Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Biała armia zwycięska – derby dla Rottweilerów!

Sobota, 26 Marca 2022, 22:00, Sebastian Falkowski

Kolejne derby w tym sezonie dla Rottweilerów! Po ekscytującym meczu Anwil Włocławek, wspierany przez Białą Armię na trybunach, pokonał Twarde Pierniki Toruń 84:78.

TŁO: Starcie z Legią Warszawa było dobrą rozgrzewką przed pojedynkiem z Twardymi Piernikami. Wszyscy spodziewali się atmosfery rodem z play-off – torunianie nie zamierzali jednak się tym przejmować. Pojedynek zapowiadał się bardzo ciekawie.

KLUCZOWY MOMENT: Emocje w dogrywce były nie do opisania. James Bell zaczął dodatkową część gry od wjazdu i trafienia spod kosza. Za moment dodał kolejne punkty, a swoje dołożył też Jonah Mathews (82:78). W ataku torunianie nie mogli rozwinąć skrzydeł, bo Luke Petrasek był jak ściana. Zaangażowanie i fenomenalne bloki podkoszowego sprawiały, że zwycięstwo powoli odjeżdżało Twardym Piernikom – po celnych rzutach wolnych Bella na 10 sekund przed końcem było już natomiast poza ich zasięgiem. Trzeci raz w tym sezonie Anwil wygrał w derbach!

NAJLEPSZY W ANWILU: Jonah Mathews, jak często się to zdarza, był liderem punktowym włocławian (20 oczek), ale dziś mocniej wcielił się też w rolę kreatora (osiem asyst). To nie były przypadkowe podania – Amerykanin starał się dopracować je do maksimum i zawsze wybierać najlepszy moment do podzielenia się piłką z kolegą. Zdarzało się, że w ofensywie nie potrzebował wsparcia i samemu wbijał się w pomalowane (dokładając przy tym kolejne trafienia). Popisał się atomowym wsadem. Co jednak najistotniejsze, w końcówce wytrzymał presję.

WYRÓŻNIENIE: To był Luke Skywalker w najlepszym wydaniu. Po tym spotkaniu w wykonaniu Luke’a Petraska ręce same składały się do oklasków! Amerykanin zaliczył trzy bloki w dogrywce (łącznie pięć) – trudno powiedzieć, który z nich był piękniejszy. Luke zanotował dziś świetne double-double (14 oczek i 12 zbiórek), dodał do tego asystę i sześć wymuszonych przewinień. Miał najwyższy w drużynie współczynnik +/- (+16). Mamy nadzieję, że to nie koniec, a forma Amerykanina dopiero wystrzeli.

DRUGI PLAN: Wszechstronnością znów popisał się James Bell. Potrafił dowodzić ekipą na parkiecie, zapewniał spokój w szeregach Rottweilerów. W kluczowych fragmentach przydało się jego doświadczenie. Czasem grał bezpardonowo, co przynosiło skutek. Skończył z 14 punktami, siedmioma zbiórkami, czterema asystami, dwoma przechwytami i blokiem. Tyle samo oczek uzbierał Kyndall Dykes. Dzięki akcjom obwodowego w trzeciej kwarcie Rottweilery uzyskały przewagę i minimalnie przełożyły szalę na swoją stronę. KD nie odpuszczał, nawet przy dużym zmęczeniu. Dodał osiem zbiórek, trzy asysty, przechwyt i blok. 10 oczek i po jednej zbiórce, asyście, przechwycie i bloku dopisał do statystyk Ziga Dimec. Środkowy męczył przeciwników – popełnił jeden faul, samemu wymuszając aż osiem.

ZDROWIE: W dzisiejszym spotkaniu nie wystąpił Łukasz Frąckiewicz. Środkowy na treningu doznał niegroźnego urazu nogi. Sztab szkoleniowy zdecydował, żeby nie ryzykować zdrowiem zawodnika i dał mu odpocząć.

STATYSTYKA: Od razu rzuca się w oczy kwestia zbiórek – torunianie wygrali w nich 60:42. Trzeba im oddać, że radzili sobie świetnie na tablicach. Mimo 22 zbiórek w ataku, zdobyli jednak tylko cztery punkty drugiej szansy. To był mecz rodem z play-off, najważniejsza jest więc statystyka z końcowym wynikiem – a tutaj Rottweilery kolejny raz w tym sezonie były lepsze.

KONFERENCJA: – Widać poprawę w naszej grze. Nie chodzi o skuteczność, bo ta była słaba, ale od kiedy wróciliśmy do Hali Mistrzów to kibice pomagają nam bardzo mocno. Tak jak Luke powiedział – w bardzo trudnym momencie się nie załamaliśmy. Świetnie jest grać przy takiej publiczności. To nam dziś po raz kolejny dodało siły, kiedy jej zupełnie nie mieliśmy. Mecz był bardzo fizyczny. Nie był brudny, o dziwo, bo przy takiej walce zawsze zdarzają się nieczyste zagrania. Przy spotkaniu z dogrywką, 84:78 – to naprawdę bardzo niski wynik i bardzo fizyczna gra. Myślę, że Toruń zagrał bardzo dobre zawody. Byliśmy dobrze przygotowani i realizowaliśmy plan, równie dobrze ten mecz mógł się zakończyć porażką – w dogrywce decydują jedna/dwie akcje. Nie wiem, która to w ostatnich spotkaniach dogrywka, ale to też dla nas nauka i spoiwo przed najważniejszą fazą – mówił trener Przemysław Frasunkiewicz.

COMING SOON: Opuszczamy Halę Mistrzów aż do... fazy play-off. Kolejne spotkanie to wyjazdowy mecz z GTK Gliwice. Starcie odbędzie się w czwartek 31 marca o godz. 17:30, transmisję telewizyjną przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy też do Radia Rottweilery.

Anwil Włocławek – Twarde Pierniki Toruń 84:78 (18:24, 15:13, 26:18, 14:18, 11:5d)

Anwil: Mathews 20, Bell 14, Dykes 14, Petrasek 14, Dimec 10, Nowakowski 8, Łączyński 2, Szewczyk 2, Bojanowski 0, Kowalczyk 0

Twarde Pierniki: Cel 20, Amigo 14, Diduszko 14, Rogić 10, Eads III 8, Manigat 8, Janczak 4, Kołodziej 0, Samsonowicz 0