Trzynaste ligowe zwycięstwo Anwilu Włocławek stało się faktem. Rottweilery wysoko zawiesiły poprzeczkę i uzyskanej nad Legią Warszawa przewagi nie roztrwoniły, ostatecznie wygrywając 105:79.
TŁO: Mimo tego, że w ostatnim starciu Basketball Champions League podopieczni trenera Igora Milicicia dali z siebie wszystko, nie sprostali faworytom z Izraela. Mistrzowie Polski wiedzieli, że zabrakło bardzo niewiele, by odnieść zwycięstwo, ale nie załamywali rąk - w kolejnym pojedynku zamierzali poprawić sobie humory. Legioniści, który w ostatnim czasie grali coraz lepiej zamierzali te plany pokrzyżować.
KLUCZOWY MOMENT: Włocławianie po przerwie wrzucili wyższy bieg i odskoczyli od swoich przeciwników. Ci próbowali wprawdzie odrobić straty, ale Anwil był dziś maszyną, której nie dało się zatrzymać. Duża przewaga nie sprawiła, że Hala Mistrzów nie miała okazji do ekscytacji – co jakiś czas bowiem ładnymi akcjami popisywali się zawodnicy z Kujaw. Szczególny wybuch radości miał miejsce po celnej trójce Oliwiera Bednarka, czyli jego pierwszych punktach w tym sezonie i zarazem pierwszych w barwach niebiesko-biało-zielonych.
NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: 16 oczek w 16 minut? Nie ma najmniejszego problemu. Ricky Ledo (po raz kolejny) zdobył najwięcej punktów spośród wszystkich Rottweilerów. Wszystkie zgromadził już w pierwszej połowie. Co ciekawe, nie oddał dzisiaj żadnego rzutu za dwa. Być może dlatego, że nieźle radził sobie na dystansie (5/11 za trzy). Tworzył dla siebie pozycje po ładnych manewrach. Pomagał centrom w walce pod koszami. Dopisał do swoich osiągnięć sześć zbiórek, cztery asysty i przechwyt.
DRUGI PLAN: Nie było dziś w barwach Anwilu zawodnika, który nie zaliczyłby pozytywnego akcentu. Po 15 punktów zdobyli Jakub Karolak i Shawn Jones. Rzucający szczególnie zaznaczył swoją obecność w drugiej połowie. Trafiał z narożników, kończył bliżej obręczy. Dodał trzy zbiórki, asystę, dwa przechwyty i blok. Środkowy rządził w polu trzech sekund. Musiał mierzyć się z dobrze dysponowanym Milanem Milovanoviciem, ale nie pozostawał mu dłużny. Zebrał aż pięć piłek w ataku (łącznie osiem), miał również dwie asysty, trzy przechwyty i blok. 11 oczek oraz po jednej zbiórce, asyście, przechwycie i bloku dołożył Krzysztof Sulima. Pomagał pod koszami, raz trafił też z dystansu. 10 punktów padło łupem Chrisa Dowe’a. Może się też pochwalić sześcioma zbiórkami, asystami oraz dwoma przechwytami. Rozgrywający był bardzo nieustępliwy. W swoje urodziny nieźle wypadł Igor Wadowski. Osiem oczek, zbiórka, cztery asysty, dwa przechwyty – przez długi okres pomagał w kreowaniu gry i jak widać, spisał się w tym więcej niż poprawnie.
IMPAKT: Rottweilery wyszły na drugą połowę naładowane energią i napędzały się z każdą kolejną akcją. To, co wydarzyło się przed przerwą wydaje się być natomiast nie mniej istotne. W pewnym momencie legioniści prowadzili 36:35. Włocławianie przycisnęli wtedy mocniej w obronie, wybierali rywalom piłki i biegali do kontr. Akcje wykańczał Tony Wroten, z dystansu odpalał Ricky Ledo. Pozwoliło to odskoczyć na 11 oczek przewagi (50:39), co dało mistrzom Polski bardzo potrzebny oddech.
WOKÓŁ MECZU: Kolejna edycja akcji #KarmaWraca za nami. Cóż możemy powiedzieć… Kolejny raz pokazaliście, jak wielkie macie serca! Nie wiemy jeszcze ile kilogramów karmy udało się zebrać, ale wiemy natomiast, że jest to karma wysokiej jakości - czyli taka, jakiej psy i koty z włocławskiego schroniska potrzebują najbardziej. Bardzo dziękujemy wszystkim kibicom, którzy zaangażowali się w akcję, a także wolontariuszom za pomoc w zbiórce.
Sobotnia zbióka to jednak nie koniec akcji #KarmaWraca. W najbliższych dniach karmę zbierać będą także pracownicy firmy Anwil S.A. Miło nam poinformować, że nasz sponsor strategiczny włączy się w inicjatywę klubu i weźmie udział także w przekazaniu zbiórki schronisku w najbliższych dniach.
STATYSTYKA: Lepsza skuteczność (szczególnie z dystansu, gdzie Anwil zanotował 15/33), więcej zbiórek, asyst, przechwytów, bloków, wymuszonych przewinień – włocławianie we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła nie pozostawili przeciwnikom złudzeń. Od pewnego czasu Rottweilery brylują swoją formą. Oby dyspozycję udało się utrzymać jak najdłużej - najlepiej aż do końca sezonu.
A mówią, że trzynastka pechowa. Nie dla nas❗️ Pewnie wygrywamy z @LegiaKosz i odnosimy 1⃣3⃣. zwycięstwo w @PLKpl #GłodniZwycięstw #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/Mtqjq4lOBj
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) January 18, 2020
KONFERENCJA: - Bardzo się cieszę, że zagraliśmy ten mecz na dużej intensywności i nie rozluźniliśmy w końcówce. Oszczędzaliśmy nieco siły i trenowaliśmy pewne schematy przed zbliżającym się, bardzo ważnym meczem w Basketball Champions League. Legia grała inaczej niż zwykle, rzucili 37 trójek, a to nie jest dla nich charakterystyczne. Trochę się tego obawialiśmy. Na szczęście, zanotowaliśmy kilka serii punktowych i w trzeciej kwarcie odjechaliśmy na bezpieczny dystans. Teraz możemy się w pełni skupić na starciu w Antwerpii – mówił po zakończeniu meczu trener Igor Milicić.
COMING SOON: Mistrzowie Polski ruszają do Belgii - najbliższym przeciwnikiem Anwilu będzie bowiem Telenet Giants Antwerpia. Spotkanie we wtorek, 21 stycznia o godz. 20:00. Transmisję telewizyjną z pojedynku przeprowadzi Eurosport 2, zapraszamy także do Radia Rottweilery.
Anwil Włocławek – Legia Warszawa 105:79 (25:23, 25:16, 31:18, 24:22)
Anwil: Ledo 16, Karolak 15, Jones 15, Sulima 11, Dowe 10, Wadowski 8, Szewczyk 8, Wroten 8, Sokołowski 7, Freimanis 4, Bednarek 3, Piątek 0
Legia: Michalak 30, Milovanović 18, Pinder 11, Kowalczyk 10, Dukes 4, Linowski 3, Sadowski 2, Matczak 1, Konopatzki 0, Nowerski 0, Nizioł 0, Kuźkow 0