Rottweilery miały już dużą przewagę, ale ostatecznie wypuściły zwycięstwo. King Szczecin wygrał po dogrywce 98:94 w ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski 2022.
TŁO: Rottweilery wyrzuciły z głów niedzielne starcie i przystąpiły do pojedynku z Kingiem pełne nadziei na wygraną. Wszyscy zdawali sobie sprawę jakie elementy trzeba usprawnić – awans do półfinału Suzuki Pucharu Polski 2022 był w zasięgu drużyny.
KLUCZOWY MOMENT: Anwil miał szansę domknąć mecz, ale niestety próba Jonah Mathewsa była nieudana. Dogrywka była wojną nerwów. Anwil prowadził 90:88, ale rywale nie stracili koncentracji i kilka razy odpowiedzieli (90:94). Obie strony starały się przeciągnąć linę na swoją stronę. Ostatecznie dzięki celnym próbom Pawła Kikowskiego przeciwnicy uzyskali przewagę (98:94), której Anwil nie był już w stanie odrobić.
NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: Liderem punktowym po stronie włocławian był Jonah Mathews. Amerykanin spędził na parkiecie blisko 40 minut. Zdobył 25 oczek, po trzy zbiórki, asysty i przechwyty oraz jeden blok. Wymusił siedem przewinień.
DRUGI PLAN: Po 15 punktów dołożyli James Bell oraz Kyndall Dykes. Pierwszy dodał również po trzy zbiórki, asysty i przechwyty, drugi pięć zbiórek, trzy asysty i przechwyt. Double-double zanotował Luke Petrasek. Podkoszowy do 11 oczek dołożył 12 zbiórek (pięć w ataku), trzy bloki i przechwyt. W pierwszej połowie wyróżnił się Ziga Dimec. Słoweniec trafił 5/5 z gry, łącznie miał 13 punktów, a także pięć zbiórek, asystę i przechwyt. Trzeba też wspomnieć, że w zespole zadebiutował Michał Nowakowski.
STATYSTYKA: Do przerwy Anwil wygrywał w punktach z pomalowanego aż 30:6, a jeśli chodzi o zdobycze z kontr 15:0. Na koniec meczu było to odpowiednio 44:32 i 18:13. Rottweilery pozwoliły na zbliżenie się do obręczy, a szczecinianie to skrzętnie wykorzystali.
Rywale lepsi po dogrywce. Kończymy swój udział w Suzuki Pucharze Polski 2022 #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/VvH35yk8gf
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) February 17, 2022
CYTAT: – Gratulacje dla Kinga. W drugiej połowie byli bardzo agresywni. My nie potrafiliśmy lub nie chcieliśmy zrobić niektórych rzeczy. To dla nas czwarty mecz w bodajże siedem dni. To wyszło w czwartej kwarcie – nie mieliśmy nóg, żeby coś dorzucić pzy graniu 1 na 1, jak najczęściej w takich momentach, a jeszcze dogrywka. Tutaj gracze ze Szczecina byli od nas trochę lepsi. Nie zgodzę się z Jonah, że nie jest to moja wina. Ja podejmuję decyzje i zamiast wcześniej wziąć czas lub zmienić niektórych zawodników, zaufałem im. Niestety ego niektórych naszych graczy było większe niż umiejętności. Nasza gra zaczęła się sypać. Graliśmy bardzo dobrze, gdy dzieliliśmy się piłką, nie próbowaliśmy robić jakichś sztuczek. Kiedy nie graliśmy w ich grę. Gdy zaczęliśmy flopować i próbować coś pokazać, to gra się posypała – komentował trener Przemysław Frasunkiewicz.
COMING SOON: Włocławian czeka przerwa od rywalizacji związana z meczami reprezentacji. Kolejne spotkanie Rottweilery rozegrają 6 marca - na wyjeździe zmierzą się z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Anwil Włocławek – King Szczecin 94:98 (25:15, 33:20, 18:26, 10:25, d. 8:12)
Anwil: Mathews 25, Bell 15, Dykes 15, Dimec 13, Petrasek 11, Frąckiewicz 4, Łączyński 3, Nowakowski 3, Szewczyk 3, Kowalczyk 2, Bojanowski 0, Woroniecki 0
King: Schenk 21, Matczak 17, S. Davis 15, Bartosz 13, Dorsey-Walker 10, Kikowski 9, Langevine 6, Richardson 4, Borowski 3, Threatt 0