Śląsk Wrocław zaprezentował się dziś zdecydowanie lepiej od Anwilu Włocławek. Rywale w trzeciej kwarcie odskoczyli na 31 punktów i zamknęli tym starcie. Ostatecznie gospodarze wygrali 107:77.
TŁO: Rottweilery walczyły z Legią przez 40 minut, w samej końcówce rywale zachowali jednak więcej sił i przechylili spotkanie na swoją stronę. Włocławianie nie mieli czasu na odpoczynek, ale nikt się nad tym długo nie zastanawiał – w Świętej Wojnie trzeba dawać z siebie wszystko bez względu na okoliczności.
KLUCZOWY MOMENT: Po przerwie rywale nacisnęli i odjechali Anwilowi. Czwartą kwartę przeciwnicy rozpoczęli od prowadzenia różnicą 31 punktów (84:53). Pojedynek w tamtej chwili był już zamknięty – Rottweilery mogły jedynie próbował zniwelować straty.
NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: Ivan Almeida zdobył 14 oczek w 22 minuty na parkiecie. Dodał cztery asysty i dwie zbiórki. Na początku drugiej połowy próbował wziąć grę na siebie, przełamać impas. Wymuszał wtedy przewinienia (osiem w całym meczu) i stawał na linii rzutów wolnych. Łącznie zaliczył w tym aspekcie 10/11.
DRUGI PLAN: Podkoszowy duet Krzysztof Sulima i Ivica Radić zanotował razem 20 oczek, 14 zbiórek (siedem w ataku), trzy asysty oraz dwa przechwyty. Obaj nie mieli łatwego zadania z wysokimi koszykarzami WKS-u Śląska, ale walczyli i trafiali po akcjach 1 na 1. Andrzej Pluta decydował o grze włocławian przez niemal całą czwartą kwartę. Rozgrywający, podobnie jak m.in. Wojciech Tomaszewski, nie poddawał się aż do ostatniej syreny. Zdobył 10 punktów, cztery zbiórki, dwie asysty i przechwyt.
STATYSTYKA: Zarówno w pierwszej, jak i trzeciej kwarcie, Rottweilery pozwoliły sobie rzucić 32 oczka, samemu mając kolejno 12 i 16. Zawodziła współpraca w obronie, głównie w obrębie pomalowanego. Anwil miał problemy ze skutecznością zza łuku – ostatecznie zakończył z 6/22 za trzy, jednak cztery celne próby zaliczył w czwartej kwarcie. Można żałować strat, gdyż rywale mieli ich tylko o jedną mniej (konkretnie 17) – kilka bardziej dokładnych zagrań w początkowej fazie starcia wydatnie pomogłoby ekipie.
KONFERENCJA: – Pierwszą kwartę zagraliśmy zupełnie bez energii. Ta część gry praktycznie zakończyła ten mecz. Potem próbowaliśmy, ale nie byliśmy w stanie nic zdziałać. Z energii wychodzi wszystko – zaangażowanie, rotacja, celne rzuty czy dzielenie się piłką. Tego dziś nie było. To był bardzo słaby występ w naszym wykonaniu. Mamy dosłownie kilka dni, żeby się ogarnąć i wygrać kolejne spotkanie – mówił po zakończeniu pojedynku trener Przemysław Frasunkiewicz.
Bolesny wieczór we Wrocławiu. Gospodarze @WKS_SlaskBasket wygrywają zasłużenie. pic.twitter.com/hvCbNukEoV
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) January 19, 2021
COMING SOON: Włocławianie znów zagrają poza Halą Mistrzów – w sobotę 23 stycznia o godz. 17:35 zmierzą się z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy także do Radia Rottweilery na kanale Anwilu Włocławek w serwisie YouTube.
WKS Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek 107:77 (32:12, 20:25, 32:16, 23:24)
WKS Śląsk: Stewart 24, McCauley 22, Gibson 14, Ramljak 11, Jovanović 10, Szlachetka 9, Gabiński 7, Dziewa 4, Tomczak 4, Strzępek 2, Gordon 0, Wójcik 0
Anwil: Almeida 14, Pluta 10, Radić 10, Sulima 10, Clarke 9, Dykes 6, Mielczarek 5, Tomaszewski 5, Jerrells 3, Lichodiej 3, Zamojski 2, Piątek 0