Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Epickie otwarcie - Anwil z pierwszą wygraną

Niedziela, 24 Września 2023, 22:14, Sebastian Falkowski

Anwil Włocławek otworzył sezon z przytupem! To był iście magiczny wieczór. Rottweilery pokonały Trefl Sopot 91:83, a pod dachem Hali Mistrzów zawisła koszulka Szymona Szewczyka.

TŁO: Pierwszy pojedynek w sezonie zawsze wyzwala dodatkowe emocje. Szczególnie, gdy w trakcie meczu ma miejsce uroczystość zastrzeżenia numeru dla uwielbianego przez fanów zawodnika. Wszyscy mocno wyczekiwali na starcie z Treflem. 

KLUCZOWY MOMENT: Anwil grał jak z nut. Druga połowa to dominacja w obronie i pewność w ataku włocławian. Po kolejnej trójce Luke’a Petraska (na dwie minuty przed końcem) Rottweilery prowadziły już 89:74 i nic nie mogło im zepsuć humorów. Wprawdzie Trefl przycisnął i zniwelował część strat, ale w ogólnym rozrachunku to nie miało znaczenia. Otwarcie padło łupem gospodarzy! 

NAJLEPSZY W ANWILU: Victor, Victor Sanders… Gdy przyszedł pierwszy pojedynek o stawkę, Amerykanin pokazał pełnię swoich umiejętności. Był aktywny od samego początku (10 oczek w pierwszej kwarcie). Przewidywał wydarzenia. Mocno naciskał m.in. na Paula Scruggsa, wygrał starcie ze swoim vis-a-vis, czyli Aaronem Bestem. Kręcił rywalami i doprowadzał ich do irytacji. Skończył z 25 punktami, aż siedmioma asystami i trzema zbiórkami. 

SHOW: Sanders skradł serca swoją postawą na parkiecie, ale ten wieczór należał do Szymona Szewczyka. Zawieszenie koszulki pod dachem, zastrzeżenie numeru #33, porywająca i wzruszająca przemowa Szewca, potok łez… Jeśli ktoś nie widział tego na żywo, to naprawdę może żałować.  

DRUGI PLAN: Wracając jednak do samego meczu z sopocianami - warto wyróżnić całą drużynę. Okres przygotowawczy był wymagający, ale dziś nie było tego widać. Wszyscy byli skupieni i realizowali swoje zadania. Luke Petrasek przejął spotkanie w drugiej połowie. Dryblingi, atak w stronę obręczy, trójki. Podkoszowy pokazał się ze świetnej strony. Do 21 oczek dodał dwie zbiórki. Pomalowane zamknął Kalif Young. Ozdobą starcia była akcja, gdy cztery razy zebrał piłkę w ataku (dodajmy - walczył z kilkoma rywalami!). Miał cztery punkty, ale aż 12 zbiórek, dwa bloki i asystę. Dobrze celownik nastawił Janari Joesaar. Estończyk zanotował 11 oczek, po trzy asysty i zbiórki, a także przechwyt. 

STATYSTYKA: Dzielenie się piłką stało na świetnym poziomie. Po trzech kwartach Anwil prowadził w asystach 15:8, na koniec starcia w tym aspekcie było 21:11. Rottweilery świetnie broniły dostępu do kosza. W punktach z kontr wygrały 13:3. Czekamy na więcej!

KONFERENCJA: - To był fajny mecz dla kibiców. Pełna hala, Szymonowa ceremonia. Wydaje mi się, że dopasowaliśmy się do tego fajnego dnia i zagraliśmy przyzwoicie. Mieliśmy mały problem ze skutecznością. Niektórzy zawodnicy byli przemotywowani, stąd niecelne rzuty. To jednak minie. Jestem niezadowolony z samej końcówki, bo w polskiej lidze gra się na małe punkty, a ostatnią minutę trochę przespaliśmy. To się nie może zdarzać. Oprócz tego jestem jednak zadowolony. Żaden zawodnik nie przekroczył 30 minut na parkiecie. Stąd intensywność czy wygrana tablica - podsumowywał trener Przemysław Frasunkiewicz. 

COMING SOON: Kolejne starcie w sobotę 30 września o 20:10. Rottweilery zmierzą się na wyjeździe z Sewertronics Sokołem Łańcut. Transmisja w Polsacie Sport Extra i Radiu Rottweilery. 

Anwil Włocławek - Trefl Sopot 91:83 (25:20, 21:23, 23:21, 22:19)

Anwil: Sanders 25, Petrasek 21, Joesaar 11, Bell 9, Garbacz 7, Groves 7, Schenk 6, Young 4, Kostrzewski 1, Siewruk 0, Wadowski 0

Trefl: Van Vliet 23, Varadi 15, Witliński 15, Scruggs 11, Musiał 10, Best 6, Barnes 3, Zyskowski 0