Anwil Włocławek przegrał we własnej hali ze Spójnią Stargard 80:81, co z pewnością można uznać za największą sensację tego sezonu Energa Basket Ligi.
TŁO: Anwil Włocławek był stuprocentowym faworytem starcia z beniaminkiem Energa Basket Ligi, Spójnią Stargard. Rywale z Zachodniopomorskiego wygrali tylko jeden z trzech meczów w tym sezonie.
KLUCZOWY MOMENT: W końcówce spotkania, gdy zegar odliczał już mniej, niż 10 sekund do ostatniej syreny, włocławianie nie trafili żadnego z trzech rzutów spod samego kosza. I choć rywale faulowali Chase’a Simona, Amerykanin trafił jeden z dwóch rzutów wolnych i piłka powędrowała w ręce rywali. Na domiar złego, w ostatniej akcji gospodarze nie byli w stanie sfaulować uciekającego od obrońców Piotra Pamuły i wygrana gości stała się faktem. Wynik 81:80 dla stargardzian to nie tyle, co niespodzianka, co sensacja i to prawdopodobnie największa w tym sezonie w ekstraklasie.
NAJSKUTECZNIEJSZY ROTTWEILER: Chase Simon ponownie pokazał jak wszechstronnym jest zawodnikiem. Amerykanin miał 18 punktów (4/9 z gry, 8/10 z linii), 11 zbiórek i cztery asysty, długimi momentami grając jako fałszywy rozgrywający.
NAJSKUTECZNIEJSZY RYWAL: Anthony Hickey miał 25 punktów (8/18 z gry), osiem zbiórek, siedem asyst i trzy przechwyty, zgarniając tytuł MVP spotkania. Na dwie minuty przed końcem spotkania Amerykanin trafił dwie trójki, które wyprowadziły Spójnię na prowadzenie 75:71. I choć Anwil doprowadził do remisu, za trzy w kolejnej akcji przymierzył Piotr Pamuła – drugi z bohaterów gości (23 oczka, 8/14 z gry).
STATYSTYKA: Wygrane zbiórki 44:35, więcej asyst 27:18, mniej strat 12:15, lepsza skuteczność z gry (47 do 43 procent) – to wszystko na nic, gdy z linii, po raz kolejny, rzuca się na bardzo słabym poziomie. 18 celnych wolnych na 29 prób to zaledwie 62 procent efektywności. Nie ma tłumaczyć ile znaczył każdy zdobyty punkt w tym spotkaniu.
ZDROWIE: Vladimir Mihailović nadal nie jest zdolny do gry po uszkodzeniu stawku skokowego i w przyszłym tygodniu uda się kolejną konsultację, tym razem do Niemiec. Kamil Łączyński natomiast nie wystąpił w tym spotkaniu ze względu na uraz mięśnia, z którym zmaga się od jakiegoś czasu.
KONFERENCJA PRASOWA: - Po raz pierwszy w swojej pracy we Włocławku wstydzę się za pracę, którą ja sam wykonałem i którą wykonali moi zawodnicy – powiedział trener Igor Milicić. – Jeżeli tak zaczynamy mecz – 5:18, 13:23 – plus tak słabo trafiamy osobiste, a przegrywamy jednym punktem, to nie możemy mieć pretensji do nikogo innego, tylko siebie. Każdy musi spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie: czy robię wszystko dobrze – dodał Szymon Szewczyk.
COMING SOON: Wstydliwą przegraną można zamazać tylko w jeden sposób: lepszą grą w kolejnych meczach. Już we wtorek Rottweilery podejmą w Hali Mistrzów UCAM Murcja w Basketball Champions League.
Anwil Włocławek - Spójnia Stargard 80:81 (13:23, 28:23, 18:11, 21:24)
Anwil: Simon 18, Kostrzewski 15, Szewczyk 10, Zyskowski 10, Lichodiej 6, Michalak 6, Wadowski 5, Marković 4, Sobin 4, Parzeński 2
Spójnia: Hickey 25, Pamuła 23, Wilczek 13, Dymała 10, Madray 5, Bręk 3, Fraś 2, Raczyński 0