Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Giganci niestraszni Anwilowi

Środa, 13 Listopada 2019, 21:50, Sebastian Falkowski

Kolejne zwycięstwo w Basketball Champions League stało się faktem! Koszykarze Anwilu Włocławek zagrali intensywnie oraz skutecznie w obronie i pokonali w Hali Mistrzów Telenet Giants Antwerpia 80:71.

TŁO: Zagrać jak z GTK Gliwice – tak w uproszczeniu można nazwać cel, jaki przyświecał podopiecznym trenera Igora Milicicia. Po drugiej stronie parkietu stawała wprawdzie rewelacja poprzedniego sezonu Basketball Champions League, ale nikt nie czuł z tego względu większych obaw – do Hali Mistrzów przyjeżdżał bowiem zupełnie inny zespół, z którym można było nawiązać otwartą walkę.

KLUCZOWY MOMENT: Rottweilery musiały mieć się na baczności w końcówce, bo rywale coraz mocniej naciskali. Na minutę do końca Tony Wroten wjechał pod kosz, ale jego próba była nieskuteczna. Na szczęście, w tłoku odnalazł się Szymon Szewczyk. Kapitan zespołu najpierw zebrał, a potem trafił z faulem i wyprowadził Anwil na siedmiopunktowe prowadzenie (76:69). Zmotywowani rywale niestrudzenie próbowali zniwelować straty, ale gdy 30 sekund przed ostatnią syreną Rolands Freimanis zdobył oczka (odnotujmy świetne podanie Chase’a Simona), a zaraz potem zebrał piłkę w defensywie, ich nadzieje zmalały do zera.

NAJSKUTECZNIEJSI W ANWILU: Najwięcej punktów dla mistrzów Polski zdobyło dziś trio obwodowe – po 17 oczek zanotowali Tony Wroten, Chase Simon i Ricky Ledo. Pierwszy z nich popisywał się, jak zwykle, penetracjami. Kładł nacisk na rozgrywających Telenetu i kilka razy wybrał im piłkę z rąk (dwa przechwyty). Widowiskowo latał nad koszami. W ważnym momencie czwartej kwarty trafił istotną trójkę, a za moment wjechał pod obręcz i dopisał kolejną zdobycz. Dodał również po cztery zbiórki i asysty. W obronie we znaki rywalom dawał się też Simon (także dwa przechwyty). Amerykanin trafił trzykrotnie z dystansu i dał tym drużynie sporo oddechu. Miał też trzy asysty. Ostatni ze wspomnianych koszykarzy szczególnie dobrze grał w pierwszej połowie, gdzie zdobył aż 15 punktów. Ciągnął wtedy mocno w stronę pomalowanego, trafiał na dobrej skuteczności. W drugiej odsłonie spotkania nieco przygasł, ale jego praca np. przy zbiórkach (dzisiaj pięć) nadal była bardzo przydatna.

DRUGI PLAN: Mimo tego, że rozgrywał w barwach Anwilu dopiero pierwszy mecz, wypadł całkiem nieźle. Mowa tu oczywiście o podkoszowym – Shawnie Jonesie. Tak jak wiele osób przypuszczało, kluczowa była jego praca w defensywie. Amerykanin zdobył dziś trzy punkty, miał dziewięć zbiórek, a także bardzo ważny blok na cztery minuty przed końcem. Trzeba przyznać, że zarówno on, jak i pozostali wysocy, a w szczególności Rolands Freimanis oraz Szymon Szewczyk, nie mieli łatwej przeprawy ze swoimi vis-a-vis. Mimo to, Łotysz obok 10 punktów dopisał pięć zbiórek, Polak odpowiednio osiem i trzy. W zwycięstwie udział miał również Chris Dowe, który zaliczył po sześć punktów i asyst oraz trzy zbiórki. Szczególnie dobrze odnajdował się na początku meczu, ale o tym więcej poniżej…

IMPAKT: Jeśli mowa właśnie o pierwszych minutach starcia, to mistrzowie Polski grali w nich jak z nut. Zaczęło się od celnej trójki Ricky’ego Ledo. Swoje dodali Simon, a także Dowe. Przeciwnicy nie umieli sforsować obrony włocławian, a rozpędzeni podopieczni Igora Milicicia konstruowali kolejne ataki. Chris wrzucił do Shawna Jonesa, a ten wykończył z powietrza. Minął moment, a najszybszy w kontrze Ledo zdobył kolejne punkty. Seria 11:0 na start wyglądała imponująco. W końcu zawodnicy Telenetu trafili, ale na to błyskawicznie zareagował Simon bombardując z dystansu. Pięć minut gry i wynik 14:2 na tablicy – takie początki chcielibyśmy oglądać jak najczęściej!

STATYSTYKA: Może trudno w to uwierzyć, ale Rottweilery prowadziły przez niemal cały pojedynek, mimo zdecydowanego przegrywania walki na tablicach. Dość powiedzieć, że w zbiórkach koszykarze z Antwerpii wygrali 56:35, notując aż 19 z nich w ofensywie. U przeciwników prym w tym aspekcie wiódł Dave Dudzinski, zdobywca 21 punktów i aż 22 zbiórek. Oczywiście, gorsza postawa na tablicach wynika w jakiejś części z określonych rozwiązań defensywnych Anwilu, ale mimo wszystko, przed zbliżającymi się meczami zastawianie trzeba poprawić.

KONFERENCJA: - Nie radziliśmy sobie dobrze z dystansu, słabo zastawialiśmy naszych rywali – mieli aż 19 zbiórek w ataku. Bez zaangażowania zawodników, z taką skutecznością, zwycięstwo nie byłoby możliwe. Wygraliśmy ten mecz również dzięki dużemu wsparciu kibiców. Dali nam sporo energii szczególnie w trzeciej kwarcie, kiedy przeciwnicy zanotowali serię punktową. W tamtym momencie fani zrobili niesamowitą robotę i bardzo nam pomogli – komentował po spotkaniu trener Igor Milicić.

COMING SOON: Zostajemy w Hali Mistrzów. W sobotę, 16 listopada o godz. 19:30 Anwil zmierzy się we Włocławku z HydroTruckiem Radom. Transmisję internetową z meczu przeprowadzi portal Emocje.tv.

Anwil Włocławek – Telenet Giants Antwerpia 80:71 (28:17, 16:17, 17:21, 19:16)

Anwil: Simon 17, Wroten 17, Ledo 17, Freimanis 10, Szewczyk 8, Dowe 6, Jones 3, Sokołowski 2, Sulima 0, Karolak 0, Milovanović 0

Telenet: Dudzinski 21, Kesteloot 11, Sanders 11, Fall Faye 7, Donkor 7, Vanwijn 6, Rupnik 6, Klassen 1, Rogiers 1, Bleijenbergh 0