Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Ofensywa Kujawsko-Śląska

Sobota, 09 Listopada 2019, 13:43, Sebastian Falkowski

Anwil Włocławek chce wrócić na zwycięski szlak i po długim czasie wygrać mecz ligowy przed własną publicznością. Najbliższy rywal, czyli GTK Gliwice, nie zamierza tego w najmniejszym stopniu ułatwiać.

TŁO: Może wydać się to dziwne, ale ostatnie zwycięstwo Anwilu w Energa Basket Lidze kibice w Hali Mistrzów oglądali jeszcze we wrześniu. Wpływ na to miał zarówno terminarz, jak i niepowodzenie w starciu z Treflem Sopot. Rottweilery są zdeterminowane, by ich fani nie musieli już dłużej czekać – chcą zaprezentować się z jak najlepszej strony i ograć rywala z krajowego podwórka.

RYWAL: W poprzednim sezonie ekipa ze Śląska przez długi czas nie mogła odnaleźć swojego przeznaczenia. Można powiedzieć, że była łącznikiem między grupą walczącą o play-off, a drużynami broniącymi się przed spadkiem. W tegorocznych rozgrywkach sprawa układa się bardzo podobnie. Aktualnie GTK Gliwice plasuje się na 11. pozycji, z dwoma zwycięstwami w sześciu pojedynkach. Niech jednak nie będzie to zwodnicza informacja – wprawdzie podopieczni trenera Pawła Turkiewicza przegrali cztery starcia, ale różnicą kolejno: trzech, dwóch, czterech i trzech oczek. Byli również w stanie postawić się Arce Gdynia i ograć ją na wyjeździe – musi to być dla Rottweilerów sygnał, że GTK nie przyjeżdża na Kujawy w celach wyłącznie rekreacyjnych.

BILETY: Wejściówki do nabycia u naszego partnera Abilet.pl TUTAJ oraz jutro na dwie godziny przed meczem w kasie w Hali Mistrzów.

ZESPÓŁ: Ofensywa gliwiczan opiera się w znacznej mierze na Amerykanach z pozycji 1 i 2. Mowa tu o Duke’u Mondym i Brandonie Tabbie. Obwodowi uzupełniają się na parkiecie i stanowią spore zagrożenie dla przeciwników. Pierwszy rzuca średnio 15 punktów na mecz, drugi – tylko 0,2 oczka mniej. Mondy dokłada również świetne 7,3 asysty. Ze względu jednak na to, że wiele od niego zależy, częściej popełnia błędy (4,7 straty na spotkanie). Na tablicach solidną postawę prezentuje Milivoje Mijović. Przeciętne 12,8 punktu i 8,3 zbiórki (w tym 3,5 w ataku) każą przypuszczać, że na desce znów sporo pracy czeka podkoszowych Anwilu. Uwaga mistrzów Polski będzie też z pewnością koncentrować się na Paytonie Hensonie. Rezerwowy skrzydłowy udowodnił, że nie traci na jakości wchodząc z ławki i może rozstrzygać spotkania.

Przewidywana pierwsza piątka: Duke Mondy – Brandon Tabb – Kacper Radwański – Milivoje Mijović – Joe Furstinger

STATYSTYKA: Sześć spotkań to wystarczająco dużo, by przekonać się, czym dany zespół dysponuje, jakie są jego mocne i słabe strony. Spójrzmy na atak – w tej statystyce niezmiennie lideruje Anwil, ale GTK jest bardzo blisko, bo na czwartej pozycji w lidze. Przeciwnicy mistrzów Polski rzucają średnio 90,7 oczka na mecz. Przy szybkiej grze, czyli takiej, jaką preferują Rottweilery, na pewno będą mieli sporo posiadań i co za tym idzie, kolejne okazje do punktowania. Koszykarze ze Śląska są natomiast najlepsi jeśli chodzi o przechwyty – mają ich przeciętnie 11,2 na pojedynek, czyli niemal o trzy więcej niż druga w tym aspekcie ekipa. Jak się więc okazuje, zarówno w obronie, jak i ataku, włocławianie muszą być bardzo czujni.

SERIA: Jeszcze nigdy w historii gliwiczanie nie pokonali Anwilu. Ostatnie starcie między obiema drużynami to popis Rottweilerów, którzy wygrali 113:81, do przerwy prowadząc 68:37. Pierwsze skrzypce tamtego dnia grał Chase Simon, zdobywca 22 punktów. Mamy nadzieję, że w najbliższym pojedynku rzucający znów wzniesie się na swoje wyżyny i poprowadzi zespół do kolejnej wygranej.

TRANSFER: W piątek KK Włocławek ogłosił pozyskanie amerykańskiego podkoszowego, Shawna Jonesa. Zawodnik przyleci do Polski w niedzielę popołudniu, lecz zanim wybiegnie na parkiet, będzie musiał przejść standardowe badania medyczne. Oznacza to, że debiut zawodnika nastąpi najprawdopodobniej w kolejnym spotkaniu.

CZAS I MIEJSCE: Hala Mistrzów, niedziela 10 października o godz. 19:30. Transmisję internetową z meczu przeprowadzi portal Emocje.tv, do Radia Rottweilery zaprasza Krzysztof Szaradowski.