Rottweilery walczyły dziś na wyjeździe do ostatniej syreny i zostawiły dużo zdrowia na parkiecie. Niestety ostatecznie przegrały z Legią Warszawa 70:78.
TŁO: Po udanym wyjeździe do Portugalii zawodnicy trenera Przemysława Frasunkiewicza mieli ochotę na kolejne zwycięstwo. Ich rywalem na krajowym podwórku była jednak Legia Warszawa, czyli wicemistrz Polski i jeden z faworytów rozgrywek.
KLUCZOWY MOMENT: Dwie minuty przed końcem rzuty wolne trafił Kamil Łączyński (68:73). Rottweilery nie zamierzały się poddawać. Po dobrej obronie niesamowitym wsadem popisał się Luke Petrasek (70:73). Niestety - na 50 sekund przed końcem z dystansu przymierzył Grzegorz Kulka. Anwil próbował odrobić straty do ostatniej syreny, ale rzuty nie znajdowały drogi do kosza. Ostatecznie włocławianie musieli uznać wyższość rywali.
NAJLEPSZY W ANWILU: Luke Petrasek pokazał dziś pełen wachlarz umiejętności. Na początku pojedynku zrobił kilka widowiskowych wsadów. Wykorzystywał swoje warunki fizyczne i łapał wrzutki na nieosiągalnym dla warszawian pułapie. Jego akcja 2+1 wyprowadziła Rottweilery na pierwsze prowadzenie w meczu (35:32, seria 15:0). Amerykanin do 19 oczek dodał cztery zbiórki i przechwyt.
DRUGI PLAN: 16 punktów zdobył Josh Bostic. Obwodowy swoimi akcjami w pierwszej kwarcie utrzymywał drużynę w grze. Widział kolegów i rozdawał świetne podania (sześć asyst). Miał też po dwie zbiórki i przechwyty oraz blok. W obronie mocno pracował Josip Sobin. Chorwat pokazał charakter, szczególnie w końcówce. Do dziewięciu punktów dodał sześć zbiórek, trzy asysty, dwa przechwyty i blok. Tyle samo oczek zanotował Michał Nowakowski. Podkoszowy dołożył pięć zbiórek (trzy w ataku) i asystę.
STATYSTYKA: Rottweilery dawały z siebie wszystko po obu stronach parkietu. Po trudnym początku drużyna się nie poddała i w drugiej kwarcie zanotowała serię 15:0. Mimo sporego nacisku w defensywie i dzielenia się piłką w ataku Anwil miał tylko dziewięć strat. Ekipa pokazała charakter.
Rywale skuteczniejsi w końcówce spotkania. Rottweilery wracają do Włocławka - już w środę zaczynamy serię meczów w Hali Mistrzów #plkpl pic.twitter.com/BTpphLi7E2
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) October 16, 2022
KONFERENCJA: - Dziękuję kibicom za wsparcie. Wiedzą, w jakim jesteśmy położeniu. Na pewno pomogli nam wrócić do tego meczu po słabym początku. Odkąd jestem we Włocławku naprawdę możemy na nich liczyć, a teraz są szczególnie potrzebni. Druga sprawa - gratuluję Legii. Zagrała dziś bardzo skutecznie. Wpadały do kosza rzuty pod presją, w ostatnich sekundach, przez ręce, dwa z półobrotu. W takich ciężkich meczach nikt się nie spodziewa wyników po 100:100 - wiadomo jak bronimy my i Legia. Trzeba trafić trochę takich trudnych rzutów. Najważniejsza rzecz - jestem bardzo dumny z tego zespołu. Nie ma Janariego i Maćka Bojanowskiego, czyli dwóch bardzo atletycznych skrzydłowych, grających w takim stylu, jak nasza drużyna. Dodatkowo występujemy w pucharach. Potrzebnych jest dziewięciu graczy i dwóch kolejnych, którzy mogą wejść w rotację. W tym momencie nie mamy dwóch koszykarzy, którzy prawdopodobnie graliby łącznie około 50 minut. Dlatego jestem pełen podziwu dla zespołu, bo mimo ciężkiej porażki ze Śląskiem, słabym meczu z Bydgoszczą 48 godzin później i trudnej przeprawie do Lizbony, zebraliśmy się w sobie. Ci chłopcy chcą grać i wygrywać, robią wszystko co mogą - podsumowywał trener Przemysław Frasunkiewicz.
COMING SOON: W środę 19 października o godz. 18:30 Rottweilery zainaugurują rozgrywki FIBA Europe Cup w Hali Mistrzów. Transmisję internetową przeprowadzi portal Emocje.tv.
Legia Warszawa - Anwil Włocławek 78:70 (28:18, 8:19, 24:17, 18:16)
Legia: Marble 25, Kulka 16, McCallum 16, Berzins 9, Groselle 4, Wyka 4, Kamiński 2, Koszarek 2
Anwil: Petrasek 19, Bostic 16, Nowakowski 9, Sobin 9, Greene IV 7, Łączyński 6, Woroniecki 4, Dawdo 0, Słupiński 0, Szewczyk 0