To była naprawdę smaczna wielkanocna potrawa. Gdynianie rzucili się w pogoń i zapewnili emocje w końcówce, ale Anwil Włocławek wytrzymał presję i wziął rewanż - Rottweilery pokonały AMW Arkę 97:85.
TŁO: Przewodzący tabeli Anwil pojechał nad morze, by podjąć rywalizację z broniącą się przed spadkiem AMW Arką. Rottweilery celowały w trzecie z rzędu zwycięstwo w OBL.
KLUCZOWY MOMENT: Gdy włocławianie na chwilę spuścili z tonu, gospodarze zaatakowali i znacznie zniwelowali straty. Anwil nie zamierzał jednak oddawać wygranej. Najpierw dwie ważne trójki trafił Luke Petrasek (95:80), a na minutę przed końcem ładne podanie Luke’a Nelsona wykorzystał Michał Michalak (97:85). Czwarta kwarta była emocjonująca, ale najważniejsze, że skończyła się po myśli niebiesko-biało-zielonych!
NAJLEPSZY W ANWILU: Spotkanie miało kilku bohaterów. Najskuteczniej zagrał Michał Michalak. Reprezentant Polski dobrze wszedł w mecz, ale szczególnie dobrze zaprezentował się po przerwie. Gdy na ławce przebywał Luke Nelson (o którym nieco później), wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Obok 21 oczek (9/15 z gry), miał też po cztery asysty i zbiórki, a także przechwyt. Tak efektywnego Michała chcemy oglądać aż do końca sezonu!

Gospodarze rzucili się w pogoń, ale Rottweilery odparły ich ataki - Anwil wygrywa świąteczne starcie w Gdyni #plkpl pic.twitter.com/oRxHDVKSDZ
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) April 21, 2025
DRUGI PLAN: Wspomniany niedawno rozgrywający zdominował pierwszą połowę. Był czujny w obronie, trafiał jak na zawołanie, a gdy rywale wyczuli zagrożenie i się do niego zbliżyli, świetnie asystował partnerom (łącznie osiem kluczowych podań). Do 17 oczek dodał po dwa przechwyty i zbiórki. Forma Brytyjczyka rośnie, co jest doskonałym znakiem przed fazą play-off. Luke - lecz tym razem Petrasek - również zaprezentował się fenomenalnie. Zanotował 18 punktów, cztery zbiórki i blok. Wspomnieliśmy już o dwóch ważnych trójkach z końcówki - warto też dodać, że przy stanie 85:67 potężnym wsadem wykończył kontrę. Po 10 oczek dołożyli Ryan Taylor i Deane Williams. Obaj grali bardzo solidnie, zwłaszcza w defensywie. Amerykanin dołożył dwie, natomiast Brytyjczyk pięć zbiórek.
STATYSTYKA: Po trzech kwartach wszystko układało się wspaniale - Anwil prowadził 82:64. W punktach ze strat Rottweilery dominowały gdynian 25:0. W ostatniej odsłonie starcia zabrakło trochę koncentracji i wykończenia, ale patrząc na przekrój całego spotkania, włocławianie pokazali się z niezłej strony. To był zasłużony rewanż za grudniowe spotkanie.
KONFERENCJA: - W polskiej lidze ciężko gra się na wyjazdach, nie ma łatwych meczów. W drugiej i trzeciej kwarcie mój zespół wykonał świetną pracę, co rozluźniło sytuację przed czwartą częścią gry. Arka Gdynia ma bardzo dużo talentu, rzucili się w pogoń. Chciałem, żeby moi zawodnicy wzięli odpowiedzialność, dlatego nie skorzystałem z przysługujących mi przerw. Chciałem, by gracze sami rozgryźli sytuację, odpowiedzieli zaangażowaniem i odnieśli zwycięstwo - jestem usatysfakcjonowany z pracy, którą wykonali. W piątek kolejny ważny pojedynek. Robi się coraz intensywniej. W play-off wszyscy muszą być w najlepszej formie - począwszy od zawodników, przez sztab, kibiców, aż po sędziów. Wygraliśmy po raz 21., myślami jesteśmy już przy kolejnym spotkaniu - podsumowywał trener Selcuk Ernak.
COMING SOON: Nabieramy tempa przed play-off. W piątek 25 kwietnia o godz. 20:00 zmierzymy się w domu z WKS-em Śląskiem Wrocław. Transmisja w Polsacie Sport 2 i Radiu Rottweilery.
AMW Arka Gdynia - Anwil Włocławek 85:97 (26:24, 16:32, 22:26, 21:15)
AMW Arka: Nenadić 21, Szymkiewicz 15, Kolenda 13, Garbacz 8, Tolbert III 8, Gavrilović 4, Hrycaniuk 3, Watson 3, Sewioł 0, Szumert 0
Anwil: Michalak 21, Petrasek 18, Nelson 17, Taylor 10, Williams 10, Ongenda 7, Turner 7, Łączyński 4, Pipes 2, Sulima 1, Gruszecki 0