Anwil Włocławek przegrał dziś po dogrywce z Legią Warszawa 79:83 w pierwszym meczu półfinału. Spotkanie było niesamowicie emocjonujące. To dopiero początek serii - za dwa dni walczymy dalej!
TŁO: Ostatnie półfinały Anwilu Włocławek obfitowały w emocje, zwroty akcji i dziesiątki efektownych zagrań. Przy okazji serii z Legią Warszawa miało być podobnie. Pierwszy mecz zawsze jest istotny, ale wszyscy zdawali sobie sprawę, że może być jedynie wstępem do bardzo długiej rywalizacji.
KLUCZOWY MOMENT: Na sześć sekund przed końcem Hala Mistrzów odleciała – James Bell, który do tego momentu miał 0/5 za trzy trafił z dystansu i doprowadził do dogrywki. Dodatkowy czas gry na początku układał się po myśli Rottweilerów (wjazdy Bella, Jonah Mathewsa i trójka Jamesa na 79:73). Później włączył się jednak Robert Johnson. Przymierzył z dystansu w kontrze, potem trafił szalony rzut o tablicę, a następnie dodał zdobycze z rzutów wolnych. Włocławianie nie byli skuteczni i niestety dziś musieli pogodzić się z porażką.
NAJLEPSZY W ANWILU: James Bell potwierdził, że jest w dobrej formie. W kluczowym momencie przejął kontrolę nad wydarzeniami, nie bał się wziąć odpowiedzialności. Zaczął od 0/5 z dystansu, ale potem, gdy decydowały się losy spotkania, miał 2/2 za trzy. Łącznie zdobył 23 punkty, cztery zbiórki, dwie asysty i przechwyt. Mamy nadzieję, że sportowa złość w piątek zmobilizuje Jamesa do jeszcze lepszej gry!
DRUGI PLAN: 16 oczek, sześć asyst, trzy zbiórki i dwa przechwyty zanotował Jonah Mathews. Był bardzo skoncentrowany, ale fragmentami nie mógł odnaleźć swojego rytmu. Kilka razy trafił z faulem po dynamicznym wjeździe. Luke Petrasek dołożył solidne double-double – 13 punktów i 10 zbiórek. Miał również dwie asysty, przechwyt i blok (na Robercie Johnsonie, w ostatniej akcji czwartej kwarty). W kolejnym starciu czekamy na jeszcze więcej mocnych wsadów Luke’a Skywalkera. Aż 10 zbiórek dołożył Kyndall Dykes. Amerykanin dodał sześć punktów i trzy asysty.
ZDROWIE: Kamil Łączyński w trzeciej kwarcie został mocno uderzony w bark i nie wrócił już do gry. Kapitan przejdzie wszystkie niezbędne badania – kiedy dowiemy się więcej na temat zdrowia Kamila, poinformujemy przez klubowe kanały informacyjne.
STATYSTYKA: Rottweilery miały problemy ze skutecznością. Zawodnicy trenera Przemysława Frasunkiewicza skończyli z 26/72 z gry, co daje 36%. Pojedynek zaczęli jednak od 1/8 z gry, w pewnym momencie mieli 2/13 za dwa. Niestety, takie mecze czasami się zdarzają – trzeba mieć nadzieję, że w piątek w tym aspekcie włocławianie wypadną solidniej.
Wielki mecz w Hali Mistrzów Dziś przegrywamy, ale to dopiero początek serii - w piątek walczymy dalej❗️ Dziękujemy za wsparcie #AllForOne #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/erGbxMaHNN
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) May 4, 2022
KONFERENCJA: – Powoli i słabo zaczęliśmy ten mecz. Byliśmy jacyś tacy dzicy. Wpędziliśmy się w szybkie rzuty, off balance. W drugiej połowie wykreowaliśmy tych spot-upów więcej, ale jak się zacznie spotkanie od trzech głupich rzutów, to potem nawet otwarty spot-up jest problemem. Myślę, że tu była główna przyczyna porażki. W obronie realizowaliśmy założenia, choć czasami popełniliśmy prosty błąd, jak penetracja Rahkmana w prawo. W takim meczu, takie małe rzeczy – nawet jeśli jest ich mało – składają się w jedną całość. Ta dogrywka – trochę nonszalancji się wdarło i przez to przegraliśmy – podsumowywał trener Przemysław Frasunkiewicz.
COMING SOON: Już w piątek 6 maja o 17:30 kolejne spotkanie półfinału. Czekamy na was w Hali Mistrzów! Transmisję telewizyjną z pojedynku przeprowadzi Polsat Sport, zapraszamy też do Radia Rottweilery na klubowy YouTube.
Anwil Włocławek – Legia Warszawa 79:83 (14:22, 19:16, 19:18: 16:12, d. 11:15)
Anwil: Bell 23, Mathews 16, Petrasek 13, Dimec 8, Dykes 6, Szewczyk 6, Łączyński 4, Woroniecki 3, Nowakowski 0
Legia: Johnson 22, Cowels III 11, Skifić 11, Abdur-Rahkman 10, Kemp 7, Kulka 7, Kamiński 6, Wyka 6, Koszarek 3
Stan serii: 1:0 dla Legii