Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

W Kujawsko-Pomorskim już wiedzą: derby dla Włocławka!

Piątek, 25 Stycznia 2019, 21:28, Michał Fałkowski

Po trzech kolejnych porażkach, Anwil Włocławek w końcu zwycięski. Rottweilery pokonały Polski Cukier Toruń w derbowym spotkaniu 89:80.

TŁO: Polski Cukier Toruń nie przegrał jeszcze w tym sezonie w swojej hali, a dodatkowo – wygrał trzy ostatnie derbowe starcia z Anwilem Włocławek, z czego dwa w tym sezonie. Tymczasem włocławianie grali nie tylko o przerwanie serii z rywalami zza miedzy, ale w ogóle o przerwanie serii przegranych w trzech ostatnich meczach.

KLUCZOWY MOMENT: Przy stanie 57:43, Anwil długo rozgrywał swoją akcję i gdy na zegarze pozostawało tylko kilka sekund, sprawy w swoje ręce wziął Kamil Łączyński. Kapitan włocławian rzucił z ośmiu metrów za trzy i uspokoił nieco sytuację. Po chwili rozgrywający świetnie wykorzystał miejsce na parkiecie w szybkim ataku i zdobył punkty lay-upem, a w kolejnej akcji po dobrej defensywie, z rogu za trzy przymierzył Vladimir Mihailović. Anwil prowadził 65:43. I choć w końcówce spotkania Polski Cukier zmniejszał dystans (nawet do sześciu oczek w pewnym momencie), to jednak defensywa Rottweilerów była tam, gdzie być powinna. Nikola Marković dominował w walce o zbiórki, a Mateusz Kostrzewski dwukrotnie zablokował Bartosza Diduszkę pod koszem. Ostatecznie Chase Simon przystemplował zwycięstwo gości dwoma celnymi wolnymi, 89:80.

NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: Wspomniany Chase Simon zagrał jak na killera przystało. Amerykanin rzucał głównie z półdystansu, ale dwukrotnie znalazł także drogę do kosza po wejściach. Ostatecznie trafił 6/8 rzutów z gry oraz był bardzo pewny z linii – 9/10.

NAJSKUTECZNIEJSZY W POLSKIM CUKRZE: Michael Umeh zdobył 20 punktów na skuteczności 7/12 z gry. Nigeryjczyk ma wielką łatwość w rzutach z dystansu, choć przeciwko Anwilowi trafiał głównie wtedy, gdy Polski Cukier miał już ponad 20 punktów straty i musiał gonić wynik.

DRUGI PLAN: Bezbłędny w rzutach z gry – 6/6 za dwa, 2/2 z linii – Jarosław Zyskowski dał wielkie wsparcie z ławki rezerwowych i zagrał niczym karciany joker. Zyziu nie bał się wejść w kontakt i rzutami w swoim stylu raz po raz załamywał defensywę torunian. To właśnie dzięki jego trafieniom w pierwsze i drugiej kwarcie, Anwil wygrywał 47:32 do przerwy.

CICHY BOHATER: Z uwagi na problemy z faulami, Josip Sobin tym razem grał tylko 18 minut (w tym czasie rzucił jednak 12 punktów). Tym samym, otworzyła się szansa na dłuższy występ dla Nikoli Markovicia. I choć Serb nie zagrał co prawda na dobrej skuteczności z gry (2/8 i 0/5 z linii), to jednak zrekompensował to walecznością i inteligencją, które – razem – pozwoliły mu zanotować 13 zbiórek, cztery asysty i cztery faule wymuszone.

STATYSTYKA: Rottweilery pokazują wielką moc, gdy grają na miarę swojego potencjału i każdy z zawodników wnosi do gry iskrę. Przeciwko torunianom każdy zawodnik zapisał się w kolumnie punktowej oraz asyst. Liderem oczywiście był Kamil Łączyński (osiem), ale należy odnotować także po trzy asysty Michała Michalaka i Szymona Szewczyka oraz wspomniane cztery Markovicia. Dziewięciu z dziesięciu graczy zapisało natomiast na swoim koncie przynajmniej jedną zbiórkę – oprócz 13 Serba, po cztery mieli Mateusz Kostrzewski i Josip Sobin.

SERIA: Polski Cukier pokonał Anwil  w kwietniu minionego roku 89:80, jeszcze w ramach sezonu 2017/2018, następnie ograł włocławian w starciu o Superpuchar Polski 72:68 i wreszcie, w październiku, wygrał w Hali Mistrzów 79:76. Po serii trzech kolejnych przegranych (a także trzech kolejnych przegranych z rzędu Anwilu), ekipa Igora Milicicia pokonała rywala zza miedzy. Dzięki temu obie drużyny mają zbliżone bilanse: Rottweilery 13:4, a Pierniki 14:4.

WOKÓŁ PARKIETU: Jak to zwykle bywa w meczach w Arenie Toruń, Anwil Włocławek „grał u siebie”. I choć tym razem nie było tak wielu fanów, jak dwa lata temu czy rok temu, to jednak spokojnie można określić liczbę włocławian na 500 osób. I jak zwykle, ich doping był świetnie słyszalny na parkiecie.

COMING SOON: Do następnego meczu trochę więcej czasu, niż zwyczajowe trzy-cztery dni. W środę w Hali Mistrzów ostatnie spotkanie fazy grupowej Basketball Champions League. Anwil zagra z tureckim Banvitem Bandirma.

Polski Cukier Toruń – Anwil Włocławek 80:89 (17:23, 15:24, 16:21, 32:21)

Polski Cukier: Umeh 20, Mbodj 16, Gruszecki 12, Lowery 12, Diduszko 9, Śnieg 7, Cel 2, Kulig 2, Ratajczak 0, Sulima 0

Anwil: Simon 22, Zyskowski 14, Sobin 12, Broussard 9, Łączyński 8, Kostrzewski 5, Marković 5, Mihailović 5, Szewczyk 5, Michalak 4