Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Zwycięstwo okupione kontuzją

Piątek, 16 Listopada 2018, 21:04, Michał Fałkowski

Anwil Włocławek pokonał Rosę Radom na wyjeździe 81:68, ale zwycięstwo zostało okupione kontuzją. Rosjanin Walerij Lichodiej doznał złamania nosa i nie dokończył meczu.

TŁO: Anwil Włocławek udał się do Radomia bezpośrednio z Turcji, aby zaoszczędzić energii i czasu na dodatkową podróż z Warszawy do Włocławka i z Włocławka do Radomia. Rottweilery liczyły na dobry mecz po ostatniej przegranej w Turcji.

KLUCZOWY MOMENT: Po trzech kwartach Rottweilery prowadziły nieznacznie – 59:57 – ale kilkoma pierwszymi akcjami w ostatniej odsłonie udało się przesądzić losy spotkania. Najpierw za dwa trafili Nikola Marković i Michał Michalak, a następnie seria trzech trójek (Jarosława Zyskowskiego, Aarona Broussarda i Chase’a Simona) dała prowadzenie 72:62. Radomianie poderwali się jeszcze do ataku, ale kolejne punkty duetu Simon – Zyskowski zadecydowały o zwycięstwie gości.

NAJSKUTECZNIEJSZY ZAWODNIK ANWILU: Wspomniany Chase Simon już w pierwszej kwarcie rzucił trzykrotnie za trzy, szybko łapiąc rytm w piątkowym meczu. Ostatecznie Amerykanin przymierzył zza łuku pięć razy, łącznie zdobywając 23 punkty (9/15 z gry, 5/8 za trzy). Miał także cztery zbiórki, dwa przechwyty i asystę.

(NIE TAKI) DRUGI PLAN: Jarosław Zyskowski wyraźnie wraca do formy. Po niezłym meczu w Turcji (15 punktów), tym razem skrzydłowy Anwilu rzucił 10 punktów, miał sześć zbiórek i trzy asysty. Josip Sobin zaś osiem oczek i cztery piłki zanotował w 17 minut, a Kamil Łączyński po raz kolejny skutecznie kontrolował tempo gry Rottweilerów i znajdował swoich kolegów, notując osiem asyst. Rozgrywający Anwilu zebrał także pięć piłek i nie popełnił żadnej straty.

NOWY: W Bandirmie Aaron Broussard nie mógł pokazać jeszcze zbyt wiele po dwóch treningach z zespołem, za to w Radomiu dodał swoją cegiełkę do zwycięstwa. Amerykanin grał 18 minut i w tym czasie rzucił siedem punktów, miał siedem zbiórek, asystę, przechwyt i blok.

STATYSTYKA: Wygrana walka na tablicach 40:21, spora liczba asyst (21) i – w końcu – mała liczba strat (13). Z tych liczb Rottweilery i ich kibice mogą być zadowoleni. Na drugim biegunie cały czas rzuty wolne – tylko 61,5 procenta (8/13) skuteczności.

KONTUZJA: Zwycięstwo oczywiście cieszy, ale fakt, iż włocławianie nie dokończyli meczu w komplecie powoduje, że humory nie są idealne. W czwartej kwarcie bowiem Walerij Lichodiej i Marcin Piechowicz zderzyli się w podkoszowym klinczu i niestety, starcie to gorzej zniósł Rosjanin. Skrzydłowy Anwilu doznał złamania nosa, rozciął łuk brwiowy i natychmiast został przewieziony do szpitala. Póki co nie wiadomo jak długa przerwa czeka zawodnika.

COMING SOON: Po kilkudniowym pobycie poza Włocławkiem, drużyna wraca do stolicy Kujaw. W sobotę zawodnicy odpoczną po ostatnich podróżach i meczach, ale od niedzieli rozpoczną już przygotowania do środowego starcia w Basketball Champions League. W Hali Mistrzów zjawi się mistrz Francji, MSB Sarthe Le Mans.

Rosa Radom - Anwil Włocławek 68:81 (18:27, 18:8, 21:24, 11:22)

Rosa: Neal 20, Trotter 12, Lindbom 10, Mielczarek 9, Perea 7, Piechowicz 6, Zegzuła 4, Szczypiński 0, Szymański 0, Wall 0

Anwil: Simon 23, Zyskowski 10, Lichodiej 8, Michalak 8, Sobin 8, Broussard 7, Kostrzewski 5, Marković 5, Parzeński 4, Łączyński 3