Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Tańczący z wilkami

Poniedziałek, 04 Marca 2019, 20:06, Michał Fałkowski

Granie ligowe wróciło na dobre. Trzy dni po spotkaniu w Stargardzie, Anwil Włocławek zmierzy się z kolejnym rywalem z Zachodniopomorskiego – tym razem będzie to King Szczecin.

TŁO: Po długiej przerwie znów mogliśmy obejrzeć Rottweilery w akcji. Zawodnicy trenera Igora Milicicia wygrali na wyjeździe ze Spójnią Stargard, choć mecz rozstrzygnął się dopiero w ostatniej kwarcie. Hala Kinga jest oddalone jedynie 42 km od obiektu Spójni, więc żeby nie tracić czasu i energii, Anwil nie wrócił do Włocławka. W niedzielę włocławianie pojechali do Szczecina i rozpoczęli przygotowania do kolejnego starcia.

RYWAL: Celem Kinga Szczecin jest awans do fazy play-off. W zespole nie dokonano gruntownej przebudowy latem, ale trybiki zmieniają się w dalszym ciągu. Wszystko z uwagi na fakt, iż na ten moment szczecinianie nie mogą być właśnie pewni gry w ćwierćfinale. Pożegnano się ze słabo spisującym się Kasparsem Vecvagarsem, a sprowadzono Chaza Williamsa i Justina Wattsa, byłego zawodnika Czarnych Słupsk. W trakcie sezonu do drużyny dołączył też Tywain McKee, ale po nieco ponad miesiącu kontrakt został rozwiązany. Trudno powiedzieć czego spodziewać się po nowych nabytkach Kinga, bo Williams w lidze zagrał tylko jedno spotkanie (dwa punkty, 13 minut na parkiecie), a Watts z Anwilem dopiero zadebiutuje. Nie zmienia to faktu, że King w ostatnich spotkaniach prezentuje wysoką formę, wygrał cztery mecze z rzędu i z pewnością na własnym terenie postawi Rottweilerom twarde warunki.

ZESPÓŁ: Liderem szczecinian jest Paweł Kikowski, który pod względem statystyk rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Można powiedzieć, że jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Skrzydłowy zdobywa średnio 16,3 punktu, 2,9 asysty i cztery zbiórki, gra na 44-procentowej skuteczności. King skrzydłowymi stoi – to sparafrazowane zdanie pasuje idealnie do szczecińskiej drużyny, bo grający na tej pozycji Tauras Jogela jest drugim punktującym zespołu. Gra podobnie jak przed rokiem – 14,4 punktu, 4,5 zbiórki, 2,2 asysty i ma spory wkład w grę Kinga. Za rozegranie w Szczecinie odpowiada Jakub Schenk i spisuje się nieźle – w ostatnim spotkaniu Polak rzucił 18 punktów, dołożył też sześć zbiórek i asyst, czym potwierdził dobrą dyspozycję.

POJEDYNEK: Kosze mogą zapłonąć! Chase Simon kontra Martynas Paliukenas. Starcie dwóch rzucających zapowiada się bardzo ciekawie, bo obaj w swoich ostatnich spotkaniach zagrali świetnie. Amerykanin został wybrany przez kibiców MVP Anwilu w meczu ze Spójnią. Przypomnijmy tylko, że rzucił 19 punktów, grał na 53-procentowej skuteczności. Litwin natomiast w spotkaniu z Miastem Szkła Krosno zagrał najlepsze zawody w tym sezonie – zdobył 30 punktów, trafił 13 z 17 rzutów z gry, dołożył też pięć zbiórek i asyst. Podobnie jak Simon, bardzo dobre występy przeplata jednak słabszymi. Jesteśmy ciekawi, co ci zawodnicy zaprezentują nam w bezpośrednim pojedynku. Jeśli utrzymają formę, możemy liczyć na fenomenalny pojedynek strzelecki.

SERIA: Od czasu, kiedy trenerem Anwilu jest Igor Milicić, zespół z Włocławka, biorąc pod uwagę rundę zasadniczą, nie przegrał meczu w Szczecinie. Stosowne jest więc nadanie Chorwatowi przydomku „Tańczący z wilkami”. Jedyna porażka Rottweilerów na tamtym terenie miała miejsce w trzecim meczu ćwierćfinału sezonu 2015/16. Trochę czasu minęło, ale w obu drużynach są jeszcze zawodnicy, którzy tamten mecz pamiętają. Co ciekawe, obaj są dziś kapitanami swoich ekip – mowa oczywiście o Kamilu Łączyńskim i Pawle Kikowskim. Jednak nie ma co rozpamiętywać przeszłości – czas napisać kolejny rozdział historii.

CZAS I MIEJSCE: Netto Arena w Szczecinie, 5 marca o godz. 18:00. Transmisja internetowa (17:50) na platformie Emocje.tv. Do Radia Rottweilery od 17:55 zaprasza Krzysztof Szaradowski.