Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

1999/2000 ANWIL WŁOCŁAWEK

Po ubiegłorocznym srebrnym medalu, we Włocławku odżyły nadzieje na zdetronizowanie wrocławskiego mistrza. W zespole szykowano kolejne zmiany. Hubert Radke odszedł na staż do toruńskiego AZS-u, a Vlatko Ilić związał się z beniaminkiem z Kielc. Dużo większą stratą wydawało się odejście Alana Gregova, który zasilił szeregi największego rywala włocławskiej drużyny. Tymczasem, ku zaskoczeniu wszystkich w odwrotnym kierunku udał się znakomity Łotysz Raimonds Miglinieks. Sprowadzono też jego rodaka, trzykrotnego mistrza kraju z zespołem ASK Broceni Edgarsa Snepsa oraz dwóch czarnoskórych Amerykanów, Theodora Jeffriesa i Marcusa Timmonsa. Skład nie wydawał się słabszy, a wielu twierdziło, że jest nawet mocniejszy od ubiegłorocznego.

Niestety, nie potwierdzały tego wyniki. Co prawda zespół wygrywał, ale styl pozostawiał wiele do życzenia. Po piętnastu ligowych kolejkach Anwil miał na koncie porażki z Komfortem Forbo, Pogonią Ruda Śląska oraz z beniaminkiem z Kielc. Mimo wszystko pozycja trenera Kijewskiego wydawała się mocna. Utwierdzić ją miało zwycięstwo nad wrocławskim Śląskiem właśnie w piętnastej kolejce. Niestety, zaledwie trzy dni później zespół skompromitował się w meczu z ostatnim w tabeli PKK Szczecin i zmiana na trenerskim stołku stała się faktem.

Następcą Eugeniusza Kijewskiego okazał się Daniel Jusup. Chorwat w swej krótkiej trenerskiej karierze doprowadził zespół KK Zadar do dwukrotnego wicemistrzostwa oraz zdobycia krajowego pucharu. Początki pracy nowego szkoleniowca nie przysporzyły mu przy-chylności kibiców. Dwie porażki, w tym z przeciętnym Komfortem we Włocławku nie nastrajały zbyt optymistycznie. Wraz z pojawieniem się nowego trenera zaczęły się też problemy dwóch czarnoskórych zawodników Anwilu. Jusup na każdym kroku podkreślał ich nieprzydatność w drużynie oraz brak miejsca dla tych graczy w zespole tworzonym według jego własnej koncepcji. Obaj Amerykanie grali coraz mniej i coraz krócej a działacze i trener rozglądali się za ich następcami. W końcu Jusup dopiął swego i sprowadził z litewskiego Żalgirisu chorwackiego kadrowicza Ivana Grgata, oraz trzykrotnego mistrza Litwy, również byłego zawodnika Żalgirisu Dainiusa Adomaitisa. Sezon zasadniczy włocławianie zakończyli mocnym uderzeniem pokonując na wyjeździe wrocławski Śląsk i z trzeciego miejsca przystąpili do rozgrywek play-off.

W play-off pierwszym rywalem Anwilu był zespół Pogoni Enpol Ruda Śląska. Drużyna ta wygrała w pierwszej rundzie mecz we Włocławku, ale nie upatrywano w tym nadziei na sprawienie przez nią kolejnej niespodzianki. I rzeczywiście, włocławianie bez większego wysiłku awansowali do strefy medalowej odprawiając przeciwnika łatwo po trzech spotkaniach (3:0). Dużo trudniejsze zadanie czekało ich w półfinale. Na drodze stanął bowiem zespół Hoop Pekaes Pruszków. Co prawda, w sezonie zasadniczym obydwie drużyny podzieliły się punktami wygrywając mecze na własnym parkiecie, ale właśnie teraz pruszkowianie startowali z uprzywilejowanej pozycji, którą zagwarantowała im wyższa lokata w tabeli. Pierwszy mecz w Pruszkowie przebiegał całkowicie pod dyktando gospodarzy. Już do przerwy prowadzili oni 48:27, by ostatecznie zakończyć zmagania wysokim jak na ten poziom wynikiem 80:60. Gdy wydawało się, że o awans do finału nie będzie tym razem łatwo, w drugim meczu dwaj Litwini, Sneps i Adomaitis rozgromili pruszkowską drużynę w ich własnej hali dzieląc się po połowie czterdziestodwupunktową zdobyczą. Po takim ciosie Hoop nie zdołał się już podnieść. We Włocławku dwukrotnie (i to dość łatwo) zwyciężyli gospodarze i po raz drugi z rzędu a czwarty w historii awansowali do finału Mistrzostw Polski.

