Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Szaleństwo w stolicy - Anwil zwycięża po dogrywce!

Niedziela, 02 Lutego 2025, 22:03, Sebastian Falkowski

Nieprawdopodobny, szalony, kosmiczny mecz! Anwil Włocławek pokonał po dogrywce Dziki Warszawa 101:94 - to było jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie ORLEN Basket Ligi!

TŁO: Obie ekipy liczyły na wygraną - dobre otwarcie lutego było priorytetem. Rottweilery miały ochotę, by okiełznać dziki szał rywali. 

KLUCZOWY MOMENT: To była jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza końcówka meczu w tym sezonie. W czwartej kwarcie obie ekipy strzelały trójkami. Jedna strona hali Koło wpadała w szał, by zaraz cieszyła się druga. Gdy Kamil Łączyński przyłożył z dystansu na sekundę do końca, wydawało się, że jest po wszystkim. Nic bardziej mylnego, bo szaloną trójką odpowiedział Janari Joesaar, co oznaczało dogrywkę. To nie zdeprymowało włocławian. Kamil Łączyński grał fenomenalnie w obronie, a Justin Turner i Michał Michalak dokładali trafienia z szybkiego ataku. Rottweilery przejęły kontrolę i nie wypuściły wygranej - to było wielkie zwycięstwo!

NAJLEPSZY W ANWILU: Michał Michalak znów zagrał świetnie. Spędził na parkiecie ponad 35 minut i zostawił na nim kawał serca. Do 26 punktów dodał sześć zbiórek i pięć asyst. W czwartej kwarcie trafił kluczowe rzuty. Napędzał kontry i walczył nawet mimo wielkiego zmęczenia. Chapeau bas!

DRUGI PLAN: Justin Turner obok 17 oczek miał też po trzy przechwyty i zbiórki oraz dwie asysty. Dodatkowym pozytywem, o którym jeszcze nie wspomnieliśmy, była bardzo twarda gra w defensywie. Kamil Łączyński pokazał charakter Rottweilera. Gdy drużyna miała problemy, wziął odpowiedzialność na swoje barki. Zanotował 16 punktów, osiem asyst i trzy przechwyty. Tyle samo oczek zdobył DJ Funderburk. Amerykanin dołożył osiem zbiórek i trzy przechwyty. Mimo dogrywki, w statystyce +/- miał imponujące +28. Co jeszcze bardziej imponujące, od końcówki drugiej kwarty grał z czterema faulami! Mimo to walczył ambitnie do ostatnich sekund meczu.  

STATYSTYKA: Dziś cała drużyna zasłużyła na wyróżnienie. W takich spotkaniach objawia się charakter. Widać wyraźnie, że zespół ma solidne fundamenty. Mimo początkowych problemów, Anwil w końcówce ograniczył straty i poprawił organizację gry. Rottweilery zaliczyły 11 przechwytów - w najważniejszym momencie obrona funkcjonowała bardzo dobrze.

KONFERENCJA: - To drugie takie starcie w Warszawie. Przeciwko Legii nie byliśmy wystarczająco mądrzy, pozwoliliśmy na oddanie rzutu na dogrywkę. Teraz "wręczyliśmy" taki sam rzut Joesaarowi. Nie wyciągnęliśmy wniosków z tych błędów, co mi się nie podoba. Po bardzo słabych defensywnie drugiej i trzeciej kwarcie, w czwartej się podnieśliśmy. Jestem dumny z charakteru, jaki pokazała nasza drużyna. Ta reakcja była nam potrzebna. Nasi zawodnicy zasługują na więcej - muszą uwierzyć w swoją wartość - podsumowywał trener Selcuk Ernak.

COMING SOON: To będzie mecz o wszystko w europejskich pucharach. Anwil zagra na wyjeździe z Fribourg Olympic. Mecz w środę 5 lutego o godz. 19:00.

Dziki Warszawa - Anwil Włocławek 94:101 (12:23, 29:15, 30:22, 16:27, d.7:14)

Dziki: Fulkerson 18, Joesaar 17, Andersson 14, Szlachetka 14, Grochowski 10, Wesson 10, Radicević 7, Bartosz 4, Mokros 0, Pamuła 0

Anwil: Michalak 26, Turner 17, Funderburk 16, Łączyński 16, Ongenda 9, Gruszecki 6, Petrasek 5, Jackson Jr. 4, Taylor 2, Łazarski 0, Sulima 0