Choć Świętych Mikołajów było w Inowrocławiu dwóch, to żaden z nich nie przyniósł tamtejszemu zespołowi zwycięstwa. Anwil Włocławek dzięki twardej defensywie przez całe spotkanie i dobrej skuteczności w drugiej połowie pokonał Sportino 62:67.
Choć Świętych Mikołajów było w Inowrocławiu dwóch, to żaden z nich nie przyniósł tamtejszemu zespołowi zwycięstwa. Anwil Włocławek dzięki twardej defensywie przez całe spotkanie i dobrej skuteczności w drugiej połowie pokonał Sportino 62:67.
Wynik rzutem za trzy otworzył Marko Brkić ale w trzech kolejnych akcjach Anwil spudłował trzy takie same próby. W efekcie po dwójce Kevina Landrego było 6:3 dla Sportino. Za punkty środkowemu inowrocławian zrewanżował się jednak Miller, a później po przechwycie Koszarek uzyskując prowadzenie 6:7. W kosz nie mógł wstrzelić się Andrzej Pluta (0/7 z gry do przerwy), dlatego w 7 min. został zmieniony przez Bartka Wołoszyna. Sportino starało się grać bardzo szybko, ale była to taktyka skuteczna tylko połowicznie, bo oprócz punktów gospodarze notowali też dużo strat. Niemniej, po 10 min. inowrocławianie prowadzili 15:13.
Ku zadowoleniu licznie zgromadzonych włocławskich kibiców Anwil wyszedł na prowadzenie już w pierwszej minucie kolejnej kwarty (15:17). O jego utrzymanie było jednak bardzo trudno, zwłaszcza, że Igor Griszczuk dał odpocząć Łukaszowi Koszarkowi i grą na boisku kierowali rezerwowi na czele z Kamilem Michalskim. Początkowo młody Polak radził sobie bardzo dobrze i po akcji zakończonej przez Olivera Stevicia było 20:23. Sportino złapało wiatr w żagle w końcówce kwarty, głównie za sprawą rzutów z gry Millera. Gdyby w końcówce Łukasz Aťytko nie spudłował 4 z 6 rzutów osobistych prowadzenie gospodarzy mogłoby być większe niż 30:29.
Najważniejszym zadaniem włocławian przed drugą połową była poprawa skuteczności ataku (zaledwie 8% za 3). Jego realizacja przebiegała zgodnie z oczekiwaniami Igora Griszczuka. Po 3,5 min. Anwil miał na koncie już 9 punktów, przy 2 rzuconych przez gospodarzy. Podobać się mogła zwłaszcza defensywa włocławian. Na szalone rzuty musieli decydować się głównie amerykańscy zawodnicy Sportino, co procentowało ich nieskutecznością i zwiększającym się prowadzeniem Anwilu (36:46 w 28 min.).
Na początku ostatniej odsłony zadrżały serca dzielnie wspierających Anwil kibiców. Wszystko za sprawą niesportowego faulu Wichniarza na Stipe Modriciu po którym włocławski zawodnik nie był w stanie samodzielnie opuścić boiska. Na kilka chwil zdeprymowało to nasz zespół lecz po powrocie Modricia (5 pkt. w czwartej kwarcie) wszystko wróciło do normy. Anwil kontrolował wynik i po pierwszym celnym rzucie z gry Pluty prowadził 48:59 (35 min.).
Sportino nie było już stać na żaden zryw i kolejne minuty upływały pod znakiem wyraźnej dominacji Anwilu. Trafienia Modricia i Koszarka pozwoliły nawet uzyskać gościom prowadzenie 52:66. Dekoncentracja w ostatnich sekundach zadecydowała, że ostatecznie w derbach regionu Anwil pokonał Sportino 62:67.
ISS Sportino Inowrocław - Anwil Włocławek 62:67 (15:13, 15:16, 11:19, 21:19)Anwil: Brkić 14, Miller 14, Koszarek 12, Modrić 9, Stević 6, Boylan 6, Pluta 4, Wołoszyn 2.
Sportino: Laundry 17, Miller 17, Gomez 9, Crenshaw 5, Obrzut 4, Świderski 3, Aťytko 2, Wichniarz 2, Witos 2, Lee 1.