W niedzielę Anwil Włocławek stanie przed szansą przedłużenia swojej fantastycznej serii meczów bez porażki w Hali Mistrzów do dziesięciu. Włocławianie podbudowani ostatnim zwycięstwem nad PGE Turowem Zgorzelec zmierzą się u siebie z grającym coraz lepiej MKSem Dąbrowa Górnicza.
W niedzielę Anwil Włocławek stanie przed szansą przedłużenia swojej fantastycznej serii meczów bez porażki w Hali Mistrzów do dziesięciu. Włocławianie – podbudowani ostatnim zwycięstwem nad PGE Turowem Zgorzelec – zmierzą się u siebie z grającym coraz lepiej MKSem Dąbrowa Górnicza.
4. kolejka Tauron Basket Ligi. W piątek koszykarze Anwilu Włocławek ruszają spod Hali Mistrzów w kierunku południowym, by po kilku godzinach znaleźć się w Dąbrowie Górniczej. Atmosfera w zespole bardzo dobra w końcu pierwsze trzy spotkania nowego sezonu włocławianie wygrali. W dniu meczu koncentracja i szczęśliwy – jak się wydaje – znak: Robert Tomaszek trafia na treningu z połowy. Niestety, sam mecz nie układa się po myśli Rottweilerów. Zawodnicy MKSu szybko obejmują prowadzenie i ostatecznie wygrywają w swojej hali 85:75. To pierwsza porażka włocławian w rozgrywkach…
Taką retrospekcję z pewnością ma w głowie każdy z graczy w zespole Igora Milicicia, jak i cały sztab trenerski. W tamtym spotkaniu włocławianie po raz pierwszy w sezonie musieli przełknąć gorycz porażki, więc to uczucie pamiętają do dziś. I w Hali Mistrzów z pewnością postarają się odkuć dąbrowianom za porażkę sprzed kilku miesięcy.
- Zagraliśmy wówczas dobrze taktycznie: ograniczyliśmy i wyłączyliśmy z gry główne postaci MKSu, ale zaskoczyli nas, przede wszystkim rzutami za trzy, Paweł Zmarlak i Przemysław Szymański i dlatego gospodarze wygrali tamten mecz. Tym samym dzisiaj nie koncentrujemy się w jakiś szczególny sposób na którymś z zawodników drużyny rywali, a skupiamy się na całym zespole. I dla nas – na ten moment – to najważniejsze spotkanie w sezonie – powiedział trener Igor Milicić na czwartkowej konferencji przedmeczowej.
Chorwacki szkoleniowiec może być zadowolony z postawy swoich koszykarzy w ostatnim czasie – w poniedziałek Anwil w zdecydowany sposób pokonał PGE Turów na wyjeździe. Choć bardziej uważni kibice z pewnością dostrzegli, że zespół po raz pierwszy od 20 grudnia stracił więcej, niż 68 punktów, to jednak nie można przejść obok ofensywnego wyczynu Rottweilerów. 94 punkty rzucone to drugi najlepszy wynik Anwilu w tym sezonie. W Zgorzelcu włocławianie zagrali z rozmachem w ataku: pięciu koszykarzy zaliczyło dwucyfrowy wynik punktowy, każdy zapisał się na swoim koncie przynajmniej jedno trafienie, a dodatkowo: każdy zaliczył asystę otwierającą drogę do kosza partnerowi w drużyny.
Nie oznacza to oczywiście łatwej przeprawy w niedzielę. MKS Dąbrowa Górnicza zajmuje 9. miejsce w tabeli (bilans 10:10), lecz aktualna pozycja nie do końca oddaje obecną sytuację zespołu. Po zmianie trenera na początku grudnia (Wojciecha Wieczorka zastąpił Drażen Anzulović) dąbrowianie stali się zdecydowanie bardziej wymagającym rywalem. Aż sześć z 10 zwycięstw zespołu drużyna odniosła pod wodzą trenera z Chorwacji. W ostatniej kolejce natomiast dąbrowianie pokonali Start Lublin, pozwalając rzucić rywalom tylko 49 punktów.
Kluczem do zwycięstwa, które przedłuży passę włocławian w Hali Mistrzów do dziesięciu kolejnych meczów bez porażki, będzie zespołowość i takie dzielenie się piłką, jak w Zgorzelcu. Poprzednie spotkanie dobrze opisał Michał Chyliński, autor 12 punktów. – Gdy chętniej dzielimy się piłką, to wówczas aktywizujemy większą liczbę zawodników w ataku przez co każdy ma okazję zdobyć punkty, każdy ma okazję zapisać na swoim koncie asystę. A to z kolei sprawia, że wszyscy są bardziej zadowoleni i atmosfera jest lepsza. A gdy atmosfera jest lepsza, to i gra zespołu jest skuteczniejsza i odwrotnie – powiedział rzucający obrońca.
Mecz Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza odbędzie się w niedzielę, 7 lutego, o godz. 16 w Hali Mistrzów. Bezpośrednia transmisja radiowa na www.wloclawek.info.pl, płatny przekaz wideo na emocje.tv.