Kiedy w lipcu Anwil Włocławek trafił do grupy Basketball Champions League z AEK-iem Ateny, wszyscy kibice ostrzyli sobie na ten pojedynek zęby. Nie trzeba dłużej czekać – wielkie starcie już jutro!
TŁO: Podopieczni Igora Milicicia zwyciężyli arcyważny mecz w Turcji i poprawili swoją sytuację w grupie. AEK przed dwoma laty wygrywał Basketball Champions League i w tym sezonie zamierza to zrobić kolejny raz. Ekipa z Grecji nie jest jednak nietykalna. Cztery spotkania z rzędu Rottweilerom udało się wygrać tylko raz, na samym początku sezonu – najwyższy więc czas ten wynik powtórzyć!
RYWAL: O ateńczykach można powiedzieć wiele – przede wszystkim to jeden z głównych faworytów rozgrywek, drużyna naszpikowana gwiazdami, gotowa stawić czoła każdemu. Przy odpowiednim podejściu jest jednak do pokonania – w lidze greckiej uległa w czterech z dziewięciu pojedynków, w Basketball Champions League znalazła swoich pogromców dwukrotnie. Można odnieść jednak wrażenie, że jeśli wszyscy zawodnicy AEK-u wykorzystają w pełni swoje umiejętności, powstrzymanie ich będzie graniczyć z cudem. Historia uczy natomiast, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych – Rottweilery wiedzą o tym najlepiej.
ZESPÓŁ: W swoich szeregach AEK posiada najlepszego strzelca koszykarskiej Ligi Mistrzów, Keitha Langforda. Amerykanin to uznana w Europie marka. Był gwiazdą wszystkich rozgrywek, w jakich występował. Obok przeciętnie 22,2 punktu zapewnia też 2,8 zbiórki i 3,3 asysty na pojedynek. Jego partner z zespołu, Howard Sant-Roos, to kolejna z dużych postaci. Średnie 13,7 oczka, 6,7 zbiórki, 4,8 asysty i 2 przechwytów – to jak na skrzydłowego zdobycze więcej niż bardzo dobre. Dodajmy do tego świetnego na deskach Marcusa Slaughtera, medalistę mistrzostw świata i Europy, a także zwycięzcę Euroligi Jonasa Maciulisa czy dwukrotnego mistrza NBA Mario Chalmersa – brakuje słów, by oddać, jak wielkiej klasy zawodnicy wybiegną na parkiet Hali Mistrzów.
Przewidywana pierwsza piątka: Nikos Gkikas – Keith Langford - Howard Sant-Roos – Stefan Janković - Dimitris Mavroeidis
Nie musimy jechać do Grecji,
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) December 2, 2019
by przeżyć wyjątkowy doping.
Widzimy się w środę na meczu z @aekbcgr #GłodniZwycięstw #BCL #BasketballCL @BasketballCL pic.twitter.com/zrwEau5o1q
KLUCZ DO ZWYCIĘSTWA: Ateńczycy wygrali dziewięć ze swoich ostatnich 11 spotkań wyjazdowych w fazie grupowej Basketball Champions League – trzeba przyznać, że nie jest to informacja pocieszająca. AEK oddaje przeciętnie 25,8 próby z dystansu na mecz, trafia 10,2. Anwil z kolei pozwolił sobie rzucić najwięcej trójek ze wszystkich klubów w rozgrywkach (73). Włocławianie muszą lepiej bronić dalej od kosza, inaczej w najbliższym pojedynku o wygraną będzie bardzo trudno.
CIEKAWOSTKA: AEK potrafi narzucić rywalom swój styl gry. Grecy zdobywają średnio 76,5 punktu na mecz, co nie jest fenomenalnym rezultatem (pod tym względem są na 18. miejscu w BCL). Potrafią jednak tak zdominować sytuację, że przeciwnicy nie rozwijają skrzydeł w ataku (podopieczni Iliasa Papatheodorou tracą przeciętnie tylko 68,8 oczka na mecz). Wielce prawdopodobnym jest, że najbliższy pojedynek nie będzie starciem ofensyw – wydaje się natomiast, że wręcz przeciwnie.
CYTAT: - Grałem przeciwko Panathinaikosowi Ateny w Eurolidze, z AEK-iem jeszcze nie miałem przyjemności. Zbliżające się spotkanie jest bardzo ważne w kontekście naszej pozycji w tabeli. Każda wygrana jest potrzebna – a szczególnie ta odniesiona u siebie. Jeśli chcemy liczyć się w walce o wyjście z grupy, to musimy dać z siebie wszystko i spróbować zwyciężyć. Jeśli pokażemy swój cały potencjał i będziemy grać zespołowo, to nie ma przeciwnika, z którym nie mamy szans wygrać – mówił po ostatnim meczu ligowym Jakub Karolak.
CZAS I MIEJSCE: Hala Mistrzów, środa 4 grudnia o godz. 18:30. Transmisję telewizyjną z pojedynku przeprowadzi Eurosport 2, do Radia Rottweilery zaprasza Krzysztof Szaradowski.