Po piątej kolejce rozgrywek w Energa Basket Lidze jest tylko jedna niepokonana drużyna – Anwil Włocławek! Rottweilery pokazały niesamowity charakter i zwyciężyły nad WKS-em Śląsk Wrocław 80:74.
TŁO: Przeciętny początek sezonu w wykonaniu wrocławian nie miał żadnego znaczenia – w składzie WKS-u Śląska są klasowi zawodnicy, którzy mogą odpalić w każdym momencie. Rottweilery nie zamierzały przejść obok spotkania.
KLUCZOWY MOMENT: Ważne akcje w drugiej połowie udanie kończył James Bell, w czwartej kwarcie błyszczał Jonah Mathews. Po trójce tego pierwszego Anwil uzyskał sześć oczek przewagi (70:64) na dwie minuty przed końcem. Przeciwnicy walczyli, ale drugi z wymienionych Amerykanów studził ich zapędy wjazdami pod kosz. Po przełamaniu Kyndalla Dykesa z dystansu i wykorzystanych rzutach wolnych Kamila Łączyńskiego po faulu niesportowym różnica stała się zbyt duża do odrobienia przez wrocławian – charakterne Rottweilery wyrwały zwycięstwo!
NAJLEPSI W ANWILU: W pierwszej połowie był cichy, ale kiedy odpalił w kluczowym momencie, to nie było czego zbierać. Jonah Mathews zdobył 17 oczek, po dwie zbiórki i asysty oraz przechwyt. Trzeba dodać, że 12 punktów padło jego łupem w... czwartej kwarcie. Wziął na siebie odpowiedzialność, mijał jak chciał i pewnie wykańczał. Tyle samo oczek uzbierał Luke Petrasek. Na przestrzeni pojedynku był pewnym punktem zespołu. Bił się w pomalowanym w wysokimi graczami WKS-u Śląska. Zbierał w ataku i dobijał. W pewnym momencie robił wszystko, by utrzymać ekipę w grze. Zanotował również siedem zbiórek, przechwyt i asystę. Obaj Amerykanie zagrali jak na liderów przystało.
WYRÓŻNIENIE: Włocławianie przegrywali już różnicą 17 punktów, ale w drugiej połowie przycisnęli rywali. Jednym z motorów napędowych był James Bell. Skrzydłowy pokazał, że nawet jeśli ma się problem ze skutecznością, można pomóc drużynie w inny sposób. Walczył na desce (osiem zbiórek). Rozdawał dobre podania (cztery asysty). Był pewny na linii rzutów wolnych. Dodał dwa przechwyty. Łącznie uzbierał 15 punktów. Fenomenalnie bronił rywali z pozycji 3 i 4, a kiedy było trzeba wychodził i stawiał zasłony jak center. Po jego trójce w końcówce WKS Śląsk stracił zapał – trudno go było jednak mieć, grając przeciwko takiemu zawodnikowi.
DRUGI PLAN: Kolejny raz to piszemy, ale z przyjemnością będziemy to robić po wszystkich meczach – Anwil był zespołem. Na parkiecie oraz poza nim. 11 oczek oraz sześć zbiórek (trzy w ataku) – to linijka Kavella Bigby-Williamsa. Środkowy pokazywał się w ataku szczególnie w pierwszej połowie. Kyndall Dykes uzbierał osiem oczek, siedem zbiórek, trzy przechwyty, dwie asysty i blok. Może nie brylował skutecznością, ale jego rzut za trzy zamknął rywalizację. Tyle samo punktów co KD miał też Kamil Łączyński. Rozgrywający dodał po dwie zbiórki i asysty.
STATYSTYKA: Anwil skończył z dziewięcioma stratami. W trzeciej i czwartej kwarcie miał łącznie... dwie. Organizacja Rottweilerów sprawiła, że wrocławianie nie mogli tak łatwo rozgrywać swoich akcji i zaczęli popełniać błędy. Włocławianie pozwolili przeciwnikom rzucić 30 punktów w drugiej połowie (czwarta kwarta wygrana 33:18). Rottweilery przetrwały trudny moment, wyciągnęły wnioski i wyrwały wygraną. Chapeau bas.
Wygrywamy wojnę nerwów z @WKS_SlaskBasket Co za charakter ROTTWEILERÓW Piąte zwycięstwo na naszym koncie❗️#plkpl @PLKpl pic.twitter.com/KDbCmvxnSc
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) October 3, 2021
KONFERENCJA: – Przede wszystkim, weszliśmy w dzisiejszy mecz nieco nieskoncentrowani. W obronie robiliśmy dokładne przeciwieństwo tego, co mieliśmy zaplanowane. Z drugiej strony WKS Śląsk bardzo mądrze wykorzystywał nasze niezrozumienie. W drugiej połowie to się odmieniło, każdy był skoncentrowany. Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, bo Wrocław jest trudnym terenem – podsumowywał trener Przemysław Frasunkiewicz.
COMING SOON: Za tydzień kolejny mecz wyjazdowy – Rottweilerów podejmie Asseco Arka Gdynia. Starcie w niedzielę 10 października o godz. 19:30. Transmisję internetową ze spotkania przeprowadzi portal Emocje.tv, zapraszamy do Radia Rottweilery na klubowy YouTube.
WKS Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek 74:80 (20:13, 24:16, 12:18, 18:33)
WKS Śląsk: Justice 17, Kanter 15, Kolenda 12, Langevine 12, Dziewa 9, Jovanović 6, Leńczuk 3, Gabiński 0, Gordon 0
Anwil: Mathews 17, Petrasek 17, Bell 15, Bigby-Williams 11, Dykes 8, Łączyński 8, Bojanowski 2, Kowalczyk 2, Olesinski 0