Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Zwieńczenie pucharowej przygody Anwilu

Środa, 05 Lutego 2020, 21:30, Sebastian Falkowski

Przygoda Anwilu Włocławek w tegorocznej edycji Basketball Champions League dobiegła końca. Rottweilery rzuciły dziś wyzwanie AEK-owi Ateny, ale musiały obejść się smakiem – uległy na wyjeździe 83:72.

TŁO: Włocławianie stracili wprawdzie szanse na awans do dalszej fazy Basketball Champions League, ale nie zamierzali odpuszczać w starciu z AEK-iem. Zwycięstwo z rywalem tej klasy, w dodatku na jego terytorium, to wielki prestiż. Rottweilery chciały pozostawić po sobie dobre wrażenie i godnie pożegnać z rozgrywkami.

KLUCZOWY MOMENT: Ateńczycy zbudowali wysoką przewagę i w drugiej połowie kontrolowali sytuację. Pod koniec spotkania mistrzowie Polski zerwali się jeszcze do ataku – aktywniej bronili i skuteczniej egzekwowali swoje akcje w ofensywie. Doświadczeni Grecy nie zaczęli jednak panikować. Gdy tylko Anwil zbliżył się z wynikiem, trafili ważne rzuty i znów odjechali na bezpieczną przewagę. Mimo prób Rottweilerów, przeciwników nie udało się dzisiaj złamać.

NAJLEPSZY W ANWILU: Świetną formę w ostatnim meczu grupowym zaprezentował Shawn Jones. Miał 8/9 z gry i 4/6 z linii, co przełożyło się na 21 punktów. Dodał do tego aż 14 zbiórek (cztery w ataku) oraz dwa przechwyty. Warto odnotować, że pierwszy raz w barwach Anwilu oddał rzut za trzy i… trafił! Był pewny od samego początku starcia. Nieźle spisywał się w obronie. Mimo porażki, ten wieczór z pewnością zapamięta dobrze.

DRUGI PLAN: Tylko nieco mniej oczek do wyniku dołożył Ricky Ledo (konkretnie 18). Amerykanin dodał też cztery zbiórki i dwie asysty. W drugiej kwarcie trafił istotne rzuty z dystansu. Kilkukrotnie ładnie wszedł na kosz i pewnie wykończył. Aktywny był również Chris Dowe. Nie błyszczał w ataku jak przeciwko Enei Astorii Bydgoszcz (dziś pięć punktów), ale pomagał zespołowi w innych płaszczyznach. Grał agresywnie w defensywie, choć ostatecznie skończył z tylko jednym przechwytem. Chciał współpracować z kolegami (sześć asyst) – najdobitniej dało się to zauważyć, kiedy w jednej z akcji mógł sam wykończyć kontrę, ale poczekał na McKenziego Moore’a i oddał mu piłkę, by ten zdobył swoje pierwsze punkty w nowych barwach. Skoro już o rozgrywającym mowa – zaliczył solidny debiut. Do 11 punktów dołożył trzy asysty, zbiórkę i przechwyt – to dobry prognostyk przed tym, co czeka nas w najbliższych pojedynkach.

STATYSTYKA: Nie można zrzucić wszystkiego na kontuzje, ale widać było braki w składzie Anwilu. Trudno jest dotrzymywać kroku czołowej ekipie BCL, gdy na parkiet z powodu urazów nie mogą wybiec trzej ważni w drużynie zawodnicy. To m.in. z tego powodu Grecy okazali się lepsi w kwestii asyst (23:11). Podopieczni trenera Iliasa Papatheodorou fenomenalnie trafiali z dystansu – mieli 16/34 za trzy, przy 7/22 włocławian. Wprawdzie na tablicach Rottweilery wygrały (33:32), ale zanotowały dziś też 16 strat – jeśli chce się pokonać Ateńczyków, ta liczba musi być zdecydowanie mniejsza.

KONFERENCJA: - Przede wszystkim – gratulacje dla AEK-u, bo zasłużyli na zwycięstwo. Wielkie słowa uznania należą się również kibicom Anwilu, którzy przybili tu w liczbie 200 osób – to nieprawdopodobne. Graliśmy bez czterech koszykarzy, którzy występowali w spotkaniu przed tygodniem. Trzech z nich jest kontuzjowanych, jeden odszedł z zespołu. Pod względem kontuzji jest to więc dla nas trudny czas. Mimo to, że mieliśmy krótką rotację, myślę, że napsuliśmy nieco krwi zawodnikom z Grecji. Moja drużyna dziś walczyła. Jeśli pokazywalibyśmy się z tej strony we wcześniejszych meczach, moglibyśmy rywalizować o awans. Jeśli zaś mowa o tym pojedynku – bardzo istotne z perspektywy Ateńczyków było to, że mieli tak doświadczonych graczy, jak chociażby Nikos Zisis. Rozrzucał dziś piłki na lewo i prawo i nieco nas skrzywdził. Ostatecznie jednak jestem zadowolony z postawy mojego zespołu. Mam nadzieję, że wrócimy silniejsi w kolejnej edycji rozgrywek – mówił trener Igor Milicić.

COMING SOON: Mistrzowie Polski mają okazję wziąć rewanż nad Treflem Sopot. Spotkanie wyjazdowe w niedzielę, 9 lutego o godz. 17:30. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy też do Radia Rottweilery.

AEK Ateny – Anwil Włocławek 83:72 (19:20, 25:18, 21:16, 18:18)

AEK: Chrysikopoulos 15, Rogkavopoulos 15, Maciulis 14, Ray 14, Zisis 8, Kaklamanakis 6, Grant 4, Chalmers 3, Janković 3, Slaughter 1, Giannopoulos 0

Anwil: Jones 21, Ledo 18, Moore 11, Szewczyk 5, Dowe 5, Karolak 5, Sulima 4, Wadowski 3