Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Michał Michalak: Będę pasował do stylu gry drużyny

Niedziela, 05 Sierpnia 2018, 10:34, Michał Fałkowski

- Podpisanie kontraktu z Anwilem wiąże się z rywalizacją o Mistrzostwo Polski oraz walką w Basketball Champions League – mówi Michał Michalak, nowy nabytek Anwilu.

Michał Fałkowski: Trener Igor Milicić widział cię w składzie Anwilu Włocławek dużo wcześniej, niż podpisałeś kontrakt. Opowiesz o tym?

Michał Michalak: Rozmawiałem z trenerem Miliciciem pod koniec ubiegłego sezonu. Szkoleniowiec Anwilu pytał mnie o plany na przyszły sezon i dowiedziałem się o wstępnym zainteresowaniu Anwilu.

I do kolejnych rozmów doszło niedawno…

- Tak naprawdę od początku lata byliśmy z trenerem w kontakcie. Trener przedstawił mi swoją wizję drużyny i jak chciałby mnie wykorzystać. Uznałem, że jest to dla mnie najlepsza opcja pod względem sportowym i będę pod skrzydłami trenera Milicicia będę mógł się rozwinąć jako zawodnik.

Nie miałeś ofert z hiszpańskich klubów?

- Pojawiło się zainteresowanie ze strony kilku klubów, rozmawialiśmy na temat pozostania w Hiszpanii, jednak nie chciałem pozwolić sobie na drugi sezon z rzędu, w którym gram po 10 minut. Taka rola spowodowałby, że ponownie nie mógłbym rozwinąć skrzydeł. Ostatecznie uznałem, że sportowo najlepsza jest dla mnie oferta z Włocławka.  Dużo nauczyłem się w poprzednim sezonie i chciałbym to wykorzystać w większej roli i wymiarze czasowym.

MICHAŁ MICHALAK W ANWILU

Jak znam trenera Milicicia, we Włocławku też nie zagwarantował ci konkretnej liczby minut.

- Oczywiście, że nie, bo żaden trener nie jest w stanie tego zrobić. Jednakże zgoła inaczej wygląda sytuacja, gdy o twoje przyjście zabiega trener i widzi cię w istotnej roli w drużynie, niż gdy jesteś zmiennikiem na kilka minut. 

A co do tej wizji, co dokładniej powiedział ci trener?

- Myślę, że trener będzie chciał wykorzystać moje umiejętności ofensywne, możliwość gry na koźle, wyjścia po zasłonach, rzut. Na pewno będę pasował do szybkiego, ofensywnego stylu gry drużyny. Wiem też, że dla trenera Milicicia istotne są parametry zawodników pod kątem gry w obronie, w różnych ustawieniach, także w obronie kombinowanej. Grałem już w kilku klubach w swojej karierze, dlatego na pewno dostosuje się do systemu defensywnego Anwilu.

Oglądałeś Energa Basket Ligę w poprzednim sezonie? Widziałeś mecze Anwilu?

- O tak! Oczywiście, że śledziłem krajowe rozgrywki i praktycznie całą fazę play-off. Bardzo przyjemnie oglądało się drużynę z Włocławka. Pamiętam nawet, że podczas piątego meczu finałów na kilka minut do końca, kiedy Anwilu zaczął pogoń agresywną obroną na całym boisku, przeszło mi przez myśl, że są w stanie odrobić tę stratę jak Trefl z Czarnymi kilka lat temu.

Słynny mecz numer pięć ćwierćfinału Trefl – Energa Czarni…

- Dokładnie tak. Do dzisiaj wspominam ten mecz, jako najbardziej niesamowity, w którym zagrałem.

31 PUNKTÓW MICHALAK PRZECIWKO STELMETOWI

Na koniec nie mogę nie zapytać cię o to, co z pewnością będzie ci zarzucone – że powrót do Polski do dla ciebie krok w tył. Jak się do tego odniesiesz?

- Wyjechałem z Polski po bardzo dobrym indywidualnie sezonie. Wyjazd do ligi hiszpańskiej był moim celem. W momencie podpisywania kontraktu w drużynie przewidywany trochę był inny układ ról. Tymczasem przed sezonem, w Saragossie nastąpiły roszady w składzie, do drużyny został sprowadzony Gary Neal, który szybko stał się naszym liderem, a ostatecznie najlepszym strzelcem ligi ze średnią ponad 20 punktów na mecz. Próbowałem odnaleźć się w przypisanej mi roli, pracowałem na treningach, walczyłem o minuty, miałem swoje lepsze i gorsze momenty. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku sezon wygląda średnio, ale wiele z niego wyniosłem pod względem koszykarskim. 

Wiem, że dzięki swoim umiejętnościom i doświadczeniu, które zdobyłem jestem w stanie grać na dużo wyższym poziomie, niż pokazały to występy w ubiegłym sezonie. Czasem jest to po prostu kwestia otrzymania szansy i zaufania. Podpisanie kontraktu z Anwilem wiąże się z rywalizacją o Mistrzostwo Polski oraz walką w Basketball Champions League, gdzie będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i jednocześnie wywalczyć awans do dalszej fazy. W Polsce nie można sobie zawiesić poprzeczki wyżej. Podchodzę do tego wyzwania ambicjonalnie i skupiam się tylko na najbliższym sezonie, aby osiągnąć sukcesy z drużyną Anwilu oraz zrobić krok do przodu w mojej koszykarskiej karierze.