Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

1994/1995 NOBILES WŁOCŁAWEK

W kolejny sezon ligowy wicemistrzowie Polski wchodzili z nadziejami na upragniony tytuł. Wojciech Krajewski mający za asystenta byłego zawodnika włocławskiego klubu Wojciecha Kobielskiego zmontował dość silny i interesujący skład. Miejsce dwóch podstawowych dotąd zawodników - Binkowskiego i Ugriumowa - zajęli nie mniej doświadczeni gracze. Ze Stali Bobrek Bytom trafił do Włocławka były kadrowicz Henryk Wardach, a z warszawskiej Legii pozyskano Siergieja Żełudoka. Ponadto, skład wzmocnił utalentowany zawodnik poznańskiego Lecha Tomasz Jankowski. Razem z podporami klubu z poprzedniego sezonu Griszczukiem, Skibą, Olszewskim i Kabałą, oraz młodymi wychowankami Klimczakiem i Protasiukiem team ten miał wreszcie spełnić oczekiwania kibiców. Zmianie uległa także formuła rozgrywek. Tym razem, po rozegraniu wszystkich spotkań sezonu zasadniczego (mecz i rewanż każdy z każdym), od razu przystąpiono do fazy play-off. 

Rzeczywiście, Nobiles wystartował do rozgrywek wyśmienicie. Pierwszą porażkę zespół zanotował dopiero w siódmej kolejce ligowej. Było to tym bardziej zaskakujące, że była to porażka na własnym parkiecie. Pogromcą włocławskiego zespołu okazała się drużyna Mazowszanki Pruszków, która podobnie jak beniaminek Polonia Przemyśl stała się czarnym koniem ligowych rozgrywek i nową siłą w polskim baskecie. Cała trójka zakończyła sezon zasadniczy z równą ilością punktów, zdecydowanie wyprzedzając kolejne zespoły w tabeli. O miejscach 1-3 decydowały małe punkty i wyniki bezpośrednich spotkań. Nobiles zakończył sezon z najlepszym jak dotąd bilansem osiemnastu zwycięstw i czterech porażek. Porażki te były skutkiem rywalizacji z Polonią (dwie przegrane) oraz Mazowszanką. Czwartą dołożył nam przeciętny zespół Zastalu Zielona Góra.

W pierwszej fazie play-off przeciwnikiem Nobilesu był ich dyżurny jak dotąd finałowy rywal, zespół wrocławskiego Śląska. Po dwóch zwycięstwach w fazie zasadniczej drużyna dołożyła kolejne trzy kończąc ćwierćfinałową rywalizację wynikiem 3:0. Był to zarazem jedyny sezon ligowy, w którym wrocławianie nie pokonali rywali z Włocławka ani razu mając ku temu aż pięć okazji. Półfinałowym przeciwnikiem Nobilesu okazał się rewelacyjny zespół z Pruszkowa.

Rywale, mając wówczas w składzie kolekcjonera złotych medali w polskiej lidze Keitha Williamsa i Adama Wójcika oraz występującego jeszcze w ubiegłym sezonie we Włocławku Jerzego Binkowskiego, stoczyli z Nobilesem pięć równorzędnych, dramatycznych spotkań. Każdy z zespołów wykorzystywał atut własnego boiska. Gdy doszło do piątego meczu w Pruszkowie, faworytem również byli gospodarze. Koszykarze Nobilesu prowadzili co prawda do przerwy (37:32), ale to wszystko na co było ich stać tego dnia. Mimo wielkich apetytów pozostał im tylko finał pocieszenia. W trzech meczach włocławscy koszykarze łatwo uporali się ze Śnieżką ASPRO Świebodzice zdobywając w trzecim kolejnym starcie trzeci medal. Niestety, tym razem był to tylko medal brązowy. Nikt wówczas nie przypuszczał, że będzie to ostatnie podium medal przed kolejnymi latami posuchy, a następne ligowe sukcesy drużyna włocławska święcić będzie dopiero w sezonie 1998-99.

Trudno dziś określić, co leżało na przeszkodzie do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Szkoleniowiec był pierwszorzędny, zawodnicy też stanowili zgrany i silny kolektyw. Być może u podstaw półfinałowej porażki, leżał wyczerpujący sezon pucharowy. Nobiles po przebrnięciu przez dwie rundy eliminacyjne Pucharu Europy zakwalifikował się do fazy grupowej, rozgrywając w sumie szesnaście spotkań pucharowych i przenosząc się co chwila w tak odległe od siebie miejsca kontynentu jak Finlandia. Portugalia, Litwa, Włochy czy Izrael. Trudno inaczej wytłumaczyć, że drużyna która eliminuje z rozgrywek faworyzowany Żalgiris Kowno, wygrywa z Fenerbahce Stambuł i Hapoelem Tel Awiw, toczy wyrównany pojedynek z Vitorią Taugres, w polskiej lidze zajmuje tylko trzecie miejsce.

Na osłodę pozostało drużynie włocławskiej zdobycie Pucharu Ligi. W turnieju finałowym rozgrywanym według formuły finał four spotkały się w Brzegu Dolnym trzy najlepsze zespoły ekstraklasy (Mazowszanka, Polonia Przemyśl oraz Nobiles) i zawsze nieobliczalni zawodnicy poznańskiego Lecha. To właśnie Lechici byli pierwszym przeciwnikiem Nobilesu w drodze po główne trofeum. Po łatwym i niezbyt emocjonującym meczu zawodnicy z Włocławka zapewnili sobie awans do ścisłego finału. W drugiej parze rywalizowali niedawni finaliści play-off. Przemyska Polonia mimo szumnych zapowiedzi nie wzięła rewanżu za porażkę w finale ligi i tym samym przeciwnikiem finałowym Nobilesu był świeżo upieczony Mistrz Polski zespól MKS-MOS Mazowszanka Pruszków, mający ochotę na krajowy dublet. Po dobrym i emocjonującym spotkaniu brązowi medaliści krajowego czempionatu odprawili Mistrza Polski z kwitkiem dołączając okazały puchar do klubowej kolekcji.

Miejsce po sezonie: 3

Miejsce po rundzie zasadniczej (bilans): 3

Zespół: Andrzej Czerwiński, Igor Griszczuk, Tomasz Jankowski, Przemysław Klimczak, Mirosław Kabała, Roman Olszewski, Wojciech Pietrzak, Tomasz Protasiuk, Grzegorz Skiba, Henryk Wardach, Siergiej Żełudok

Trenerzy: Wojciech Krajewski, Wojciech Kobielski (asystent)

W drugim rzędzie od lewej: Wojciech Kobielski, Wojciech Krajewski, Roman Olszewski, Tomasz Jankowski, Henryk Wardach, Siergiej Żełudok, Igor Griszczuk, Wojciech Pietrzak, Marcin Rybiński, Kazimierz Orankiewicz. W pierwszym rzędzie od lewej: Marek Zwoliński, Grzegorz Skiba, Andrzej Czerwiński, Paweł Urbański, Tomasz Protasiuk.

W drugim rzędzie od lewej: Wojciech Kobielski, Wojciech Krajewski, Roman Olszewski, Tomasz Jankowski, Henryk Wardach, Siergiej Żełudok, Igor Griszczuk, Wojciech Pietrzak, Marcin Rybiński, Kazimierz Orankiewicz.

W pierwszym rzędzie od lewej: Marek Zwoliński, Grzegorz Skiba, Andrzej Czerwiński, Paweł Urbański, Tomasz Protasiuk.