Anwil Włocławek znów zwycięski! Rottweilery rozbiły w Hali Mistrzów HydroTruck Radom 97:73, prowadząc pewnie niemal przez całe spotkanie.
TŁO: Włocławscy koszykarze chcieli zapomnieć o porażce z AZS-em Koszalin i w pełni skoncentrowani przystąpić do kolejnego domowego spotkania. Nauczone doświadczeniem Rottweilery wiedziały, że mimo słabej gry HydroTrucku Radom w tym sezonie, nie można ich zlekceważyć.
KLUCZOWY MOMENT: Anwil prowadził pewnie przez większość meczu. W połowie trzeciej kwarty zawodnicy z Radomia zbliżyli się jednak na osiem punktów (57:49) i zmusili Igora Milicicia do wzięcia przerwy. Po powrocie na parkiet Rottweilery trafiły cztery rzuty z rzędu, a przewaga została odbudowana (65:49). Od tego momentu koszykarze HydroTrucku nie umieli znaleźć odpowiedzi na dobrze grających włocławian, którzy powiększali różnicę i utrzymywali rywali na dystans do końca spotkania.
NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: Kolejny dobry mecz Ivana Almeidy. Kabowerdeńczyk rzucił 19 punktów, miał też cztery zbiórki i asysty. Zagrał odpowiedzialnie, był agresywny w ataku (wymuszone trzy faule) i pewny w akcjach obronnych. Almeida potwierdza, że jego forma zwyżkuje i w tym sezonie także może być liderem Anwilu. Mamy nadzieję, że skrzydłowy utrzyma dobrą dyspozycję i spotkania takie jak dziś będzie rozgrywać regularnie. Warto jednak odnotować, że aż sześciu koszykarzy zaliczyło dwucyfrowy wynik w sobotnim starciu.
DRUGI PLAN: Wielki powrót Josipa Sobina. Zobaczyliśmy dziś odmienioną, lepszą wersję Chorwata. Środkowy zagrał najlepszy mecz w sezonie, rzucił 16 punktów, trafił 8/10 z gry, dołożył do tego sześć zbiórek. Po bezbarwnym występie z AZS-em, w którym nie zdobył punktów, nie ma już śladu. Center po raz kolejny udowodnił, jak istotną rolę pełni w Anwilu i jak bardzo jest potrzebny po obu stronach parkietu.
STATYSTYKA: Zespołowość przede wszystkim. Rottweilery przeciwko HydroTruckowi miały aż 30 asyst, co jest rekordem tego sezonu. 12 z nich padło łupem duetu rozgrywających: Aarona Broussarda (siedem) i Kamila Łączyńskiego (pięć). Przyjemnie ogląda się zespół, który dzieli się piłką w ataku i nie gra samolubnie. Dziś widać było zrozumienie, piłka wędrowała między zawodnikami jak po sznurku. Taki Anwil chcemy oglądać w kolejnych spotkaniach!
ZDROWIE: W jednej z akcji podkoszowych Olek Czyż spadł na nogę rywala i niefortunnie podkręcił kostkę. Skrzydłowy Rottweilerów musiał opuścić parkiet i resztę meczu spędził w gabinecie fizjoterapeuty. O szczegółach stanu zdrowia zawodnika będziemy informowali wkrótce.
(ZNOWU) W HALI MISTRZÓW: Igor Wadowski ponownie mógł wystąpić przed włocławską publicznością; po raz pierwszy od 26 grudnia. Po kontuzji kości jarzmowej nie ma już śladu i w ciagu 12 minut młody playmaker rzucił cztery punkty i rozdał dwie asysty. Tymczasem debiut w Hali Mistrzów zaliczył Adam Piątek. W nieco ponad minutę 19-latek zebrał jedną piłkę w ataku.
KONFERENCJA: - Takie mecze powinno się rozgrywać w ten sposób. Zespół dostał nauczkę w zeszłym tygodniu i na pewno to w głowach siedziało. Bardzo szanowaliśmy piłkę, dobrze się nią dzieliliśmy i od razu wynik jest inny. Wynik jest też inny z uwagi na obronę oraz intensywność w obronie. Musimy to utrzymać, jeśli myślimy o czymś poważnym w tym sezonie - tak spotkanie na konferencji pomeczowej podsumował trener Anwilu, Igor Milicić.
COMING SOON: Dobiegamy do półmetku maratonu spotkań w Hali Mistrzów. Już we wtorek 19 marca o godz. 17:45 kolejny mecz we Włocławku - rywalem Anwilu będzie Legia Warszawa. Chcemy kontynuować serię zwycięstw!
Anwil Włocławek - HydroTruck Radom 97:73 (24:18, 29:18, 20:18, 24:19)
Anwil: Almeida 19, Sobin 16, Zyskowski 16, Lichodiej 11, Łączyński 11, Szewczyk 11, Broussard 4, Wadowski 4, Simon 3, Czyż 2, Piątek 0
HydroTruck: Williams 18, Lindbom 15, Trotter 12, Neal 10, Piechowicz 7, Mielczarek 6, Wall 2, Bogucki 1