Anwil Włocławek zdominował w pełni pierwsze spotkanie półfinałowe play-off i pokonał Stelmet Eneę BC Zielona Góra 98:84! Włocławianie prowadzą w serii 1:0, drugi mecz w niedzielę.
TŁO: Nim pierwszy mecz półfinału się rozpoczął, prawdziwy popis zaprezentowali włocławscy kibice. Wielki transparent wzdłuż długości całego parkietu „Nadchodzą dni, gdy zaczniemy spełniać sny” oraz imponujące flagowisko – ta oprawa musiała odbić się na morale koszykarzy Stelmetu Enei BC Zielona Góra.
KLUCZOWY MOMENT: Dwie trójki Filipa Matczaka oraz dwa trafienia z rzędu spod kosza Vladimira Dragicevicia sprawiły, że w połowie drugiej kwarty Anwil prowadził nieznacznie – 33:28. Na serię trafień gości, gospodarze zareagowali jednak najlepiej, jak mogli. Cztery punkty Ivana Almeidy pozwoliły złapać nieco oddechu, a po chwili dwie trójki Jarosława Zyskowskiego i Kamila Łączyńskiego pokazały, że Anwil włącza drugi bieg. Jeszcze spod kosza zapunktował Josip Sobin i Anwil na przerwę schodził wygrywając 53:37. W drugiej połowie włocławianie podwyższyli prowadzenie do 26 oczek (91:65).
NAJSKUTECZNIEJSZY ZAWODNIK: Ivan Almeida z przytupem rozpoczął półfinałowe granie. Niski skrzydłowy rzucił 22 punkty w 21 minut, trafiając 8 z 12 rzutów z gry. Kabowerdeńczyk miał również osiem zbiórek i wymusił pięć fauli. Lider Anwilu nic nie robił z defensywy Stelmetu Enei BC i punktował nawet z ręką na twarzy Jamesa Florence’a (odsyłamy do galerii zdjęć Piotra Kieplina, która wkrótce zostanie opublikowana).
FESTIWAL TRÓJEK: Anwil Włocławek już w pierwszej połowie trafił sześciokrotnie za trzy i to właśnie między innymi dzięki temu wygrywał różnicą 16 oczek. Ostatecznie włocławianie zakończyli mecz z wynikiem 10/24 (42 procent), aczkolwiek zielonogórzanie też imponowali w tym aspekcie (12/27 – 44 procent). Z tą różnicą, że aż osiem trafień zaliczyli po przerwie w momencie, w którym Anwil i tak budował swoją przewagę.
STATYSYKA: Aż 38:19 włocławianie wygrali walkę na tablicach, więc powiedzieć, że także w tym elemencie zdemolowali mistrza kraju, to po prostu nie powiedzieć nic. Koszykarze Anwilu aż 11-krotnie zbierali piłkę w ataku, podczas gdy przeciwnicy – cztery razy.
ENERGIA Z ŁAWKI: Anwil to oczywiście nie tylko Almeida czy Josip Sobin (17 punktów, 8/11 z gry, cztery zbiórki, dwie asysty w 22 minuty). Anwil to szeroki skład i gra w oparciu o poszczególne umiejętności wszystkich zawodników. W piątek wielką energię z ławki dał Jarosław Zyskowski (11 oczek, trzy trójki w 23 minuty); Mario Ihring dodał 7 oczek i trzy asysty w 16 minut, a Michał Nowakowski miał sześć punktów i trzy zbiórki w 13 minut. Nie wspominając już Quintonie Hosley’u, który choć rzucił tylko pięć oczek i miał problemy na linii (3/8), to jednak zrekompensował ten fakt ośmioma zbiórkami, sześcioma faulami wymuszonymi i czterema asystami.
DO POPRAWY: Gospodarze grali zbyt szybko i zbyt fizycznie, a jednocześnie zbyt skutecznie, aby Stelmet Enea BC mógł zareagować. Nie oznacza to jednak, że gra gospodarzy była wolna od błędów. 16 trafionych rzutów wolnych na 26 prób to forma daleka od ideału. Zwłaszcza, że drugie spotkanie w niedzielę będzie trudniejsze, a w play-off każdy detal może okazać się tym kluczowym.
WOKÓŁ PARKIETU: O wyjątkowej atmosferze i niepowtarzalnej prezentacji już pisaliśmy (podziękowania za kilkudniową pracę nad przygotowaniem dla Klubu Kibica!), więc warto zaznaczyć jeszcze jedną rzecz. Piątkowy mecz oglądał komplet 3899 fanów! Dzię-ku-je-my!
KONFERENCJA PRASOWA: – Anwil zagrał tak, jak powinno się grać. Niestety, my na to nie odpowiedzieliśmy, co widać w statystykach, np. w zbiórkach. Włocławianie dali nam lekcje koszykówki – powiedział trener Andrej Urlep. – Na pewno wynik jest lepszy niż to, co pokazaliśmy na boisku. Musimy być skupieni na mocno strzelcach; np. dzisiaj mieliśmy problemy z Geceviciusem. Cieszymy się z wyniku 1:0, ale tak naprawdę – wynik jest lepszy, niż nasza gra. Na pewno trudniejszy mecz czeka nas w niedzielę. Musimy się przygotować, abyśmy, razem z naszymi wspaniałymi kibicami, uprzykrzyli życie Stelmetowi – stwierdził szkoleniowiec Igor Milicić.
COMING SOON: W sobotę lekki trening, a w niedzielę mecz! Drugi mecz serii, na pewno zdecydowanie trudniejszy dla Rottweilerów. O 12:40 Anwil podejmie Stelmet Eneę BC po raz drugi w Hali Mistrzów.
Anwil Włocławek - Stelmet Enea BC Zielona Góra 98:84 (23:13, 30:24, 30:26, 15:21)
Anwil: Almeida 22, Sobin 17, Zyskowski 14, Airington 8, Leończyk 8, Łączyński 8, Ihring 7, Hosley 5, Nowakowski 3, Delas 0
Stelmet Enea BC: Gecevicius 16, Matczak 14, Florence 13, Savović 11, Hrycaniuk 10, Dragicević 8, Murić 6, Hernandez 3, Koszarek 3, Zamojski 0