Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

900 mecz w ekstraklasie!

Niedziela, 20 Grudnia 2015, 2:07, Michał Fałkowski

Przed nami kolejny wyjazdowy występ koszykarzy Anwilu. Tym razem włocławianie pojechali do Zielonej Góry na spotkanie z aktualnymi mistrzami kraju. Dla ekipy ze stolicy Kujaw będzie to mecz numer 900 w najwyższej klasie rozgrywkowej! Dokładnie 23 lata, 2 miesiące i 55 dni wcześniej włocławski Nobiles debiutował na najwyższym szczeblu rozgrywek. A ówczesnym rywalem ligowego beniaminka był? zespół z Zielonej Góry.

Przed nami kolejny wyjazdowy występ koszykarzy Anwilu. Tym razem włocławianie pojechali do Zielonej Góry na spotkanie z aktualnymi mistrzami kraju. Dla ekipy ze stolicy Kujaw będzie to mecz numer 900 w najwyższej klasie rozgrywkowej! Dokładnie 23 lata, 2 miesiące i 55 dni wcześniej włocławski Nobiles debiutował na najwyższym szczeblu rozgrywek. A ówczesnym rywalem ligowego beniaminka był… zespół z Zielonej Góry.

Gdy w sezonie 2012/2013 obchodziliśmy jubileusz 800 meczów podobnym rekordem mogły się pochwalić jeszcze Wisła Kraków i Śląsk Wrocław. Dziś stażem w ekstraklasie wiślaków już przebiliśmy, a jedynym klubem, który może się poszczycić taką, a nawet większą, liczbą występów pozostał WKS.

Warto przypomnieć sobie debiut. Był 25 września 1992 roku. Do starej hali włocławskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przyjechał ósmy zespół poprzednich rozgrywek (6 po sezonie zasadniczym), Zastal Zielona Góra. Atmosfera była podniosła. Nobiles, jako drugi zespół w historii włocławskiego sportu, po siatkarzach MZKS Włocławia, wystąpić miał w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do prowadzenia tego spotkania Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Koszykówki desygnował Wiesława Zycha. Najlepszego wtedy koszykarskiego rozjemcy na „Starym Kontynencie”. Arbitra, który miał już za sobą wielokrotny udział w Mistrzostwach Europy, Igrzyskach Olimpijskich (1988,1992) i Mistrzostwach Świata (1986, 1990). W 1988 roku nasz eksportowy arbiter sędziował finały wszystkich trzech europejskich rozgrywek klubowych. Pucharu Koracza, Sapory i Euroligi. Drugim rozjemcą był zaczynający dopiero swoją sędziowską karierę Grzegorz Ziemblicki. Bez wątpienia, taka para podnosiła prestiż wydarzenia w hali OSiR-u.

Jednak najważniejsi bohaterowie spotkania mieli zajmować się grą. Trener gospodarzy, Szczepan Waczyński, desygnował na plac gry Grzegorza Skibę, Igora Griszczuka, Wojciecha Puściona, Jewgienija Pustogwara i Romana Olszewskiego. Szkoleniowiec Zastalu, Grzegorz Fiedorowicz, postawił na piątkę Gvidonas Markevicius, Siergiej Diemurin, Tomasz Krzyżyński, Mirosław Łukowski i Piotr Bortnowski.

Początek spotkania nie był zbyt atrakcyjnym widowiskiem. Obie ekipy grały dość nerwowo i chaotycznie. Wszystkim chyba udzielała się trema związana z rozpoczęciem sezonu. Każdy myślał o jak najlepszym starcie. Nieco szybciej nerwy opanowali goście. Głównie za sprawą znakomicie tego dnia dysponowanego Gvidonasa Markeviciusa. Litewski obrońca co chwilę dziurawił włocławski kosz, będąc niemal nie do upilnowania. Całe szczęście, że równie dobrą dyspozycję prezentowali Roman Olszewski i Igor Griszczuk, przez co po dwudziestu minutach przyjezdni prowadzili tylko 48:45.

Po zmianie stron sytuacja niewiele się zmieniła. Ponownie o wyniku decydowali niemal ci sami gracze. Jednak gdy do zdobywania punktów skutecznie włączył się Jewgienij Pustogwar, Nobiles zaczął odrabiać straty. Niestety, Mirosław Łukowski i Siergiej Diemurin zadbali o to, aby rywale nie poczuli się zbyt pewnie. Dlatego wynik wciąż oscylował na granicy remisu. Praktycznie każde zakończenie było możliwe. Doszło do niezwykle nerwowej i wyrównanej końcówki. Emocje sięgnęły zenitu. Rozentuzjazmowana włocławska publiczność oglądała koszykówkę na bardzo wysokim poziomie. W ostatnich minutach szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy przechyliła niezawodna trójka Olszewski, Griszczuk, Pustogwar. Gdy zabrzmiała ostatnia syrena, na tablicy widniał wynik 100:94 dla włocławian.

Radość była ogromna. Absolutny beniaminek rozpoczął rozgrywki od wygranej. Nikt wówczas nie przypuszczał, że ten mecz to dopiero preludium do efektownego zakończenia sezonu w którym „Farbiarze” z dumą zakładali srebrne medale krajowego czempionatu.

Tak jak wówczas, i tym razem włocławianie nie będą faworytem meczu z zespołem z Zielonej Góry. Zapewne mistrzowie Polski będą chcieli udowodnić, że na własnym parkiecie są niemal nie do pokonania. Ale włocławianie już nie raz pokazali, że potrafią przywozić komplet punktów z „Zielonki”. Tak jak choćby w marcu 2013 roku gdy pędzących po mistrzostwo kraju zielonogórzan rozgromili 90:59.

900 mecz w ekstraklasie Anwil rozpocznie o 20:00. Transmisja w Polsacie Sport News.