Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Minimalna porażka na start

Czwartek, 30 Maja 2019, 21:59, Sebastian Falkowski

Pierwszy mecz finału za nami. Anwil Włocławek walczył do końca, ale ostatecznie uległ Polskiemu Cukrowi Toruń 96:89. Jak na najważniejszą serię play-off przystało, spotkanie obfitowało w wiele emocji.

TŁO: Mistrzowie Polski stoczyli niesamowite boje z Arką Gdynia. Choć wydawało się, że są na straconej pozycji, odwrócili losy rywalizacji i pokonali rywali w trzech kolejnych meczach. W najważniejszej rundzie play-off na Rottweilery czekał Polski Cukier Toruń, który bez większych kłopotów odprawił w półfinale Stelmet Eneę BC Zielona Góra. Walka w finale miała się toczyć nie tylko o złote medale, ale również o supremację na Kujawach. Włocławianie mieli jeden cel - obronić tytuł z poprzedniego sezonu.

KLUCZOWY MOMENT: Mecz przebiegał falami. W czwartej kwarcie Twarde Pierniki zaliczyły serię 10:0 i zbudowały przewagę (88:79). Rottweilery nie zamierzały jednak tanio sprzedać skóry. Aaron Broussard trafił spod kosza, a w kolejnej akcji za trzy przymierzył Chase Simon. Na minutę do końca Anwil tracił zaledwie cztery punkty. Polski Cukier znalazł jednak odpowiedź na obronę włocławian – Bartosz Diduszko i Tomasz Śnieg odpowiedzieli punktami po akcjach pod koszem, a przewaga znów wzrosła. Mimo strat nie odpuszczał Broussard – pół minuty przed końcem trafił z dystansu i dał kibicom Anwilu ostatnią nadzieję. Rottweilery wiedziały, że muszą zacząć faulować i liczyć na błędy rywali. Te się jednak nie pojawiły – Karol Gruszecki cztery razy celnie trafił z linii rzutów wolnych i zapewnił Twardym Piernikom zwycięstwo w końcówce.

NAJLEPSZY W ANWILU: Chase Simon rozegrał kolejne świetne zawody w play-off. Był liderem punktowym Anwilu (28 oczek, 9/17 z gry). Odnajdywał się na obwodzie, wykorzystywał przewagę wzrostu i siły pod koszem. Walczył o zbiórki (dziś sześć), pierwszy biegał do kontr. Do swojego dorobku dodał też dwie asysty i trzy wymuszone przewinienia. Grał uważnie w obronie i często przecinał podania torunian. Choć dominował szczególnie w pierwszej połowie, miał też kilka pozytywnych akcentów w drugiej części gry. Napracował się po obu stronach boiska. Za każdym razem, kiedy mistrzowie Polski budowali przewagę lub niwelowali straty, Simon miał w tym swój udział. Możemy mieć nadzieję, że Amerykanin utrzyma formę i poprowadzi Anwil do zwycięstwa w najbliższym spotkaniu.

DRUGI PLAN: Obok Chase’a jeszcze kilku zawodników zaliczyło dobre występy. Jednym z nich jest Aaron Broussard. Rozgrywający spędził na parkiecie nieco ponad 20 minut i zdobył w tym czasie 16 punktów, dwie zbiórki, cztery asysty, wymusił cztery przewinienia. Co ważne, podobnie do Simona grał mocno w defensywie (cztery przechwyty). Przewidywał zagrania rywali i uruchamiał kontry. Nie bał się wjazdów na kosz, choć z uwagi na posturę rywali miał utrudnione zadanie. Solidnie zaprezentowali się skrzydłowi – Ivan Almeida i Jarosław Zyskowski. Pierwszy mimo problemów zdrowotnych grał na pełnych obrotach – mijał, wbijał się pod obręcz, walczył o piłki i kreował kolegom pozycje. Spotkanie zakończył z dziewięcioma punktami, sześcioma zbiórkami, czterema asystami, wymusił też cztery faule. Zyskowski z kolei charakterystycznie dla siebie starał się łatać dziury w obronie i znajdować przestrzeń w ataku. Zdobył 10 oczek, dodał po trzy zbiórki, asysty i wymuszone przewinienia. Warto też wspomnieć o występie Kamila Łączyńskiego. Kapitan Rottweilerów do ośmiu oczek dopisał dziś osiem asyst, kilka razy świetnie kierując grą drużyny.

