Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Drugi mecz półfinału dla gości

Piątek, 06 Maja 2022, 21:43, Sebastian Falkowski

Legia Warszawa pokonała Anwil Włocławek 77:71 w drugim meczu półfinału. Rottweilery przez cały mecz mocno walczyły, by odrobić straty, ale niestety ostatecznie nie zdołały tego zrobić.

TŁO: Pierwszy mecz półfinału obfitował w tyle emocji, że spokojnie można by obdarować nimi kilka spotkań. Włocławianie nie byli pocieszeni po przegranej i w drugim starciu chcieli wziąć rewanż nad Zielonymi Kanonierami.

KLUCZOWY MOMENT: Anwil gonił rywali przez cały pojedynek – po trafieniu spod kosza Zigi Dimca na dwie minuty przed końcem było 63:70. Obie strony starały się przeciągnąć linę na swoją stronę. Gdy James Bell dołożył trójkę po szalonym rzucie (23 sekundy przed ostatnią syreną) i Rottweilery zmniejszyły straty do trzech oczek (69:72), nadzieja na wygraną znów odżyła. Niestety – rywale odpowiadali z linii rzutów wolnych, a grający pod presją czasu włocławianie nie trafiali. Ostatecznie druga wygrana w półfinale powędrowała na konto Legii.

NAJLEPSZY W ANWILU: Kolejny raz wyróżnił się James Bell. Amerykanin swoimi akcjami pomagał w niwelowaniu różnicy. Trafiał ważne rzuty z dystansu (łącznie 5/12 za trzy). Korzystał ze swojego doświadczenia i szukał przewag nad warszawianami. Zdobył 18 punktów, po trzy zbiórki i asysty, przechwyt oraz blok. Jesteśmy pewni, że w poniedziałek wzniesie się na swoje wyżyny - James wie najlepiej, że seria nie jest jeszcze zakończona.

DRUGI PLAN: Znów solidne double-double (11 oczek i aż 16 zbiórek, w tym pięć w ataku) zaliczył Luke Petrasek. Amerykanin miał również dwie asysty. Nawet jeśli nie trafiał, to natychmiast próbował wywalczyć piłkę i się poprawić. Ziga Dimec obok 12 punktów zanotował także cztery zbiórki. W samej końcówce utrzymał nerwy na wodzy i dwukrotnie celnie przymierzył z linii rzutów wolnych. Jonah Mathews dołożył 13 oczek, trzy zbiórki, dwa przechwyty i asystę. Ponownie mocno naciskał w defensywie. Sześć punktów, siedem zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty to natomiast linijka Kyndalla Dykesa.

STATYSTYKA: W pierwszej kwarcie Rottweilery nie umiały odnaleźć swojego rytmu, podejmowały niewłaściwe decyzje i pozwalały Legii na budowanie przewagi. Wspomniana część gry zakończyła się wynikiem 23:3 dla przeciwników – po takim starcie było wiadomo, że w kolejnych minutach zadanie będzie niezwykle trudne. Włocławianie muszą bardziej zadbać o piłkę – dziś popełnili bowiem 19 strat. Jeśli im się to uda, w serii ze stołecznym klubem wszystko będzie możliwe.

KONFERENCJA: – Przede wszystkim bardzo dziękuję kibicom. Nie zostawili nas, a wspierali jeszcze mocniej, gdy sytuacja była dramatyczna. To dało nam energię do tego, żebyśmy się przebudzili. To pierwsza, podstawowa rzecz. Druga – jeśli chodzi o obronę, to nie możemy realizować tylko połowy założeń. Wtedy robią się straszne dziury i to dziś było widać. Przez prawie pół meczu brakowało nacisku na piłkę. Czekamy na gracza na naszej połowie, podczas pick&rolli też jesteśmy mało aktywni. Jeśli chodzi o atak – zaczęliśmy wolno, czyli słabo. Graliśmy zbyt szybko, jak w pierwszym spotkaniu. Zaczęliśmy brać jakieś dzikie rzuty, może próbowaliśmy się napędzić, a nie wydaje mi się, żebyśmy tego potrzebowali. Mieliśmy pewne założenia, ale nie kontrolowaliśmy tego, co się działo na boisku i wariowaliśmy. To się działo w pierwszej kwarcie – potem trzy kolejne wygraliśmy, bo goniliśmy, a kibice nas ponieśli. Zagraliśmy tak, jak powinniśmy od początku, ale z pewnych powodów zaczęliśmy mało agresywnie. Legia zaczyna bardzo agresywnie, my dopiero od drugiej kwarty. I dlatego nie jesteśmy w stanie wygrać – komentował trener Przemysław Frasunkiewicz.

COMING SOON: Rywalizacja przenosi się do Warszawy – trzeci mecz półfinału odbędzie się w poniedziałek 9 maja o godz. 17:30. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Polsat Sport, zapraszamy też do Radia Rottweilery.

Anwil Włocławek – Legia Warszawa 71:77 (3:23, 23:19, 20:15, 25:20)

Anwil: Bell 18, Mathews 13, Dimec 12, Petrasek 11, Dykes 6, Łączyński 6, Szewczyk 3, Nowakowski 2, Kowalczyk 0, Woroniecki 0

Legia: Cowels III 18, Kulka 13, Johnson 11, Koszarek 10, Skifić 8, Abdur-Rahkman 7, Kamiński 4, Kemp 4, Wyka 2

Stan serii: 2:0 dla Legii