Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Historia Anwilu #22 | Noteć Inowrocław - Anwil Włocławek 67:84

Czwartek, 03 Września 2020, 12:53, Michał Fałkowski

Przed sezonem 2001/2002 wielkie oczekiwania miała włocławska społeczność koszykarska. Anwil Włocławek pod wodzą Stevana Tota udanie rozpoczął rozgrywki.

Archiwum Gazety Wyborczej, z 21 września 2001 roku:

- Inauguracyjne mecze, szczególnie z beniaminkiem zawsze są ciężkie - mówił po spotkaniu trener Anwilu Stevan Tot. Zdecydowanym faworytem wczorajszego spotkania był włocławski Anwil, który przed rozpoczęciem sezonu wydał pięciokrotnie więcej pieniędzy na zbudowanie zespołu niż klub z Inowrocławia - Najważniejsze, żeby moi zawodnicy od początku podjęli walkę i nie przegrywali np. 0:20, bo to podcięłoby im skrzydła - mówił przed meczem trener Noteci Jerzy Chudeusz.

Koszykarze posłuchali rad szkoleniowca i to oni niespodziewanie wygrywali na początku meczu 8:5. W zespole beniaminka ekstraklasy dobrze zaprezentował się środkowy Geoff Owens, który jako jedyny potrafił podjąć walkę pod tablicami z wysokimi graczami Anwilu. (…) W drugiej kwarcie na krótką chwilę zasłabł podczas gry, ale po interwencji lekarzy wrócił do gry i został najskuteczniejszym koszykarzem Noteci.

Anwil przed przerwą prowadził w ataku głównie indywidualne akcje, w których celował Goran Savanović. Wykorzystywał często zasłony stawiane przez Eda O'Bannona. Inowrocławianie przez pierwsze dwie kwarty nie pozwolili odskoczyć gościom przegrywając po 20 minutach tylko 36:43.

Wystarczyły jednak trzy minuty po przerwie, by przewaga włocławian wzrosła z siedmiu do 15 punktów. To zasługa lepszej postawy podopiecznych Stevana Tota w obronie. Koszykarze Anwilu byli w defensywie bardziej skuteczni, wymuszali błędy inowrocławian i po przechwytach inicjowali szybkie kontrataki, które kończyły się celnymi rzutami na kosz. W ataku natomiast niemal byli znacznie bardziej skuteczni. Okres gry między 20. a 26 minutą zakończył się wygraną włocławian 16:2. - To zadecydowało o wygranej. Później to już była kosmetyka - mówi Tot.

(…) - Jestem zadowolony z gry mojego zespołu, ale by przeciwstawić się takiemu zespołowi, jak Anwil nie wystarczy 20 minut dobrej gry. Po przerwie słabo spisywaliśmy się w obronie i to zadecydowało o zdobyciu przewagi przez rywali. Musimy też poprawić grę na tablicach w ataku. W pierwszej połowie mieliśmy dwie zbiórki w ataku, w drugiej już żadnej. Sądzę jednak, że ten mecz napawa nas otuchą na przyszłość - zakończył Chudeusz.

I gdy przypomnieć sobie ową przyszłość, a konkretnie rewanż z Hali Mistrzów, w którym Alex Austin rzucił 50 punktów, rzeczywiście trener Chudeusz miał rację…

Noteć Inowrocław – Anwil Włocławek 67:84 (18:21, 18:12, 13:26, 18:15)

Noteć: Owens 19, Mrożek 9, Czaska 8, Frasunkiewicz 7, Jones 7, Kalinowski 7, Marcinkowski 4, Lalić 2, Radke 2, Świątek 2

Anwil: Nordgaard 18, Silobad 14, Pavicević 11, Savanović 11, O'Bannon 10, Koul 8, Prawica 6, Griszczuk 4, Andruska 2, Witka 0

Wideo powstało dzięki uprzejmości pana Andrzeja Urlicha i oraz portalu www.i-basket.pl, do którego należy oryginał nagrania. Link poniżej: