Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Historia do powtórzenia

Wtorek, 09 Kwietnia 2019, 9:36, Sebastian Falkowski

Anwil Włocławek znów melduje się w hali CRS, aby w hicie 26. kolejki Energa Basket Ligi zagrać ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra. Wynik meczu może przesądzić o rozstawieniu drużyn przed play-off.

TŁO: Koszykarze z Włocławka po spotkaniu z MKSem Dąbrowa Górnicza mieli 10 dni, by przygotować się do starcia z byłym Mistrzem Polski. Rottweilery solidnie przepracowały ten czas, by przystąpić w pełni gotowości do ostatnich meczów rundy zasadniczej. Zawodnicy z Zielonej Góry, którzy łączą występy w rodzimej lidze z grą w rosyjskiej VTB, nie mieli czasu na spokojne przygotowania. W czasie kiedy Anwil trenował, zielonogórzanie musieli rozegrać pięć spotkań.

RYWAL: Trzeba oddzielić występy Stelmetu w Polsce i zagranicą. W lidze VTB zielonogórzanie prezentowali się dość chimerycznie – zdarzały się porażki różnicą nawet 40 punktów. Zawodnikom i sztabowi zarzucano brak zaangażowania i pomysłu na wyjście z kryzysu. W Energa Basket Lidze wyglądało to nieco inaczej. Zespół wygrywał mecze, prezentował się lepiej, mimo to nadal nie był to styl, jakiego oczekiwaliby kibice. Wydaje się jednak, że w Zielonej Górze od pewnego czasu nastąpiło przełamanie – wyraźne zwycięstwa nad Parmą Basket Perm czy Spójnią Stargard każą sądzić, że Stelmet nabiera rozpędu. Jeśli dodać do tego minimalną porażkę z Polskim Cukrem Toruń, w którym obie drużyny zagrały kapitalne zawody, czy też to, że przed starciem z Anwilem drużyna będzie w rytmie meczowym, wyjdzie nam, że włocławian czeka kolejne trudne starcie.

ZESPÓŁ: Trener Igor Jovović dysponuje najszerszą rotacją w całej lidze. Włodarze byłego Mistrza Polski nie próżnowali na rynku transferowym. Do zespołu dołączyli Kodi Justice, Michael Humphrey, Thomas Kelati i człowiek, którego nazwisko rozbudza wyobraźnię włocławskich fanów – Quinton Hosley. Ktoś oczywiście musiał drużynę opuścić – w Zielonej Górze nie ma już Erica Griffina i Filipa Matczaka. O wielkości składu niech świadczy to, że gdy wszyscy są zdrowi i gotowi do gry, jeden z zawodników musi się znajdować poza kadrą meczową.  Kto w takiej układance jest liderem? Wszystko zależy od rywala, z którym gra Stelmet. Najrówniej na przełomie sezonu prezentuje się Michał Sokołowski, który zdobywa średnio 13,6 punktu, 4,3 zbiórki i 2,9 asysty na mecz. W ostatnich spotkaniach obok niego dobrze prezentowali się też Darko Planinić, Markel Starks czy Łukasz Koszarek. Przy tak szerokiej i bogatej rotacji, Anwil będzie musiał uważać na każdego.

POJEDYNEK SPOTKANIA: Ważne starcie reprezentantów Polski. Kamil Łączyński stanie oko w oko z Łukaszem Koszarkiem. Łączka może nie imponuje w tym sezonie dużymi zdobyczami punktowymi, ale wyraźnie widać, że przełożył pewne akcenty tak, by kreować kolegom więcej sytuacji. Rzuca zdecydowanie rzadziej, ale pod względem asyst prezentuje się najlepiej w karierze (średnio 7,1 na mecz). Koszarek jest na fali wznoszącej, w trzech ostatnich meczach zdobywa średnio ponad 13 oczek, do których dokłada 4 asysty. Pojedynki tej dwójki zawsze zapowiadają się ciekawie, ale w przypadku następnego spotkania zainteresowanie rośnie jeszcze bardziej. Wszak będzie to mecz o sporym znaczeniu dla układu tabeli. W takich pojedynkach kluczowe jest doświadczenie, a Łączyński i Koszarek mogliby swoim rozdzielić kilku zawodników. Elektryzujące starcie polskich „jedynek” może bezpośrednio zadecydować o rozstawieniu drużyn przed zbliżającą się wielkimi krokami fazą play-off.

HISTORIA: Arena Stelmetu widziała wiele wspaniałych pojedynków z Anwilem, jak choćby ten z 13 marca 2013 roku, gdy Rottweilery rozbiły zielonogórzan 90:59. Kibice włocławian z pewnością częściej wspominają jednak mecz nr 4 w zeszłorocznej serii półfinałowej. Wtedy zawodnicy trenera Igora Milicicia ograli po wspaniałym pojedynku Stelmet 88:87, a los meczu i całej serii wisiał na włosku do ostatniej syreny. Tamte spotkania przejdą do historii polskiej koszykówki. Nie musimy jednak żyć wyłącznie przeszłością, bo rywalizacja na linii Włocławek – Zielona Góra jest nadal aktualna. W środę obie ekipy dopiszą do historii nowy rozdział. Mamy nadzieję, że Anwil po raz kolejny okaże się zwycięski.   

STARY ZNAJOMY: Quinton Hosley w pełni zasłużył na miano „Władcy Pierścieni”. Trzy sezony w Polsce i trzy zdobyte mistrzostwa. W naszych głowach na zawsze pozostanie wykrzyczane przez Adama Romańskiego „Quinton Hosley zamordował Stelmet!”, po celnej trójce Amerykanina w ostatnim meczu zeszłorocznego półfinału. Jeden ze współtwórców drugiego w historii mistrzostwa Polski dziś znajduje się po drugiej stronie barykady. Życzymy mu jak najlepiej, ale niech nie przyjdzie mu do głowy, by tym razem oddać zabójczy rzut przeciwko Anwilowi.

ZDROWIE: Mamy dobre wieści. Olek Czyż dostał od lekarzy zielone światło i wrócił do treningów z drużyną. Zawodnik będzie do dyspozycji trenera w najbliższym spotkaniu. Na pewno poza grą będzie z kolei Michał Michalak, którego powrót do gry planowany jest na play-off.

CZAS I MIEJSCE: Hala CRS w Zielonej Górze, 10 kwietnia, godz. 17:45. Transmisję z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra (17:30), a na przekaz radiowy zapraszamy do Radia Rottweilery (17:35).