie inny zespół, niż miał Milicić, co też było swoistym odcięciem od przeszłości. W drużynie pozostał tylko Krzysztof Sulima oraz młodzi gracze. Przyszli nowi, choć znani już z gry w EBL: Przemysław Zamojski i Ivica Radić z Zastalu, Adrian Bogucki z HydroTrucku czy Tre Bussey, były gracz Polpharmy oraz ex-Anwilowiec, Walerij Lichodiej. Kontrakt odnowił także McKenzie Moore. Z nowych postaci ciekawość wzbudzało nazwisko DeShauna Bookera z ERY Nymburk, Garlona Greena z Unicsu Kazań, Andrzeja Pluty juniora, syna legendy klubu. Skład uzupełnili weteran Artur Mielczarek oraz młody gniewny Wojciech Tomaszewski. 

Niestety, zanim sezon się rozpoczął zaczęły się problemy. Z uwagi na pandemię, przyloty graczy były problematyczne i zespół przez dłuższy czas nie trenował w pełnym składzie. Okazało się również, że McKenzie Moore przyjechał z urazem. Nie w pełnym zdrowiu był także Lichodiej. Tym samym, Anwil zaczął sezon od rozczarowania, jakim była porażka w Superpucharze Polski z Zastalem Zielona Góra (66:75). I choć w pierwszej kolejce sezonu drużyna spisała się fenomenalnie, pokonując jednego z kandydatów do złota, BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski aż 90:71, to jednak kolejne rozczarowanie przyszło bardzo szybko.

Pod koniec września Anwil - aby grać w kolejnej fazie grupowej Basketball Champions League - musiał przejść przez dwuetapowe kwalifikacje na Cyprze. Niestety, włocławianie odpadli z dalszej rywalizacji już w pierwszy meczu, gdyż lepszy okazał się Belfius Mons-Hainaut z Belgii (69:81). Zamiast BCL, włocławianom pozostała możliwość gry w FIBA Europe Cup.

Drużyna przegrywała, ale na domiar złego - grała słabą, nieprzyjemną dla oka koszykówkę. Aby zmienić sytuację, do Włocławka sprowadzono - po raz trzeci - ulubieńca fanów, Ivana Almeidę. Kabowerdeńczyk już w swoim pierwszym meczu właściwie w pojedynkę pokonał GTK Gliwice (98:82), ale nie ustrzegł drużyny przed porażką w następnej kolejce, w Szczecinie. 

Przegrana z Kingiem kosztowała posadę trenera Mihevca. Słoweniec zakończył więc przygodę z Anwilem Włocławek na zaledwie siedmiu meczach, wygrywając dwukrotnie. 

Prezes Arkadiusz Lewandowski przekazał prowadzenie drużyny dotychczasowemu asystentowi, Marcinowi Woźniakowi, ale ten miał przede sobą trudne zadanie. Rękę złamał Przemysław Zamojski, z kontuzją i nadwagą zmagał się także McKenzie Moore, a cały czas pod formą był jeden z tych zawodników, co do którego oczekiwania były dużo wyższe - Garlon Green. Ostatecznie Green pożegnał się z Anwilem, razem z DeShaunem Bookerem. W ich miejsce przyszedł amerykański strzelec, Rotnei Clarke. 

Na przestrzeni tygodni, drużyna miała problem z utrzymaniem właściwej formy i obok dobrej gry oraz ładnych zwycięstw (nad Legią czy Śląskiem) notowała wstydliwe porażki (z PGE Spójnią czy MKS-em). W lepszej grze nie pomogła także zmiana centra: Boguckiego zastąpił jeden z bohaterów wcześniejszego sezonu, Shawn Jones, ale był tylko cieniem gracza z przeszłości z uwagi na urazy i choroby.

Po przegranej z Pszczółka Start Lublin w przedświątecznym meczu, doszło do kolejnej zmiany. W pierwszych dniach stycznia pierwszym trenerem został Przemysław Frasunkiewicz, który przyszedł z Asseco Arki Gdynia, a Marcin Woźniak został ponownie przesunięty do roli asystenta. 

Nowy szkoleniowiec zastał zespół już bez Greena oraz Moore’a, lecz szybko podjął dwie decyzje o wzmocnieniach. Potwierdził transfer Curtisa Jerrellsa, z którym negocjowano od jakiegoś czasu oraz zatrudnił Kyndalla Dykesa. Ruchy te nie zmieniły jednak gry zespołu - po wygranej w Gliwicach nadeszły trzy porażki. Co prawda, pod koniec lutego podczas bańki FIBA Europe Cup drużyna uzyskała awans do dalszych gier (jedno zwycięstwo na parkiecie, jeden walkower, jedna porażka) w Europie, a także pokonała w derbach Twarde Pierniki Toruń, to jednak problemów nie brakowało. Seria przegranych spotkań oraz ciągłe zmiany (zwolnienie Walerija Lichodieja, odejście Krzysztofa Sulimy i Rotnei’a Clarke’a, przyjście Jamesa Washingtona, Rafała Komendy i Damiana Janiaka) sprawiły, że sezon kończył się smutno dla Anwilu - tylko 10 zwycięstw w 30 meczach dało 13. miejsce i brak gry w play-off. Także przygoda w FEC zakończyło się tuż po fazie grupowej, po przegranej z Iraklisem Saloniki w 1/8 finału.

Miejsce po sezonie: 13

Miejsce po rundzie zasadniczej (bilans): 13 (10/20)

Zespół: Ivan Almeida, Kyndall Dykes, Damian Janiak, Curtis Jerrels, Shawn Jones, Rafał Komenda, Artur Mielczarek, Adam Piątek, Andrzej Pluta junior, Ivica Radić, Wojciech Tomaszewski, James Washington, Przemysław Zamojski

Trenerzy: Przemysław Frasunkiewicz, Marcin Woźniak, Grzegorz Kożan, Kamil Sadowski.