Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Mistrza można pokonać!

Piątek, 18 Grudnia 2015, 10:18, Michał Fałkowski

Anwil Włocławek nieprzerwanie od początku sezonu kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa w Hali Mistrzów. Na wyjazdach włocławianom wiedzie się jednak słabiej na pięć meczów wygrali dwa więc czas przełamać tę niemoc. A gdzie najlepiej tego dokonać, jeśli nie na parkiecie mistrza Polski, Stelmetu Zielona Góra?

Anwil Włocławek nieprzerwanie od początku sezonu kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa w Hali Mistrzów. Na wyjazdach włocławianom wiedzie się jednak słabiej – na pięć meczów wygrali dwa – więc czas przełamać tę niemoc. A gdzie najlepiej tego dokonać, jeśli nie na parkiecie mistrza Polski, Stelmetu Zielona Góra?

Jeszcze do niedzieli 13 grudnia Stelmet mógł szczycić się tym, iż w całej Tauron Basket Lidze nie ma na niego mocnych. Zeszłoroczny czempion wygrał dziewięć kolejnych spotkań ligowych i pewny swego jechał do odległego Lublina na starcie z jednym z najsłabszych zespołów ekstraklasy, Startem. Jakież więc było zdziwienie koszykarskiej Polski, gdy po 40 minutach walki gospodarze pokonali rywali 82:78!

Innymi słowy, podopieczni Saso Filipovskiego to nie nadludzie, których nie można pokonać. Jeśli był w stanie zrobić to ligowy kopciuszek, to dlaczego nie mają dokonać tego Rottweilery? Być może mecz ze Startem to początek zadyszki, jaką aktualnie łapią mistrzowie Polski?

- Pokonać można każdego, bo każdy zespół ma swoje słabsze momenty. Być może zielonogórzanie nieco zlekceważyli rywali, być może byli zmęczeni podróżą z Aten. Teraz nie ma już większej różnicy. Nie patrzymy jednak na tamten mecz i jesteśmy nastawieni na walkę. Trudno ocenić jednoznacznie, czy porażka w Lublinie wpłynie, negatywnie bądź pozytywnie, na zawodników Stelmetu. Na pewno będą chcieli zrehabilitować się za porażkę ze Startem – powiedział rozgrywający Anwilu, Kamil Łączyński.

Jak się jednak okazuje, Stelmet nie będzie rehabilitował się tylko za mecz ze Startem, ale również za porażkę w ostatnim starciu Euroligi, z Pinarem Karsiyaka Izmir. Choć zielonogórzanie nie dali rady mistrzowi Turcji, trener Filipovski ma powody do zadowolenia. Po serii kontuzji w zespole nie ma już śladu, do gry wrócili bowiem Vlad Moldoveanu oraz Nemanja Djurisić. Tym samym w niedzielę obaj trenerzy będą mogli wystawić najsilniejsze składy.

Włocławianie przystąpią meczu w hali CRS pokrzepieni ostatnim zwycięstwem nad Siarką Tarnobrzeg 86:81. Trenera Igora Milicicia z pewnością cieszy postawa najważniejszego gracza ofensywy zespołu, Davida Jelinka, który rzucił ostatnio 22 punkty. Niemniej, powodów do satysfakcji z gry w ataku drużyny było więcej, wszak najlepsze spotkanie w sezonie (15 punktów oraz siedem zbiórek) rozegrał center Kervin Bristol, a 11 oczek dołożył stabilny od kilku tygodni Fiodor Dmitriew.

Stelmet – podobnie zresztą jak Anwil – nie przegrał jeszcze w tym sezonie u siebie. Włocławianie stają zatem przed szansą pokonania zielonogórzan w ich własnej arenie jako pierwsza drużyna w Tauron Basket Lidze. Łatwiej to jednak powiedzieć, niż zrobić. Aby dwa punkty pojechały do Włocławka, żaden z zawodników Anwilu nie może pozwolić sobie na słabszy dzień.

Mecz Stelmet Zielona Góra – Anwil Włocławek odbędzie się w niedzielę, 20 grudnia o godz. 20. Bezpośrednią transmisję spotkania przeprowadzi Polsat Sport News. Transmisja radiowa dostępna na www.wloclawek.info.pl