Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Belgowie zaporą nie do przejścia

Środa, 23 Września 2020, 22:05, Sebastian Falkowski

Niestety, nie obejrzymy Rottweilerów w fazie grupowej Basketball Champions League. Anwil Włocławek nie umiał znaleźć dziś recepty na Belfius Mons-Hainaut i przegrał półfinał kwalifikacji 69:81.

TŁO: Rottweilery długo przygotowywały się do pojedynku z Belgami. Włocławianie polecieli na Cypr z jasnym celem – awans do fazy grupowej BCL. Marzenia rywali były jednak identyczne. Wszyscy spodziewali się trudnego starcia.

KLUCZOWY MOMENT: Belgowie na przełomie drugiej i trzeciej kwarty zbudowali sporą przewagę. W ostatniej odsłonie meczu Rottweilery przycisnęły i zaczęły bronić na całym parkiecie, próbując zniwelować różnicę. Na nic się to jednak zdało, gdyż rywale dobrze szukali się na parkiecie i z niemal każdej podbramkowej sytuacji wychodzili obronną ręką. Na półtorej minuty przed końcem Belfius prowadził 77:62 – włocławianie wiedzieli już wtedy, że marzenia o BCL trzeba odłożyć przynajmniej o rok.

NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: 14 punktów, dwie asysty, przechwyt i zbiórka to dorobek Tre Busseya. Amerykanin trafił 4/9 rzutów z gry. Nie szło mu najlepiej z dalszej odległości, więc próbował mijać przeciwników i kończyć spod kosza. Podobnie jak pozostali zawodnicy nie wszedł najlepiej w spotkanie, miał problemy ze skutecznością. Blisko połowę swojego dorobku uzyskał w czwartej kwarcie, kiedy Anwil odrabiał straty.

DRUGI PLAN: Deishuan Booker uzbierał 11 oczek, pięć asyst, trzy przechwyty i dwie zbiórki. Tak jak Bussey zanotował 4/9 z gry. Razem z Wojtkiem Tomaszewskim starał się agresywnie doskakiwać do koszykarzy z Mons-Hainaut i wymuszać ich straty. Trzecim strzelcem ekipy był dziś Walerij Lichodiej. Rosjanin do ośmiu punktów dodał trzy zbiórki i blok. Jego podkoszowy partner, Ivica Radić, miał natomiast siedem oczek, a także cztery zbiórki oraz dwa przechwyty.

STATYSTYKA: Rottweilery powtórzyły błędy, które trapiły drużynę od początku sezonu. Mimo rozegrania większej liczby spotkań niż Belfius, Anwil grał mniej zespołowo. W ataku brakowało współpracy i aktywności. Włocławianie zakończyli spotkanie z 12 asystami, rywale mieli ich 19. Zespół miał też problemy ze skutecznością. Pomijając pierwsze 10 minut oraz zryw w ostatniej kwarcie, Rottweilery nie mogły odnaleźć swojego rytmu. Ostatecznie zanotowały 21/57 z gry, przy 33/62 przeciwników.

CYTAT: – Rywale złapali dobry rytm w drugiej kwarcie. Nie zrobiliśmy tego, co zaplanowaliśmy. To nasza wina – powinniśmy zagrać zupełnie na odwrót. Niestety, z nieco lepszej strony pokazaliśmy się dopiero w czwartej kwarcie, kiedy było już za późno. Cóż, nie wystąpimy w Basketball Champions League, ale trafiamy do FIBA Europe Cup. Musimy zacząć przygotowywać się do kolejnego starcia i walki na krajowym podwórku - to dla nas teraz najważniejsze. Nie możemy opuszczać głów. Mamy wiele rzeczy do poprawy. Dzisiaj zagraliśmy źle pod wieloma względami. Przed nami naprawdę dużo pracy, ale wierzę, że w końcu uda nam się usprawnić grę – mówił kapitan Anwilu, Walerij Lichodiej.

COMING SOON: Kolejne starcie Rottweilery rozegrają w ramach Energa Basket Ligi – zmierzą się na wyjeździe z Kingiem Szczecin. Spotkanie zaplanowano na środę, 30 września o godz. 17:35. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra, na kanale Anwilu Włocławek w serwisie YouTube będzie na was czekał Krzysztof Szaradowski.

Anwil Włocławek – Belfius Mons-Hainaut 69:81 (20:17, 10:21, 16:26, 23:17)

Anwil: Bussey 14, Booker 11, Lichodiej 8, Radić 7, Mielczarek 6, Sulima 6, Green 5, Bogucki 4, Zamojski 4, Pluta 2, Tomaszewski 2

Belfius: Smith 21, Barnes 14, Spencer 10, Lambot 9, Durham 8, Van Caeneghem 8, Cage 5, Penava 4, Mortant 2, Giancaterino 0