Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Noworoczne fajerwerki Anwilu

Środa, 01 Stycznia 2025, 21:30, Sebastian Falkowski

Anwil Włocławek z noworocznym pokazem! Rottweilery grały świetnie w obronie i maksymalnie utrudniały życie zawodnikom Kinga Szczecin - ostatecznie zwyciężyły 92:78!

TŁO: Anwil oddzielił grubą kreską wydarzenia z końcówki 2024 roku. Wszyscy chcieli zacząć styczeń w mocny sposób. 

KLUCZOWY MOMENT: Włocławianie zaliczyli nieco słabszy okres na początku czwartej kwarty, co sprawiło, że rywale wrócili do meczu. Świetne akcje Kamila Łączyńskiego dały jednak Rottweilerom oddech. Na dwie minuty przed końcem, po trójce Michała Michalaka, było 87:73. Szczecinianie próbowali, ale defensywa Anwilu wróciła na właściwe tory. Na zakończenie spotkania Luke Petrasek przyłożył za trzy, a potem wykończył wsadem koronkową akcję (92:75) - to były fajerwerki ze strony gospodarzy.  

NAJLEPSZY W ANWILU: Kamil Łączyński jest jak wino. 20 oczek, siedem asyst, pięć przechwytów, cztery zbiórki - sama linijka wystarczy, by zrozumieć, jak kapitalnie zagrał rozgrywający. Czytał rywali jak otwartą książkę i przecinał linie podań. W newralgicznym momencie przyłożył z dystansu, a za chwilę dodał przechwyt, popędził do kontry i pewnie wykończył. Kapitan zagrał dziś wyśmienicie. 

DRUGI PLAN: Wyborny był również Luke Petrasek. Również zanotował 20 punktów - dodał siedem zbiórek i trzy przechwyty. Grał nieźle od początku starcia (11 oczek w pierwszej kwarcie). Jego alley-oopy były ozdobą spotkania. Luke Nelson obok 12 punktów miał też cztery zbiórki, dwie asysty i przechwyt. Kilka razy pięknie wyczyścił parkiet dla partnerów. Justin Turner naciskał w defensywie. 11 oczek, trzy przechwyty, po dwie asysty i zbiórki oraz blok - to jego dorobek. Amerykanin był czujny i dawał wiele zespołowi - szczególnie w pierwszej połowie. Musimy też wspomnieć o kolejnych miłych akcentach - pierwsze punkty tego roku padły łupem Nicka Ongendy, a premierową trójkę zapisał na swoim koncie Łączka.

STATYSTYKA: Anwil grał naprawdę twardo w obronie. Przeciwnicy nie mieli miejsca na rozwinięcie skrzydeł. Gdy próbowali podawać w poprzek boiska, Rottweilery były gotowe. Po wbiciu się w pomalowane, włocławianie wyjmowali im piłkę z rąk. Po trzeciej kwarcie King miał osiem asyst i 16 strat. Anwil skończył z 19 oczkami zdobytymi po błędach przeciwników i dwudziestoma z kontr. Problemy z organizacją gry szczecinian nie wynikały jednak wyłącznie z problemów kadrowych, a przede wszystkim ze świetnej postawy Anwilu. 

KONFERENCJA: - Chciałbym życzyć całej społeczności koszykarskiej wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku. Myślę, że mój zespół dał dziś mocne świadectwo. Czy graliśmy perfekcyjną koszykówkę? Nie. Przypomnieliśmy jednak wszystkim, z jakiego powodu znaleźliśmy się na pierwszym miejscu w lidze. Gratuluję moim zawodnikom i sztabowi. Taka reakcja nigdy nie jest łatwa - trzeba mieć mocny charakter i twardą skórę. Cieszę się, że zaufałem tym ludziom i kroczę z nimi przez sezon - mówił trener Selcuk Ernak.

COMING SOON: Wracamy na europejskie parkiety. W środę 8 stycznia o godz. 18:00 Anwil zmierzy się z Fribourg Olympic. 

Anwil Włocławek - King Szczecin 92:78 (23:12, 25:25, 22:18, 22:23)

Anwil: Łączyński 20, Petrasek 20, Nelson 12, Turner 11, Funderburk 7, Michalak 6, Gruszecki 5, Ongenda 5, Jackson Jr. 3, Taylor 3, Łazarski 0, Sulima 0

King: Nicholson 16, Whitehead 12, Wójcik 12, Żołnierewicz 12, Meier 9, Woodard 9, Dziewa 6, Kostrzewski 2, Kierlewicz 0