Anwil Włocławek nie grał dziś zespołowo i skutecznie. King Szczecin w czwartej kwarcie złapał dobry rytm, zbudował przewagę i mimo prób Rottweilerów zdołał ją utrzymać, ostatecznie wygrywając 80:71.
TŁO: Włocławianie wrócili z Cypru i rozpoczęli przygotowania do spotkań w Energa Basket Lidze. Pierwszym rywalem Rottweilerów był King Szczecin, czyli drużyna, która świetnie weszła w sezon (bilans 4:1). Można było się spodziewać, że przeciwnicy na swoim terenie będą bardzo wymagający.
KLUCZOWY MOMENT: Przez długi fragment spotkanie było wyrównane. W czwartej kwarcie szczecinianie wrzucili jednak wyższy bieg i uciekli na 15 punktów (76:61 na trzy minuty przed końcem). Anwil próbował zniwelować straty broniąc na całym boisku i szukając podwojeń, jednak nie wszystkie podjęte próby kończyły się sukcesem. King kontrolował wydarzenia do ostatnich sekund i zwycięstwa nie oddał.
NAJLEPSZY W ANWILU: Znów z dobrej strony pokazał się Ivan Almeida. Wygarniał rywalom piłkę z kozła (trzy przechwyty), zaliczał bloki (łącznie dwa), wymuszał przewinienia (razem aż 12). Na początku nie mógł odnaleźć swojego rytmu, ale z każdą minutą pokazywał się z coraz lepszej strony. Brał grę na siebie, próbował wykreować sytuacje. Słabiej wypadł na linii rzutów wolnych (3/10). Ostatecznie zanotował 8/17 z gry (23 oczka), dodał też sześć zbiórek i dwie asysty.
DRUGI PLAN: Solidnie zaprezentował się Deishuan Booker. Zdobył 18 punktów (z czego osiem w czwartej kwarcie), miał też pięć przechwytów, trzy zbiórki i dwie asysty. Przez ból w kolanie nie mógł pokazać pełnego spektrum swoich umiejętności, ale kilka razy ładnie minął przeciwnika czy trafił z półdystansu. Dziewięć oczek, zbiórkę oraz dwa przechwyty w 16 minut na parkiecie dołożył Andrzej Pluta. Kiedy wszedł na boisko nieco rozruszał grę, agresywnie atakował defensywę Kinga, wykańczał kontry. Siedem punktów, pięć zbiórek, a także dwa bloki to dorobek Adriana Boguckiego. Środkowy dogadywał się z Almeidą – w ataku skrzydłowy wykorzystywał stawiane przez centra mocne zasłony, a po drugiej stronie parkietu obaj współpracowali w obronie pola trzech sekund.
STATYSTYKA: Po pierwszej połowie Rottweilery miały jedynie cztery asysty. Na koniec meczu nie było niestety lepiej – skończyło się bowiem na dziewięciu (przy 21 szczecinian). Jeśli dodać do tego 20 strat otrzyma się obraz dzisiejszego starcia. Można również wspomnieć o 15 zbiórkach w ataku Kinga czy tym, że zawodnicy trenera Dejana Mihevca przegrali w obrębie pomalowanego 24:48. Jeśli Anwil szybko nie usprawni swojej gry, to będzie miał duże kłopoty w walce z solidnymi rywalami.
KONFERENCJA: – Na początek chciałbym pogratulować szczecinianom, bo byli lepszą ekipą i zasłużyli na zwycięstwo. Nie chcę szukać wymówek, ale przygotowania do tego spotkania nie były łatwe. Deishuan nie trenował z drużyną z powodu urazu, pracował indywidualnie. W ciągu tygodnia małe kłopoty zdrowotne miał też Ivan. Naszym największym problemem dzisiaj było to, że weszliśmy w spotkanie zbyt miękko. Potem wzięliśmy się w garść, zagraliśmy dobrze w trzeciej kwarcie, ale gdy dogoniliśmy rywali to zupełnie stanęliśmy. Mam wrażenie, że graliśmy, jakbyśmy bali się przegrać, a nie z myślą o wygranej. Mamy zbyt wiele wzlotów i upadków – musimy to bardzo szybko naprawić. Nie możemy reprezentować Włocławka i klubu jakim jest Anwil w ten sposób – mówił na konferencji trener Dejan Mihevc.
Trzecia przegrana w @PLKpl. Dziś @KingWilki lepsi - gratulacje. #WracamyPoKoronie #plkpl pic.twitter.com/bIXE3B8MZ9
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) September 30, 2020
COMING SOON: Szansa na poprawę ligowego bilansu już w sobotę 3 października – Rottweilery zmierzą się w Hali Mistrzów z Legią Warszawa. Pojedynek rozpocznie się o godz. 17:35. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy też do Radia Rottweilery na kanale Anwilu Włocławek w serwisie YouTube.
King Szczecin – Anwil Włocławek 80:71 (20:14, 19:21, 18:19, 23:17)
King: Schenk 16, Zębski 16, Fakuade 12, Davis 10, Wilczek 8, Bartosz 6, Hill 6, Łapeta 4, Melvin 2
Anwil: Almeida 23, Booker 18, Pluta 9, Green 8, Bogucki 7, Lichodiej 3, Radić 3, Bussey 0, Mielczarek 0, Sulima 0, Tomaszewski 0