Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Wrócić do Hali Mistrzów!

Wtorek, 31 Maja 2016, 7:56, Michał Fałkowski

Po trudach dziewięciomiesięcznej pracy nadszedł moment, w którym Anwil Włocławek nie może kalkulować, dywagować ani zajmować się żadnymi kwestiami pobocznymi. Porażka z Energą Czarnymi Słupsk w Hali Mistrzów w pierwszym starciu o brąz sprawiła, że Rottweilery muszą zagrać dwa bardzo dobre mecze, rozpoczynając już od środowego spotkania w hali Gryfia. Ewentualny błąd zakończy rozgrywki?

Po trudach dziewięciomiesięcznej pracy nadszedł moment, w którym Anwil Włocławek nie może kalkulować, dywagować ani zajmować się żadnymi kwestiami pobocznymi. Porażka z Energą Czarnymi Słupsk w Hali Mistrzów w pierwszym starciu o brąz sprawiła, że Rottweilery muszą zagrać dwa bardzo dobre mecze, rozpoczynając już od środowego spotkania w hali Gryfia. Ewentualny błąd zakończy rozgrywki…

- Jeśli Energa Czarni potrafili wygrać w naszej hali, to my teraz musimy zrobić dokładnie to samo. Pojechać do Słupska i zwyciężyć – powiedział po niedzielnym starciu z Energą Czarnymi Słupsk David Jelinek. Czech wrócił do swojej dawnej formy i po raz pierwszy od dwóch miesięcy zagrał na poziomie 25 punktów, ale jego dobry występ nie przełożył się na radość całej drużyny.

Włocławianie ulegli słupszczanom 54:59 i obecnie znaleźli się w położeniu, z którego jest tylko jedno wyjście: w środę w hali Gryfia muszą zwyciężyć, aby nie zakończyć sezonu na czwartym miejscu i aby przedłużyć serię o brąz do trzeciego meczu. Pytanie kluczowe: jak tego dokonać w momencie, w którym skuteczność gry Rottweilerów w ofensywie nie jest optymalna?

Trener Igor Milicić nie miał zbyt dużo czasu, aby dokonać ewentualnych poprawek w kwestii taktyki zespołu. Kluczowe wydaje się być dotarcie do koszykarzy pod względem psychologicznym. – Tu nie chodzi o taktykę. Po takim spotkaniu po prostu trzeba zregenerować ciało i odświeżyć głowę. Plan w defensywie zrealizowaliśmy bardzo dobrze, bo rywal nie przekroczył nawet 60 punktów. Gorzej było z atakiem i tutaj upatrywałbym kwestii mentalnego przygotowania. Nie możemy zagrać drugi raz w taki sposób, że nie trafiamy spod kosza i niecelne wykonujemy rzuty wolne – stwierdził Kamil Łączyński, którego dwie trójki pod koniec czwartej kwarty niedzielnego meczu dały remis 51:51.

W tak „ciasnym” spotkaniu na wagę złota był jednak każdy kolejny rzut, co przy skuteczności z linii na poziomie 56 procent (10/18) we własnej hali daje jasny obraz sytuacji. Nawet jeśli dobry mecz Jelinka traktować jako powrót do wysokiej formy, inni zawodnicy muszą włączyć się w ofensywę drużyny i wspomóc lidera. Kibice z pewnością liczą na Danilo Andjusicia, który był jedną z kluczowych postaci końcówki sezonu zasadniczego i ćwierćfinału play-off, a także na powrót do skuteczności Fiodora Dmitriewa, który po przebytej anginie ma problemy z trafianiem zza łuku. Ich efektywna postawa jest w środę po prostu nieodzowna.

- W pierwszym meczu nie wykorzystaliśmy paru sytuacji, które w koszykówce są podstawą i w końcówce spotkania nam ich zabrakło. W obronie zagraliśmy przyzwoicie, ale w ataku brakowało nam kilku rzutów i jest 0:1 dla Energi Czarnych. Seria jeszcze się jednak nie skończyła i na pewno znajdziemy siłę, aby się zregenerować i w Słupsku zrobić niespodziankę – zakończył trener Igor Milicić.

Mecz Energa Czarni Słupsk – Anwil Włocławek odbędzie się w środę 1 czerwca o godz. 18.15. Bezpośrednia relacja radiowa na www.wloclawek.info.pl, przekaz wideo na www.emocje.tv