Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Krośnieńskie show

Poniedziałek, 12 Stycznia 2009, 1:00, Michał Fałkowski

Najważniejszym wydarzeniem gali koszykówki w Krośnie był mecz Anwilu z miejscowym MOSiR-em. Nasi zawodnicy postanowili godnie odwdzięczyć się gospodarzom za gorące przyjęcie i pokazali basket na najwyższym poziomie. Ich zwycięstwo było ozdobą zorganizowanej z dużym rozmachem imprezy.

Najważniejszym wydarzeniem gali koszykówki w Krośnie był mecz Anwilu z miejscowym MOSiR-em. Nasi zawodnicy postanowili godnie odwdzięczyć się gospodarzom za gorące przyjęcie i pokazali basket na najwyższym poziomie. Ich zwycięstwo było ozdobą zorganizowanej z dużym rozmachem imprezy.

Anwil przyjechał do Krosna w sobotni wieczór. Jakież było zaskoczenie zawodników, gdy okazało się, że to odległe miasto, mimo, że nie ma jeszcze ekstraklasy, dysponuje zapleczem na najwyższym poziomie. Koszykarzom do gustu najbardziej przypadła nowoczesna i funkcjonalna hala sportowa. Wielokrotnie podkreślali, że w takim obiekcie po prostu trzeba grać najlepiej jak się potrafi.

 

Wkrótce okazało się, że najlepsza polska koszykówka należy się również krośnieńskim kibicom. Zawodników Anwilu przywitali oni jak prawdziwe gwiazdy. Nie obyło się bez autografów, wspólnych zdjęć i wywiadów. Najlepszą ku temu okazją był niedzielny trening, podczas którego włocławscy koszykarze uczyli grać dzieci i młodzież z miejscowych i okolicznych szkół. Chętnych było tak wielu, że w ciągu godziny grupy przebywające na parkiecie musiały się wymieniać. – Pierwszy raz w życiu widzę tak znanych koszykarzy, nie mówiąc już o tym, że mogłem z nimi pograć w kosza. Moja grupa trenowała z Omarem Barlettem, Bartkiem Wołoszynem i Michałem Gabińskim. To było wspaniałe przeżycie, tym bardziej, że zachowywali się jak zwykli koledzy – powiedział Bartosz Świątek, uczeń ZSP nr 1 w Krośnie.

 

Anwil nie pojechał na galę z pustymi rękami. Oprócz prezentów przygotowanych przez sponsorów i PLK S.A. każdy z młodych ćwiczących otrzymał czasopismo „Nasz Anwil”. Akcentów włocławskich więcej było podczas głównego wydarzenia niedzieli, czyli meczu Delikatesów MOSiR z Anwilem. Obsługa nagłośnienia i foto, specjalne widokówki, oraz występy Anwil Dance Team pozwoliły Krosnu zasmakować klimatu ekstraklasy. Kibicom do gustu szczególnie przypadły włocławskie cheerleaders, które tego wieczoru nie tylko tańczyły ale również rozdawały upominki przygotowane przez organizatorów, sponsorów i Anwil Włocławek.

 

Sam mecz pokazał, że ekstraklasę od pierwszej ligi dzieli jeszcze duży dystans. Igor Griszczuk nie zamierzał odpuścić, nawet mimo towarzyskiego charakteru meczu i od początku wypuścił na parkiet swoich najgroźniejszych zawodników. Dobrą formę z poprzedniego spotkania potwierdził przede wszystkim Bartłomiej Wołoszyn. Polak zdobył 17 pkt. (3x3), 4 zb. i 5 as. Do przerwy bardzo skuteczny był również Stipe Modrić (11 pkt.). Niestety skrzydłowy ucierpiał w jednym ze starć podkoszowych i w dalszej części meczu musiał grać nieco asekuracyjnie.

 

W roli strzelca zastąpił go debiutujący w barwach Anwilu Tommy Adams. Wyjazd do Krosna pokazał, że Amerykanin może być dokładnie takim graczem, jakiego szukał Igor Griszczuk. Poza boiskiem dobra dusza drużyny, a w trakcie meczu niezwykle groźny strzelec z obwodu i podający (14 pkt. (4x3) i 5 as.). Rzuty z dystansu były zresztą decydujące w niedzielnym meczu. Anwil trafiając 15 z 28 prób mógł ze spokojem kontrolować wynik. Tylko w drugiej kwarcie przez chwilę zrobiło się gorąco. Po rzucie „ex-włocławianina” Grzegorza Sołtysiaka zanotowaliśmy remis 24:24.

Od tego momentu zaczęła się jednak zarysowywać przewaga Anwilu. Wspomniane rzuty z dystansu, dynamiczne kontry, efektowne wsady, ale przede wszystkim szczelniejsza obrona sprawiły, że po kolejnych 10 minutach przewaga Anwilu wzrosła do ponad 20 punktów. Ostatnia odsłona wygrana 17:31 przypieczętowała sukces włocławian.

 

Wszystkie wydarzenia towarzyszące meczowi trudno wymienić. Nie można jednak nie wspomnieć o porywającym występie Crazy Dunkers. Jego momentem kulminacyjnym był lot supermena zakończony wsadem w stylu Michaela Jordana. Kibice w Krośnie przecierali oczy ze zdumienia, lecz tego wieczoru musieli czynić to częściej. W konkursie rzutów za trzy spotkali się bracia Piotr i Andrzej Plutowie. W stosunku 10:9 wygrał ten drugi i „w nagrodę” w rywalizacji rzutów osobistych musiał się zmierzyć z przedstawicielem kibiców. Aby wyrównać szanse Andrzejowi Plucie… zawiązano oczy. Choć jego rzuty o włos mijały cel, to jednak nie zdołał umieścić piłki w koszu.

 

Galę w Krośnie zakończyła konferencja prasowa z udziałem prezydenta miasta, przedstawicieli obydwu zespołów, oraz władz ligi. Anwilowi zgodnie życzono finału mistrzostw Polski, a Krosnu ekstraklasy. – Ludzie kochają koszykówkę dzięki takim imprezom, gdy budują się dobre emocje, kiedy oprócz walki o zwycięstwo i o ligowe punkty, mamy element zabawy i otwarcia się na publiczność – podsumował galę prezes Zarządu PLK S.A. Janusz Wierzbowski.


Szczegółowe statystyki meczu:


Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - Anwil Włocławek 57-92 (11-19, 16-24, 13-18, 17-31)

KKK MOSiR:
Oczkowicz 13, Salamonik 7, Piątek 7, Malczyk 7, Babiarz 6, Puścizna 6, Sołtysiak 5, Peciak 3, Kalinowski 3.

Anwil:
Wołoszyn 17 (3x3, 4 zb., 5 as), Adams 14 (4x3, 5 as.), Brkić 11 (2x3, 6 zb.), Modrić 11 (4 zb.), Koszarek 11 (4 zb., 3 as.), Miller 9 (11 xb.), Barlett 7, Michalski 6 (4 as.), Pluta 5, Gabiński 1.