IMPAKT: Po dzisiejszym meczu można żałować, że nie udało się zatrzymać natarcia Polskiego Cukru w ostatniej kwarcie. Torunianie prowadzili w połowie tej części gry 78:70. W tym momencie Rottweilery wzięły się za odrabianie strat. Mocna gra w obronie i przewidywanie zagrań sprawiło, że włocławianie zaczęli przechwytywać piłki. Anwil nie pozwalał się tak łatwo mijać, a Twarde Pierniki nie mogły znaleźć sposobu na mistrzów Polski. Dzięki punktom Jarosława Zyskowskiego, Aarona Broussarda i Chase’a Simona włocławianie wyszli na prowadzenie (79:78). Przewaga mogła jeszcze wzrosnąć, jednak faulowany mocno przy próbie wsadu Ivan Almeida spudłował dwa razy z linii rzutów wolnych. Od tego momentu coś się w grze Rottweilerów zacięło. Anwil się mylił, a torunianie budowali przewagę. Dzięki serii 10:0 Polski Cukier odskoczył i jak się okazało, przewaga była wystarczająca, by zwycięstwa już nie oddać.

STATYSTYKA: Przez całe spotkanie obie ekipy grały w wielu elementach podobnie. O porażce włocławian zadecydował brak koncentracji w kluczowych momentach i spudłowane rzuty spod samej obręczy w końcówce. Polski Cukier wykorzystywał błędy w obronie mistrzów Polski i wymuszał przewinienia. Łącznie miał ich 25, przy 16 Rottweilerów. Przekładało się to na rzuty wolne – torunianie zaliczyli z linii 27/30, a Anwil 16/22. W kolejnych meczach bardzo istotne będzie, żeby zamknąć rywalom możliwość łatwych minięć i odegrań, samemu wykorzystując swoje okazje do wjazdów pod kosz.

WSPARCIE: Porażka na parkiecie nie oznaczała porażki na trybunach. Doping, jaki niósł się z gardeł kibiców Anwilu był dziś niesamowity. Mamy nadzieję, że w sobotę będzie Was jeszcze więcej, a niesione Waszym wsparciem Rottweilery przełamią Twarde Pierniki.

KONFERENCJA: - Pierwszy pojedynek był taki, jak się spodziewaliśmy. Było trochę nerwowej koszykówki. W pewnym drugiej połowy straciliśmy panowanie nad naszą grą i zespół z Torunia to skrupulatnie wykorzystał. Mieliśmy możliwość powrotu do meczu, ale popełniliśmy trzy straty, nie trafiliśmy rzutów osobistych. Małe detale decydują o zwycięstwach. Dziś te detale były bardziej po stronie Polskiego Cukru. Jest 1:0, a my musimy się mentalnie i fizycznie nastawić na drugi pojedynek – na konferencji mecz podsumowywał Igor Milicić.

COMING SOON: Nie ma dużo czasu na odpoczynek – już w sobotę, 1 czerwca o godz. 18:00 kolejny mecz finału. Transmisję telewizyjną z Areny Toruń przeprowadzi Polsat Sport Extra, zapraszamy również do Radia Rottweilery.

Polski Cukier Toruń – Anwil Włocławek 96:89 (19:23, 27:27, 25:17, 25:22)

Polski Cukier: Gruszecki 18, Diduszko 16, Kulig 15, Mbodj 11, Cel 10, Śnieg 10, Lowery 6, Umeh 4, Wiśniewski 2

Anwil: Simon 28, Broussard 16, Zyskowski 10, Almeida 9, Lichodiej 9, Łączyński 8, Michalak 3, Wadowski 2, Szewczyk 2, Ignerski 2