Trzeba było na to nieco poczekać, ale w końcu jest – Anwil Włocławek pokonał na wyjeździe 87:81 GTK Gliwice i odniósł tym samym swoje ósme zwycięstwo w tym sezonie Energa Basket Ligi!
TŁO: Końcowa faza spotkania z Kingiem Szczecin pokazała, że Rottweilery mogą grać na wyższym poziomie. Wzmocnieni nowymi zawodnikami – Curtisem Jerrellsem i Kyndallem Dykesem – zawodnicy trenera Przemysława Frasunkiewicza mieli nadzieję na pierwsze od ponad miesiąca zwycięstwo.
KLUCZOWY MOMENT: Mecz do samego końca był wyrównany. Na minutę przed końcem rzut Szymona Szewczyka zablokował Kyndall Dykes. Po drugiej stronie parkietu Curtis Jerrells zagrał 1 na 1 z Jordonem Varnado i wymusił faul przy rzucie za trzy. Amerykanin pewnie trafił wszystkie rzuty osobiste, a Anwil odjechał na sześć oczek 18 sekund przed ostatnią syreną (87:81). Kiedy rywale nie trafili swojej próby, Rottweilery w końcu mogły się uśmiechnąć – zwycięstwo padło ich łupem!
NAJLEPSZY W ANWILU: Ivan Almeida od pierwszych sekund starcia pokazywał wielką ochotę do gry. Po pięknym wsadzie tyłem miał na koncie 13 z 19 punktów zdobytych przez włocławian. W drugiej połowie trafił istotne rzuty, np. z dystansu, kiedy przeciwnicy łapali wiatr w żagle (68:70). Kilka razy ładnie odegrał pod kosz czy na obwód. Skończył z 27 oczkami (10/15 z gry), sześcioma zbiórkami, pięcioma asystami, trzema przechwytami i blokiem, wymusił dziewięć przewinień. Nie było to w jego wykonaniu spotkanie idealne, co tylko oznacza, że wciąż ma rezerwy do wykorzystania w przyszłości.
WYRÓŻNIENIE: Świetny debiut zaliczył Curtis Jerrells. Oglądając go można było dostrzec, że jadł chleb z niejednego koszykarskiego pieca. Prowadził grę Anwilu spokojnie, był opanowany, ale w kilku sytuacjach potrafił przyspieszyć i fenomenalnie wykończyć bliżej obręczy. Uruchamiał kolegów, umiał zmylić nawet trójkę obrońców i oddać do niepilnowanego partnera. Zdobył 24 oczka (7/10 z gry), dodał trzy asysty i dwie zbiórki. Miał najwyższy w drużynie współczynnik +/- (+13). Oby od tego momentu jego forma tylko rosła!
DRUGI PLAN: Solidnie wypadł drugi z debiutantów – Kyndall Dykes. Był aktywny, stał blisko rywali w defensywie, w pierwszej połowie dobrze napędzał grę Rottweilerów. Trafił niesamowicie ważny, szalony rzut w końcówce (84:81). Skończył z dziewięcioma punktami, miał też pięć zbiórek oraz cztery asysty. 10 oczek, trzy zbiórki, przechwyt i blok zanotował Ivica Radić. W pierwszej kwarcie odzyskał piłkę, popędził sam w kontrze i wykończył wsadem. Krzysztof Sulima nie miał może wyróżniających się zdobyczy (po cztery punkty i zbiórki, asysta, przechwyt oraz blok), ale pokazał charakter. Zbijał, podbijał, przecinał... po prostu walczył. Miał drugi w ekipie współczynnik +/- (+12).
STATYSTYKA: Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy są straty – Anwil miał ich 20, przez co cierpiała płynność gry. GTK zaliczyło ich o pięć mniej, jednak były bardziej kosztowne – Rottweilery zdobyły dzięki nim 17 oczek, przy 14 gliwiczan. Szkoda trzeciej kwarty, bo w niej rywale nawiązali walkę, a nawet minimalnie odskoczyli włocławianom – gdyby nie kilkuminutowy przestój, mecz mógłby przebiegać spokojniej.
KONFERENCJA: – Nie graliśmy pięknego meczu. Można powiedzieć, że było to odzwierciedlenie naszej sytuacji w klubie. Cóż, takie ciężkie czasy – odnieśliśmy przecież pięć porażek z rzędu. Nowi zawodnicy w ciągu tygodnia musieli przyswoić bardzo dużo informacji, przez co w niektórych momentach byliśmy pogubieni. Prawdą jest, że spodziewaliśmy się tego. Budujemy coś, a tego nie da się zrobić w chwilę. Dzisiaj najważniejsze było zaangażowanie. Chwilami spadała intensywność, ale każdy kolejny wchodzący zawodnik dawał ekstra energię, dzięki czemu udało się wygrać na tym trudnym terenie. W drugiej połowie zespół z Gliwic zaczął trafiać ciężkie rzuty – nie chce powiedzieć, że był to mecz sąsiadów w tabeli, ale jesteśmy blisko siebie i wiemy o co gramy. Spotkanie nie było ładne, ale najważniejsze, że możemy się cieszyć ze zwycięstwa – podsumowywał po swoim pierwszym wygranym pojedynku w roli szkoleniowca Anwilu trener Przemysław Frasunkiewicz.
W like WIN Duet @ifalmeida & @CurtisJerrells0 rzucił 51 punktów, a Rottweilery wróciły na zwycięską ścieżkę❗️ #WracamyPoKoronie #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/YTSDwQx8uJ
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) January 14, 2021
COMING SOON: Wyjazdowa seria trwa dalej – w niedzielę 17 stycznia o godz. 17:35 Rottweilery zmierzą się z Legią Warszawa. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy również do Radia Rottweilery na kanale Anwilu Włocławek w serwisie YouTube.
GTK Gliwice – Anwil Włocławek 81:87 (17:22, 20:21, 28:18, 16:26)
GTK: Varnado 19, Bogues Jr 11, Szewczyk 11, Gołębiowski 10, Delas 8, Henderson Jr 8, Wiśniewski 7, Diduszko 4, Persons 3, Szymański 0
Anwil: Almeida 27, Jerrells 24, Radić 10, Dykes 9, Zamojski 6, Mielczarek 5, Sulima 4, Clarke 2, Lichodiej 0, Pluta 0, Tomaszewski 0