Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Horror w Halloween – Anwil z siódmą wygraną

Niedziela, 31 Października 2021, 23:09, Sebastian Falkowski

Przełamanie Rottweilerów w Energa Basket Lidze! W Halloweenowym pojedynku Anwil Włocławek pokonał po niesamowitej walce 90:86 zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza.

TŁO: Anwil musiał uznać wyższość rywali w dwóch ostatnich meczach ligowych – wszyscy we Włocławku liczyli więc na przełamanie. Mimo tego, że dziś Halloween, kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów nie chcieli się o nic obawiać. MKS miał jednak inne plany.

KLUCZOWY MOMENT: To był prawdziwy thriller. A biorąc pod uwagę jaki dziś dzień – horror. Choć Rottweilery zniwelowały wszystkie straty i wyszły na prowadzenie 83:78, rywale odpowiedzieli. Po rzutach wolnych po jednej stronie parkietu uwaga kibiców musiała zwrócić się w drugim kierunku, również na linię. Na 10 sekund przed końcem, przy stanie 86:84 świetnym przechwytem popisał się Kamil Łączyński. Minęło kilka chwil i sfaulowany został Luke Petrasek. Amerykanin nie pomylił się ani razu za 1, a gdy po jego drugim rzucie piłka zatrzepotała w koszu, kamień nareszcie spadł z serca fanom Rottweilerów.

NAJLEPSZY W ANWILU: W ważnym momencie pojedynek w swoje ręce wziął Jonah Mathews. Rozgrywający znacznie przyczynił się do tego, że włocławianie przełamali przeciwników. Zdobył 23 punkty, z czego zdecydowaną większość w drugiej połowie. Dodał pięć zbiórek, trzy asysty i przechwyt, wymusił sześć przewinień. Potrafił skutecznie zagrać od kosza do kosza, trafił istotną trójkę na remis (76:76). W kolejnym spotkaniu drużynie będzie potrzebna podobna energia.

WYRÓŻNIENIE: Kamil Łączyński błyszczał – charakteru nigdy nie można mu odmówić, ale dziś wielokrotnie robił małe rzeczy, które dawały duże korzyści. Zaczął od trafienia z faulem, za moment dodał trójkę. Fenomenalnie rozumiał się z Luke’m Petraskiem (chyba sami wiedzą, ile akcji alley-oop skutecznie rozegrali). Każde kolejne podanie było lepsze (dość powiedzieć o rzucie przez całe boisko do Macieja Bojanowskiego czy podaniu w tłoku do Kavella Bigby-Williamsa w samej końcówce). Chirurgicznie precyzyjny Kamil dopisał do wyniku 12 oczek, aż dziewięć asyst, trzy przechwyty oraz zbiórkę.

DRUGI PLAN: Skoro wspomnieliśmy już o Luke’u – on również popisał się ważnymi akcjami. Przy stanie 76:76 trafił z dystansu, a za chwilę dodał wsad. Jeśli był przy obręczy – kończył z góry. Obok 18 punktów miał także trzy zbiórki i asystę. Świetny był James Bell. O nacisku w obronie nie ma co mówić – to kwestia oczywista. Amerykanin był natomiast ważnym punktem ekipy w ataku. Potrzebował dosłownie chwili, by wypracować sobie pozycję i trafić. Jego linijka to 16 oczek, sześć zbiórek oraz trzy asysty.

ZDROWIE: W trakcie meczu urazu doznał Kyndall Dykes. Zawodnik przejdzie szczegółowe badania – jak tylko dowiemy się więcej na temat stanu jego zdrowia, będziemy o tym informować przez klubowe kanały informacyjne.

STATYSTYKA: W pierwszej połowie włocławianie stracili 48 punktów. To wynik zdecydowanie wyższy niż to, do czego przyzwyczaili. Na szczęście po usprawnieniu pewnych elementów w przerwie druga połowa była zdecydowanie lepsza – to dzięki temu w końcówce udało się wypracować serię 14:0 (od 67:76 do 81:76) i przybliżyć do zwycięstwa.

KONFERENCJA: – To był mecz z gatunku „musimy wygrać”. Na początku bardzo dobrze dzieliliśmy się piłką, kreowaliśmy pozycje, ale nie mogliśmy trafić. Rywale trafiali po koźle, można powiedzieć, że jak my do tej pory. Wpadło im kilka ciężkich rzutów, co nas lekko podcięło. W nasze szeregi wdarło się trochę niepotrzebnej nerwowości. Dzisiaj tak naprawdę doświadczyłem po raz pierwszy tej legendarnej włocławskiej presji. Trochę to jednak źle rozumiemy. Kibice wspierali nas przez cały mecz, a my się poddaliśmy niepotrzebnym nerwom. W miarę upływu czasu byliśmy bardziej agresywni. Mieliśmy zdecydowanie lepszą egzekucję, z czego bardzo się cieszę – po time-outach wszystko co mogło się wydarzyć, wydarzyło się dla nas pozytywnie. Zagraliśmy nieco lepiej niż do tej pory w ataku. Będziemy szli w tym kierunku, żeby lepiej ruszyć piłkę, tak by wszyscy byli zaangażowani – podsumowywał trener Przemysław Frasunkiewicz.

Gratulacje dla MKS-u za walkę. Cieszę się, że wygraliśmy spotkanie. Tak jak mówił trener – w pierwszej połowie mieliśmy dużo okazji, ale nie trafialiśmy. Czasem po prostu piłka nie wpada. Mieliśmy też trochę zbyt dużo strat. W drugiej części zaczęliśmy od agresywnej obrony i to pozwoliło nam zaliczyć serię. Kibice są tu niesamowici, bardzo nam pomogli – komentował Alex Olesinski, który zdobył siedem punktów i cztery zbiórki.

COMING SOON: Rottweilery zostają w Hali Mistrzów. Kolejne starcie również w niedzielę – 7 listopada o godz. 17:30 Anwil zmierzy się z Treflem Sopot. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy do Radia Rottweilery na klubowy YouTube.

Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza 90:86 (15:24, 20:24, 28:19, 27:19)

Anwil: Mathews 23, Petrasek 18, Bell 16, Łączyński 12, Bigby-Williams 8, Olesinski 7, Bojanowski 3, Szewczyk 3, Dykes 0, Kowalczyk 0, Woroniecki 0

MKS: Lewis II 22, Haney 20, Sobin 16, Brenk 6, Marble 6, Motylewski 6, Nowakowski 4, Małgorzaciak 3, Piechowicz 3, Czujkowski 0