Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Po ofensywnym graniu prosto do finału!

Sobota, 15 Lutego 2020, 17:46, Sebastian Falkowski

Rottweilery postawiły drugi krok w drodze po Suzuki Puchar Polski! Anwil Włocławek był dziś lepszy od HydroTrucka Radom w wielu aspektach koszykarskiego rzemiosła i ostatecznie pokonał go 108:89.

TŁO: Start Lublin nie był dla Rottweilerów łatwym rywalem, ale ostatecznie włocławianie wzięli nad nim rewanż za ligową porażkę. W półfinale Suzuki Pucharu Polski czekali podopieczni trenera Roberta Witki, którzy w tym sezonie sprawili już z Anwilem niespodziankę. Mistrzowie Polski chcieli zatrzeć złe wrażenie z listopadowego pojedynku i pewnie pokonać przeciwników.

KLUCZOWY MOMENT: Anwil grał w drugiej połowie jak natchniony, a HydroTruck nie umiał odnaleźć skuteczności z pierwszej kwarty. Z każdą kolejną akcją w obronie Rottweilery napędzały się jeszcze bardziej. Kiedy po świetnym podaniu Chrisa Dowe’a piłkę w koszu umieścił Chase Simon (dzięki czemu pękła setka), nikt nie miał wątpliwości, że to włocławianie zagrają w jutrzejszym finale. Radomianom należy oddać jednak szacunek, bo nie poddawali się w próbach zniwelowania strat aż do końca spotkania.

NAJLEPSZY W ANWILU: Brakowało nam jego popisów, oj brakowało… Chase Simon rzucił dziś 26 punktów w niespełna 22 minuty i był najlepszym strzelcem ekipy. Fenomenalnie biegał do kontr – często po przechwytach, które sam wypracował (łącznie miał trzy). Świetnie trafiał z dystansu (5/9 za trzy). Kiedy rywale zbliżyli się na 11 oczek, wszedł z ławki, dwukrotnie strzelił zza łuku i zapewnił drużynie sporo spokoju. Oby taką dyspozycję utrzymał aż do jutrzejszego starcia!

DRUGI PLAN: Ten pojedynek pokazał, jaką głębią składu może pochwalić się Anwil. Kiedy schodził nieźle dysponowany tego dnia koszykarz, zaraz zastępował go na boisku zawodnik równie mocny. 16 punktów, dziewięć zbiórek, sześć asyst, przechwyt i najwyższy w zespole współczynnik +/- (+26) – to dorobek Ricky’ego Ledo. Amerykanina niemal nie dało się zatrzymać w grze 1 na 1. Tylko oczko mniej dołożyli Chris Dowe i Shawn Jones. Pierwszy pod nieobecność McKenziego Moore’a miał na barkach sporą odpowiedzialność. Jak zwykle – z zadania wywiązał się więcej niż poprawnie. Umiał znaleźć kolegów, pomagał na tablicach, pewnie mijał. Dodał po siedem zbiórek i asyst. Drugi zaczął mecz od pięknego bloku. Miał też osiem zbiórek i trzy asysty. Był pewny zarówno bliżej obręczy, jak i na półdystansie. Rolands Freimanis dołożył 13 punktów oraz po dwie zbiórki i przechwyty. W trudnym momencie utrzymał ekipę w grze dzięki swoim akcjom. Michał Sokołowski z kolei do 14 oczek dodał po trzy zbiórki i asysty, a także dwa przechwyty i blok. Był bardzo nieustępliwy, naciskał w obronie, był agresywny i dynamiczny. Grał jak prawdziwy walczak.

IMPAKT: Cóż to była za gra Anwilu pod koniec drugiej kwarty! Rottweilery bardzo dobrze przesuwały w obronie i nie pozwalały, by radomianinie dochodzili tak łatwo do otwartych pozycji. Dzięki tej postawie rodziły się przechwyty i kontry. W nich Chase Simon czy Chris Dowe byli nie do powstrzymania. Do tego dodać należy również pewność włocławian na linii rzutów wolnych. Od stanu 43:33 dla przeciwników Anwil zanotował serię 18:0 i na przerwę zszedł z ośmiopunktową przewagą (43:51). Nie trzeba chyba przekonywać jaką dawkę pewności siebie dało to mistrzom Polski przed drugą połową.

ZDROWIE: McKenzie Moore w starciu z HydroTruckiem odpoczywał w związku z urazem stawu skokowego. Amerykanin musi przejść serię badań, więc decyzja co do występu zawodnika w finale Suzuki Pucharu Polski zapadnie w dniu meczu. Shawn Jones w trakcie spotkania doznał natomiast urazu pachwiny. Sztab medyczny robi wszystko, żeby środkowy wybiegł jutro na parkiet.

STATYSTYKA: Podopiecznym trenera Igora Milicicia szło w pomalowanym zdecydowanie lepiej od radomian. W punktach z tej strefy wygrali 40:26, na tablicach zwyciężyli z kolei aż 48:34. Obie drużyny oddały dużo rzutów z dystansu, ale obie trafiły tyle samo. Anwil zanotował 15/38, HydroTruck 15/41. Jednym z najważniejszych aspektów była natomiast skuteczność z linii rzutów wolnych. Dzięki temu Rottweilery mogły sukcesywnie powiększać przewagę. W tej kwestii miały ostatecznie 19/24, przeciwnicy – 10/13.

COMING SOON: Czas na finał! Już jutro, czyli w niedzielę 16 lutego o godz. 18:00 włocławianie zawalczą o trofeum. Rywalem będzie ktoś z pary Stelmet Enea BC Zielona Góra – Polski Cukier Toruń. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy również do Radia Rottweilery.

HydroTruck Radom – Anwil Włocławek 89:108 (30:23, 13:28, 19:31, 27:26)

HydroTruck: Camphor 24, Lindbom 13, Piechowicz 12, Wall 10, Zegzuła 10, Trotter 9, Bogucki 7, Wątroba 4, Lewandowski 0

Anwil: Simon 26, Ledo 16, Dowe 15, Jones 15, Sokołowski 14, Freimanis 13, Sulima 5, Szewczyk 4, Piątek 0, Wadowski 0, Bednarek 0