Niestety, Rottweilery zostały dziś zatrzymane w hali Gryfia. Grupa Sierleccy Czarni Słupsk byli skuteczniejsi w ostatnim fragmencie spotkania i pokonali Anwil Włocławek 83:77.
TŁO: Włocławianie zaczynali maraton pojedynków w lutym na trudnym terenie. Nikt nie spodziewał się spacerku – można powiedzieć, że było wręcz przeciwnie. Rottweilery chciały odpowiedzieć rywalom za porażkę w Hali Mistrzów.
KLUCZOWY MOMENT: Anwil walczył, ale przeciwnicy za każdym razem znajdowali sposób, by trafiać do kosza i kontrolować spotkanie. Przy wyniku 74:73 zebrali w ataku i trafili za trzy z rogu. Na ładną akcję Jonah Mathewsa natychmiast wsadem odpowiedział Anthony Lewis. 40 sekund przed końcem odpowiedzialność wziął na siebie Kamil Łączyński – niestety nie trafił z dystansu, a dwie kolejne akcje wykończył wspomniany przed chwilą Lewis (83:75). Mecz był rozstrzygnięty – spod kosza trafił jeszcze Maciej Bojanowski, ale dla rezultatu nie miało to już znaczenia.
NAJLEPSZY W ANWILU: Ziga Dimec zdobył dziś 18 punktów, dodał cztery zbiórki i przechwyt, wymusił siedem przewinień. Pod koszem momentami był jak taran. Jak zwykle stawiał bardzo dobre zasłony. Trafił 10 z pierwszych 15 oczek drużyny, łącznie miał 7/9 z gry. Zaliczył też najwyższy w ekipie współczynnik +/- (+8).
DRUGI PLAN: Nieco mniej punktów, a mówiąc konkretnie 16, zanotował Kyndall Dykes. Amerykanin miał też osiem zbiórek, trzy asysty i przechwyt. Umiał rozerwać obronę i zrobić sobie przestrzeń, w pierwszej połowie trafił z faulem w ekwilibrystycznym stylu. Luke Petrasek dołożył 14 oczek, siedem zbiórek (aż pięć w ataku), asystę, przechwyt i blok. Szczególnie solidnie prezentował się na początku starcia. W pierwszej połowie z niezłej strony wypadł Kamil Łączyński. Świetnie się ustawiał i przecinał tor lotu piłki, z czego brały się przechwyty (razem pięć). Do statystyk kapitan dopisał też dziewięć punktów i siedem asyst. 10 oczek, siedem zbiórek, trzy asysty i przechwyt to natomiast linijka Jonah Mathewsa.
STATYSTYKA: Kolejny raz zawiodła skuteczność. Rottweilery miały 12/24 z linii rzutów wolnych, w pierwszej połowie 2/12 za trzy (ostatecznie 7/29). Na tablicach włocławianie zwyciężyli 39:37, w zbiórkach w ataku aż 17:5, ale trzeba zauważyć, że w punktach drugiej szansy było 9:9. Szkoda, że kiedy pojawiała się okazja do ponowienia akcji, Anwilowi czasem brakowało kropki nad i.
To był bardzo emocjonujący mecz Walczyliśmy do ostatniej syreny, ale niestety rywale byli skuteczniejsi. #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/mwAcvbVQgt
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) February 5, 2022
KONFERENCJA: – Bardzo dziękuję naszym kibicom, że przyjechali nas wspierać. To dla nas bardzo ważne. Po drugie – Czarni zagrali bardzo fizycznie i niestety w niektórych momentach odpadaliśmy, nie byliśmy w stanie nawiązać tej fizycznej walki. Walczyliśmy na tablicach, bo bardzo poważnie wygraliśmy zbiórkę, ale przy wszystkich zaczepkach, kontaktach bez piłki dawaliśmy się prowokować, mentalnie wybić z rytmu, przez co mieliśmy bardzo niską skuteczność. Kompletnie nas dziś zawiodła. To trzeci element. Rzuciliśmy 50% z linii rzutów wolnych. Daliśmy sobie troszkę wejść do głowy, było nieco mocniejszych fauli, takich spin, ale to normalne w meczach na szczycie. My musimy to ustać, to nie było nic nadzwyczajnego. Paru naszych zawodników niestety tego nie ustało i potem były problemy. Z taką skutecznością z linii, nie trafiając z czystych pozycji za trzy trudno jest wygrać z takim przeciwnikiem na wyjeździe – podsumowywał trener Przemysław Frasunkiewicz.
COMING SOON: Kolejny mecz już w środę – w ramach European North Basketball League Rottweilery zmierzą się z łotewskim zespołem BK Liepaja. O szczegółach dotyczących pojedynku będziemy informować.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Anwil Włocławek 83:77 (19:21, 21:18, 23:19, 20:19)
Grupa Sierleccy Czarni: Lewis 17, Garrett 12, Słupiński 10, Young 10, Musiał 9, Jankowski 8, Klassen 8, Beech III 7, Witliński 2
Anwil: Dimec 18, Dykes 16, Petrasek 14, Mathews 10, Łączyński 9, Bojanowski 5, Bell 3, Frąckiewicz 2