Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

16. kolejka PLK: Bez rewanżu na Kotwicy

Niedziela, 14 Grudnia 2008, 1:00, Michał Fałkowski

Rozpoczęła się rewanżowa runda spotkań w Polskiej Lidze Koszykówki. Początek nowej fazy sezonu zasadniczego okazał się nieudany dla włocławian. Drużyna Anwilu przegrała bowiem z Kotwicą Kołobrzeg 80:93.

Rozpoczęła się rewanżowa runda spotkań w Polskiej Lidze Koszykówki. Początek nowej fazy sezonu zasadniczego okazał się nieudany dla włocławian. Drużyna Anwilu przegrała bowiem z Kotwicą Kołobrzeg.

Początek pojedynku w Hali Mistrzów należał do przyjezdnych, którzy po dwóch wolnych Kevina Hamiltona prowadzili 7-4. Anwil za sprawą Marko Brkicia i  jego celnej próby zza linii 6,25 doprowadził do remisu, ale później pięć punktów z rzędu zdobył Paweł Kikowski i goście znów byli na czele. „Rottweilery” chciały jak najszybciej odwrócić sytuację na parkiecie, ale pośpiech nie był najlepszym doradcą. Błędy włocławian, którzy mieli problemy ze skutecznością wykorzystywali rywale. Na niewiele ponad minutę przed zakończeniem kwarty po efektownym wykończeniu akcji przez Seftona Baretta było już 24-12 dla nich.

Kolejne dwanaście minut meczu rozpoczęło się nie po myśli gospodarzy. Przegrywali już różnicą szesnastu punktów. Trener Machowski zaordynował presję na naszych niskich zawodników i to przynosiło efekty. Anwil jednak nie zamierzał tak łatwo dawać za wygraną i mozolnie zaczął odrabiać straty. Po dwóch „trójkach” Andrzeja Pluty i akcji Olivera Stevicia udało się dojść na 22-32. Riposta Kotwicy była jednak natychmiastowa – pięć kolejnych punktów. Gospodarze nie zrażali się wysokim prowadzeniem „Czarodziejów z Wydm” i na niewiele ponad dwie minuty przed przerwą po kontrze Łukasza Koszarka wykończonej przez Kamila Michalskiego Anwil tracił tylko dziewięć „oczek”. Włocławianie złapali wiatr w żagle i z każdą kolejną akcją dochodzili swoich dzisiejszych przeciwników. Po czwartej w tej połowie „trójce” Pluty (4/4 w tym elemencie do przerwy) zespół trenera Griszczuka wyszedł na jednopunktowe prowadzenie (38-37). Wynik meczu przed zejściem obydwu zespołów do szatni ustalił Cielebąk.

Trzecia kwarta rozpoczęła się dobrze dla Anwilu, który na chwilę odzyskał prowadzenie. Później ponownie do głosu doszli „Czarodzieje z Wydm”. Systematycznie zwiększali dystans jaki dzielił ich od gospodarzy. Po akcji 2+1 Kevina Hamiltona na 4 minuty przed końcem tej „ćwiartki” zrobiło się 56-47 dla drużyny trenera Machowskiego. Wraz z upływającym czasem sytuacja Anwilu nie ulegała zmianie, włocławianie cały czas musieli gonić swoich przeciwników, którzy nie zamierzali spuścić z tonu. Na skuteczne akcje „Rottweilerów” odpowiadali tym samym, dlatego właśnie cały czas utrzymywała się przewaga Kotwicy, która oscylowała w granicach 10-14 „oczek”.

Ostatnie dziesięć minut spotkania i dwucyfrowa strata stawiała zespół Igora Griszczuka w trudnym położeniu. Anwil robił co mógł, by wrócić do gry. Udało im się dojść rywala na pięć punktów. Później goście odskoczyli na bezpieczny dystans i długo nie pozwalali sforsować go zespołowi Anwilu. W końcówce włocławianie po raz ostatni zerwali się do ataku. Grający jak w transie Pluta zdobył sześć „oczek” z rzędu i zrobiło się 74-81. Koszykarze z Kołobrzegu odpowiedzieli tym samym i było już pewne, że nikt, ani nic nie odbierze im zwycięstwa we Włocławku.

Anwil Włocławek – Kotwica Kołobrzeg 80-93 (12-26, 26-14, 16-25, 26-28)


Anwil:
Pluta 31, Brkić 18, Koszarek 9, Modrić 9, Stević 4, Brown 4, Boylan 3, Michalski 2

Kotwica: Hamilton 25, Kikowski 23, Stelmach 13, Cielebąk 10, Barrett 8, Przybyszewski 6, Crone 6, Naymick 2

PEŁNE STATYSTYKI