Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Chyliński pokaż(rz)e Zgorzelec?

Sobota, 30 Stycznia 2016, 8:59, Michał Fałkowski

Przed Anwilem Włocławek bardzo ciekawy mecz w Zgorzelcu. Rottweilery za punkt honoru stawiają sobie poprawienie bilansu wyjazdowego (w tej chwili 4 5), a miejscowy PGE Turów na pewno nastawia się na rewanż za porażkę po dogrywce w pierwszej rundzie. Smaku poniedziałkowemu meczowi dodaje występ Michała Chylińskiego, który dopiero drugi raz w życiu zagra w Zgorzelcu jako koszykarz drużyny przyjezdnej.

Przed Anwilem Włocławek bardzo ciekawy mecz w Zgorzelcu. Rottweilery za punkt honoru stawiają sobie poprawienie bilansu wyjazdowego (w tej chwili 4 – 5), a miejscowy PGE Turów na pewno nastawia się na rewanż za porażkę po dogrywce w pierwszej rundzie. Smaku poniedziałkowemu meczowi dodaje występ Michała Chylińskiego, który dopiero drugi raz w życiu zagra w Zgorzelcu jako koszykarz drużyny przyjezdnej.

Pierwszy i jak dotąd jedyny raz podbić Zgorzelec Michał Chyliński próbował niemal dziesięć lat temu. W swoim debiutanckim sezonie w ekstraklasie udał się tam z Astorią Bydgoszcz. Wyjazdu nie wspomina jednak zbyt dobrze, bo mimo że był najskuteczniejszym graczem swojego zespołu, to pojedynek sromotnie przegrał. Dziesiątki milionów ton węgla musiała wydobyć Kopalnia Węgla Brunatnego Turów zanim Chyliński otrzymał szansę „odkucia się” po tamtym niekorzystnym meczu. Do Zgorzelca jako gość jedzie dopiero teraz z Anwilem i to dla niego pierwsza okazja, żeby ukarać miejscowy klub za dawne niepowodzenie.

- Ten mecz i spotkanie z kibicami w Zgorzelcu to dla mnie coś całkowicie wyjątkowego. Oni wiedzą, jakim jestem graczem i spodziewają się, że zrobię wszystko, żeby Anwil wygrał. To oczywiste, że będę całym sercem za swoją nową drużyną i to jej oddam wszystko na boisku. Myślę jednak, że zgorzelczanie nie będą mi mieli tego za złe i przypomną po meczu, jak to jest przybić im piątki. To wyjątkowa sprawa, bo nigdzie indziej ludzie nie mają takich potężnych, spracowanych dłoni jak miejscowi górnicy. Mam do nich wielki szacunek – mówi Chyliński.

Nie ulega wątpliwości, że starcie PGE Turowa z Anwilem będzie dla obydwu zespołów tyleż trudne, co i ważne. Trudne, bo trenerzy wytoczą na boisko działa cięższe niż nawet te wykorzystane w pierwszej rundzie, kiedy to do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W PGE Turowie zaaklimatyzował się już Kirk Archibeque, a w Anwilu w rytm meczowy weszli Danilo Andjusić i wspominany już Michał Chyliński. Jeśli chodzi o ciężar gatunkowy spotkania, to wynika on z pozycji obydwu zespołów w tabeli. Włocławianie są wyżej niż można się było spodziewać i pragnąc utrzymać to miejsce muszą wygrywać takie mecze jak ten poniedziałkowy. Z kolei zgorzelczanie są o jeden zwycięski mecz od strefy play-off, która dla wicemistrza Polski stanowi zapewne punkt honoru.

Komu wydaje się, że faworytem meczu jest Anwil, ten niech spojrzy w statystyki. PGE Turów jest wyraźnie lepszy w dwóch kluczowych elementach: skuteczności z gry (45,4% do 42,8%) i zbiórkach (średnio 40,5 do 36). Skąd więc zdecydowanie jego słabszy bilans meczów? Aż siedem spotkań zgorzelczanie przegrali różnią trzech lub mniej punktów (!): z Polskim Cukrem, Stelmetem, Wilkami Morskimi, Polfarmexem, Asseco, BM Slam Stalą i Anwilem.

Za Anwilem przemawiają natomiast osobowości umiejętnie wkomponowane w drużynę. Nikogo nie trzeba przekonywać, że David Jelinek i Michał Chyliński są w stanie rozmontować każdą przeciwną ekipę w Polsce. Mając wsparcie w postaci niewygodnej dla każdego rywala obrony włocławian, różnica między punktami zdobytymi, a straconymi powinna wypaść na korzyść niebiesko-biało-zielonych.

Początek spotkania PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek w poniedziałek o godz. 20.40. Transmisja w Polsacie Sport HD od godz. 20.30. Relacja radiowa na www.wloclawek.info.pl.