Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Pszczółka Start bezlitosna po przerwie

Sobota, 19 Grudnia 2020, 21:24, Sebastian Falkowski

17. kolejka Energa Basket Ligi przyniosła przegraną Rottweilerów. Anwil Włocławek zaprezentował się dobrze jedynie w pierwszej kwarcie, co skutkowało tym, że uległ Pszczółce Start Lublin 78:94.

TŁO: Początek rundy rewanżowej nie był wymarzony dla Rottweilerów. Starcie z Pszczółką Start było ostatnim przed serią trzech spotkań wyjazdowych – włocławianie chcieli opuścić Halę Mistrzów z lepszymi niż ostatnio humorami.

KLUCZOWY MOMENT: Cztery trójki na początku trzeciej kwarty i seria 12:0, która przełamała prowadzenie gospodarzy, ustawiły przebieg spotkania na kolejne minuty. Lublinianie dominowali po przerwie i nie pozwalali Anwilowi na odrobienie strat. Rottweilery grały do końca, jednak mecz był rozstrzygnięty na kilka minut przed końcową syreną. Ostatnie punkty dla gospodarzy zdobył Ivica Radić, zwycięstwo Pszczółki Startu przypieczętowała natomiast celna trójka Mateusza Dziemby.

NAJSKUTECZNIEJSI W ANWILU: Po 16 oczek zdobyli dziś Ivan Almeida oraz Walerij Lichodiej. Skrzydłowy chętnie dzielił się piłką z podkoszowymi. W czwartej kwarcie dwa razy z rzędu trafił z dystansu i zmniejszył różnicę (67:68). Kabowerdeńczyk dopisał do statystyk 11 zbiórek, sześć asyst, a także trzy przechwyty. Kapitan zespołu brylował na początku. W samej pierwszej kwarcie trafił trzy trójki, łącznie wszystkie swoje dystansowe trafienia zaliczył do przerwy.

DRUGI PLAN: Solidnie wypadła para środkowych. Ivica Radić dawał dużo impulsów wchodząc z ławki. Shawn Jones nie pokazał całego wachlarza umiejętności, ale kilkukrotnie bardzo pomógł w obronie. Chorwat zanotował 14 punktów, osiem zbiórek i asystę, Amerykanin sześć oczek, cztery zbiórki, przechwyt i blok. W pierwszej piątce starcie rozpoczął Andrzej Pluta Junior – dało mu to dużo pewności siebie. Grał bez kompleksów, szukał partnerów, bezpardonowo atakował strefę podkoszową. Miał osiem punktów, cztery asysty, dwie zbiórki i przechwyt.

STATYSTYKA: W drugiej połowie zawodziło niemal wszystko – decyzyjność, kontrola tempa, skuteczność. Rottweilery nie umiały znaleźć recepty na rywali. Lublinianie wygrali w oczkach z kontr 28:21, w punktach z pomalowanego 36:26. Przeciwnicy umiejętnie zagęszczali pole trzech sekund, a włocławianie nie znajdowali na to recepty. 16 strat przy 18 asystach również mówi wiele o przebiegu spotkania.

KONFERENCJA: – Gratulacje dla drużyny z Lublina i trenera Davida Dedka. Powodzenia w kolejnym meczu w ramach Basketball Champions League. My pokazaliśmy dziś dobry basket tylko w pierwszej kwarcie. Mocno broniliśmy, graliśmy szybko, nie pozwoliliśmy rywalom na zdobywanie punktów z kontr, co było jednym z naszych głównych celów. Chcieliśmy odebrać przeciwnikom grę dwójkową, ograniczyć akcje typu pick&roll, jak również zatrzymać strzelców. To funkcjonowało jedynie na początku. W drugiej kwarcie Pszczółka Start zaaplikowała nam 15 oczek z szybkiego ataku. W późniejszych fragmentach lublinianie to kontynuowali. Świetne zawody zaliczył Yannick Franke – nie znaleźliśmy na niego żadnego patentu. To kolejne starcie, w którym nie pokazaliśmy nic w defensywie. Nie da się zwyciężyć prezentując się nieźle tylko w pierwszej kwarcie. Jeszcze raz gratulacje dla trenera Dedka – mówił na konferencji prasowej trener Marcin Woźniak.

COMING SOON: Przed nami mecz świąteczny – w sobotę 26 grudnia o godz. 17:35 Rottweilery zagrają na wyjeździe z Treflem Sopot. Transmisję telewizyjną ze spotkania przeprowadzi Polsat Sport, zapraszamy także do Radia Rottweilery na kanale Anwilu Włocławek w serwisie YouTube.

Anwil Włocławek – Pszczółka Start Lublin 78:94 (27:14, 18:26, 13:26, 20:28)

Anwil: Almeida 16, Lichodiej 16, Radić 14, Pluta 8, Clarke 6, Jones 6, Moore 5, Sulima 5, Zamojski 2

Pszczółka Start: Franke 25, Laksa 22, Łączyński 17, Borowski 8, Sharma 7, Szymański 6, Dziemba 3, Jeszke 3, Pelczar 3, Obarek 0