Anwil MISTRZ MISTRZ MISTRZ! Rottweilery rozegrały kapitalne spotkanie i pokonały Polski Cukier Toruń 89:77 w siódmym meczu finału. Anwil po raz trzeci w historii został mistrzem Polski!
TŁO: Ostatni pojedynek sezonu – zwycięzca zgarnia złote medale. Oba zespoły rozegrały ze sobą tyle starć, że trudno było się czymś zaskoczyć. Zadecydować miała dyspozycja dnia. Włocławianie po ostatniej wygranej w Hali Mistrzów byli pewni siebie. Mieli jeden cel - powtórzyć wyczyn sprzed roku i wrócić do domu z tytułem.
KLUCZOWY MOMENT: Choć Anwil prowadził w końcówce wysoko, kibice mogli być minimalnie zaniepokojeni, bo przewaga malała. Na dwie minuty przed ostatnią syreną punkty spod kosza zdobył Aaron Broussard. Po drugiej stronie boiska bardzo długą akcję rozegrały Twarde Pierniki. Oddawały niecelne rzuty, jednak za każdym razem piłka trafiała w ich ręce i ponawiali akcję. W końcu mistrzom Polski udało się zebrać po niecelnej próbie rywali i popędzić do ataku. 30 sekund przed końcem rozbici zawodnicy Polskiego Cukru stracili piłkę. Jarosław Zyskowski trafił spod kosza w kontrze, a reszta jest już historią…
NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: Najwięcej punktów dla drużyny zdobył Walerij Lichodiej. Był bardzo pewny na dystansie, gdzie trafił 4/5 prób. Bardzo dobrze wszedł w drugą połowę, gdzie dwa razy z rzędu trafił za trzy. Rzucał się na aut po piłki i walczył twardo w obronie. Obok 16 oczek miał jeszcze jeden wymuszony faul. Pomagał ekipie swoim doświadczeniem. W najważniejszym spotkaniu sezonu pokazał wielką klasę.
DRUGI PLAN: Tak naprawdę każdy z zawodników zasługuję na pochwałę. Wszyscy zagrali dziś fenomenalnie. Kamil Łączyński trafiał niesamowicie z dystansu, dyrygował grą, harował w defensywie. Zdobył 13 punktów, sześć asyst i przechwyt. Swoje umiejętności zaprezentował Aaron Broussard. Kiedy kapitan Rottweilerów musiał opuścić boisko z powodu urazu, Amerykanin wziął na siebie dużą odpowiedzialność. Zarządzał zespołem, penetrował, zbierał w ataku i dobijał po niecelnych rzutach. Inteligentnie odczytywał zachowania rywali. Wytrzymał presję w końcówce. Miał 12 oczek, po trzy zbiórki i asysty oraz aż cztery przechwyty. Szymon Szewczyk był prawdziwą ostoją pod koszem. Zdobył pierwsze osiem punktów Anwilu i od samego początku pokazał, że mistrzowie Polski przyjechali do Torunia po kolejne złoto. Zakończył z 12 oczkami, dziewięcioma zbiórkami, trzema asystami i dwoma wymuszonymi faulami. Dużo zdrowia na parkiecie zostawili Jarosław Zyskowski i Michał Michalak. Przejmowali piłki, ścinali po linii, biegali do kontr. Swoje dodał Chase Simon, nie można zapomnieć o Olku Czyżu… - włocławianie pokazali niesamowity charakter i wolę walki.
Nigdy nie lekceważ serca MISTRZA ❤️#PlayHardPlayOff #GłodniZwycięstw #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/zdxbLZWxXO
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) June 14, 2019
MVP: Nie wspomnieliśmy o tym, który grał świetnie na przestrzeni całej serii. O zawodniku, który został wybrany MVP finału. O graczu, którego powrót do Anwilu wywołał burzę i eksplozję radości kibiców. Ivan Almeida – skrzydłowy, który był jednym z ojców sukcesu. Rottweiler z krwi i kości, który występował mimo kontuzji. Nie bał się odważnych decyzji. Porywał swoimi wsadami. Potrafił grać jak z nut. Momentami był dla rywali po prostu nieuchwytny. Dziś skończył mecz z 13 oczkami, 10 zbiórkami, czterema asystami, przechwytem, blokiem i aż dziewięcioma wymuszonymi przewinieniami. Grał bardzo wszechstronnie i zasłużenie odebrał po starciu nagrodę dla najbardziej wartościowego gracza.
STATYSTYKA: Gdy trzeba wznieść się na wyżyny i zagrać dokładnie mimo zmęczenia, poznajemy charakter zawodników. Dziś to Rottweilery dały z siebie więcej. W siódmym meczu finału, po bardzo wymagającej rundzie play-off, nie było po nich widać zmęczenia. Aż 15 trafionych trójek w tak istotnym pojedynku to wynik nieprawdopodobny. Tylko dziewięć strat, przy 17 Twardych Pierników, również wiele nam mówi. Anwil zagrał po prostu kapitalnie.
WYWIAD: - Nie mogłem sobie wymarzyć nic lepszego. To są rzeczy, które się będzie pamiętać do końca życia. Dokonaliśmy wielkiej rzeczy. Dokonaliśmy rzeczy niemożliwej. Myślę, że jeszcze przez wiele lat ludzie będą pamiętać, jaki osiągnęliśmy w tym roku sukces. Były momenty zwątpienia, ale wierzyłem w to, co robię. Cieszę się, że kolejny raz udowodniłem z moją organizacją, z moimi asystentami, że da się zrobić rzeczy niemożliwe – komentował po spotkaniu Igor Milicić.
COMING SOON: Zwykle w tym miejscu zapraszaliśmy Państwa na następny mecz. Tym razem tak nie będzie. Kolejne emocje boiskowe związane z Anwilem dopiero po wakacjach. Zakończenie sezonu oznacza jednak początek świętowania! Już jutro spotykamy się z drużyną na Dniach Włocławka, by wspólnie cieszyć się z wywalczonego tytułu.
Polski Cukier Toruń – Anwil Włocławek 77:89 (21:28, 19:22, 18:25, 19:14)
Polski Cukier: Umeh 13, Cel 12, Kulig 12, Gruszecki 11, Lowery 8, Diduszko 6, Mbodj 6, Śnieg 6, Wiśniewski 3, Sulima 0
Anwil: Lichodiej 16, Almeida 13, Łączyński 13, Broussard 12, Szewczyk 12, Michalak 9, Zyskowski 7, Simon 7, Czyż 0
Stan rywalizacji: 4-3 dla Anwilu
Mistrzostwo Polski: Anwil Włocławek