Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Bez ognia w ataku

Wtorek, 13 Listopada 2018, 21:01, Michał Fałkowski

Zdobywając tylko 68 punktów, Anwil Włocławek nie mógł myśleć o zwycięstwie w Turcji. Rottweilery przegrały z BK Banvitem Bandirma 68:75.

TŁO: Przed wtorkowym spotkaniem 6. kolejki Basketball Champions League BK Banvit Bandirma i Anwil Włocławek miały odwrotne bilanse. Turecki zespół wygrał trzy z pięciu meczów, a włocławianie – dwa z pięciu.

KLUCZOWY MOMENT: Po serii punktowej Michała Michalaka i Josipa Sobina, Anwil doprowadził do remisu 66:66 na trzy minuty przed zakończeniem czwartej kwarty. Włocławianie przegrywali już 48:58, ale mimo to byli w stanie wrócić do meczu. Niestety, przy wyniku 68:70, Alex Perez trafił bardzo trudny rzut za trzy przez ręce w ostatniej sekundzie akcji, na 17 sekund przed końcem meczu. Ostatecznie Banvit pokonał Anwil 75:68.

NAJSKUTECZNIEJSZY W ANWILU: Trójka koszykarzy. podzieliła się tym mianem: Michał Michalak, Josip Sobin oraz Jarosław Zyskowski. Każdy z nich zdobył 15 oczek. Obrońca trafił 5/11 z gry i miał osiem zbiórek, środkowy 7/13 oraz także osiem zbiórek, a skrzydłowy – 6/7 i trzy asyst. I właśnie dyspozycja Zyzia cieszy najbardziej, wszak w ostatnich tygodniach 26-latek grał poniżej swoich możliwości. Oby meczem w Turcji odciął tamten czas grubą kreską i na stałe wrócił do wysokiej formy.

NAJSKUTECZNIEJSZY U RYWALI: Choć McKenzie Moore dołączył do Banvitu w weekend, w swoim debiucie pokazał się z najlepszej możliwej strony. Amerykanin rzucił 19 punktów (7/14) i poprowadził ekipę z Bandirmy do wygranej.

W CIENIU: Włocławianom udało zatrzymać się rozgrywającego Alexa Pereza na zaledwie ośmiu punktach w 32 minuty, a od pewnego momentu także Jordana Morgana. Amerykański podkoszowy rozpoczął mecz od dziewięciu punktów w pierwszej kwarcie, ale w późniejszej fazie meczu tylko dwukrotnie trafił do kosza. Kiedy więc dwójka liderów zdobywa zaledwie 21 punktów (przy swojej średniej 30 na mecz) na skuteczności 7/14 z gry, wydawałoby się, że droga do wygranej stoi otworem. Niestety, wysiłek defensywy Anwilu nie przełożył się na sukces drużyny.

STATYSTYKA: Aż 18 strat i zaledwie 3/17 za trzy… Można gdybać, że jeden niewymuszony błąd mniej lub jeden celny rzut zza łuku więcej przesądziłby sprawę, bo tego nie wiadomo. Na poziomie Basketball Champions League liczy się jednak każdy detal, zwłaszcza w tak wyrównanym spotkaniu, jakim było wtorkowe starcie.

KONFERENCJA: - Wiedzieliśmy, że turecki zespół będzie grał twardo i rzeczywiście tak było. Jeśli chodzi o nas to cóż, nie był to najlepszy wieczór. Nie graliśmy dobrze, podejmowaliśmy złe decyzje. Nawet jak momentami graliśmy skutecznie, nawet gdy prowadziliśmy, nie graliśmy tak, jakbyśmy oczekiwali przed meczem. Rywale z kolei wykorzystali wszystkie nasze błędy – powiedział trener Igor Milicić.

COMING SOON: Rottweilery w środę wieczorem dolecą do Polski, ale już nie będą wracać do Włocławka. Cały zespół od razu z Okęcia uda się w krótką podróż do Radomia, gdzie w piątek 16 listopada o godz. 18:00 zagra z Rosą.  

BK Banvit Bandirma – Anwil Włocławek 75:68 (20:15, 11:19, 27:14, 17:20)

Banvit: Moore 19, Morgan 13, Gecim 8, Oliver 8, Oncel 8, Perez 8, Ulusoy 7, Atar 2, Hazer 1, Osmani 1, Akyel 0

Anwil: Michalak 15, Sobin 15, Zyskowski 15, Lichodiej 12, Kostrzewski 4, Łączyński 2, Simon 2, Szewczyk 2, Marković 1, Broussard 0, Parzeński 0