Skoro Anwil był w finale, to jego przeciwnikiem nie mógł być nikt inny, tylko zespół wrocławskiego Śląska. Na Kujawach wietrzono szansę na pierwszy złoty medal. Podstawą ku temu miały być dwie wygrane z obrońcą tytułu w sezonie zasadniczym. Jak złudne są takie wyliczenia pokazały spotkania we Wrocławiu. W pierwszym, już do przerwy Zepter wypracował przewagę osiemnastu punktów kończąc ostatecznie rywalizację wynikiem 78:64. W kolejnym, gdy pierwsza część meczu zakończyła się zaledwie jednopunktowym prowadzeniem wrocławian (30:29), w naszych zawodnikach odżyły nadzieje. Niestety, znakomita gra obronna gospodarzy pozwoliła Anwilowi na zdobycie zaledwie dziewiętnastu punktów w całej drugiej odsłonie spotkania (ostateczny wynik 62:48).

Miglinieks i Adomaitis nie zdobywali już tylu punktów co poprzednio, a Grgat i Sneps stanowili zaledwie cień zawodników sprzed kilku dni. W takiej dyspozycji Anwilowi udało się wygrać zaledwie jedno spotkanie we Włocławku (59:57). Po jednopunktowej (70:71) porażce w drugim włocławskim meczu rywalizacja przeniosła się z powrotem do Hali Ludowej. Wrocławianie nie zwykli marnować takich okazji, pokonali Anwil 84:71, po raz kolejny zdobywając tytuł najlepszej drużyny w kraju. Czwarty srebrny medal przyniósł lekki niedosyt, ale i wiele satysfakcji.

Co mogło zaważyć na takim zakończeniu sezonu? Wydaje się, że najbardziej prawdopodobną przyczyną niepowodzenia w finale było po prostu zmęczenie materiału. Przecież tacy znakomici zawodnicy me mogli nagle stracić strzeleckiego instynktu. Dość duża liczba rozegranych spotkań i wędrówki po całej Europie nie sprzyjały regeneracji sił.

Zespół dotarł aż do 1/4 Pucharu Koracza, rozgrywając przy tym aż dwanaście spotkań. A poza tym trener Jusup słynął z silnej ręki i forsownych treningów, co w końcówce wyczerpującego sezonu mogło okazać się zgubne. A wracając do pucharowej rywalizacji, należy podkreślić kolejny udany start. Anwil wygrał fazę grupową pozostawiając w pokona-nym polu CSK Kijów, litewski BC Sema oraz wschodzącą siłę rosyjskiej koszykówki Ural Great Perm. Następnie odprawił szwajcarów z BC Lugano i belgijskich rekordzistów z Antwerpii, by w ćwierćfinale uznać wyższość faworyzowanej ekipy Estudiantes Madryt.

Miejsce po sezonie: 2

Miejsce po rundzie zasadniczej (bilans): 3

Zespół: Dainius Adomaitis, Tomasz Andrzejewski, Marcin Cieślak, Ivan Grgat, Igor Griszczuk, Tomasz Jankowski, Theodore Jeffries, Dariusz Kondraciuk, Arkadiusz Makowski, Raimonds Miglinieks, Roman Prawica, Edgars Sneps, Marcus Timmons, Bartłomiej Tomaszewski, Robert Witka

Trenerzy: Eugeniusz Kijewski, Daniel Jusup, Wojciech Kobielski (asystent)

W drugim rzędzie od lewej: Wojciech Kobielski, Daniel Jusup, Robert Witka, Bartłomiej Tomaszewski, Roman Prawica, Ivan Grgat, Arkadiusz Makowski, Tomasz Jankowski, Edgars Sneps, Marcin Dąbrowski, Arkadiusz Krygier

W pierwszym rzędzie od lewej: Dariusz Kondraciuk, Dainius Adomaitis, Igor Griszczuk, Marcin Cieślak, Tomasz Andrzejewski, Raimonds Miglinieks, Robert Jabłoński