Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Chcemy przechwycić złoto!

Środa, 23 Maja 2018, 19:34, Jacek Jaskólski

Piękna historia napisała się na naszych oczach w serii półfinałowej. Oby ta wyjątkowego chwila dla włocławskiego basketu trwała dalej. Czas, aby Hala Mistrzów skąpała się w blasku złota, czas na finał

TŁO: Osiem lat trwała rozłąka Anwilu z finałem Energa Basket Ligi, ostrowanie jeszcze nigdy nie zaznali smaku tej fazy rozgrywek. To oznacza, że obie drużyny będą żądne sukcesu jak nikt inny. Seria finałowa z pewnością jest najważniejszym momentem w historii obydwu klubów.

RYWAL: Anwil dwukrotnie pokonał BM Slam Stal w sezonie zasadniczym, ale to nie znaczy, że ostrowianie będą łatwym rywalem. Żólto-niebiescy w pierwszym meczu postawili bardzo twarde warunki i przegrali po emocjonującej końcówce 78:76. Drugie spotkanie także rozstrzygnęło się w ostatniej kwarcie (76:83). Ponadto BM Slam Stal znacząco się wzmocniła – w trakcie sezonu doszło aż trzech zawodników i nie jest tym samym zespołem co na początku sezonu.

KONCENTRACJA: Eksplozją formy zaimponował w półfinale Mateusz Kostrzewski. Były gracz Anwilu ze średnią 18 oczek to drugi najlepiej punktujący zawodnik półfinałów. Najsłabszym pod względem zdobyczy był pierwszy mecz z Polskim Cukrem – Kostek zapisał przy swoim nazwisku 13 oczek i trzy zbiórki, ale im bliżej finałów, tym gra lepiej. Jedno jest pewne – zatrzymanie Kostrzewskiego może się okazać kluczem do końcowego sukcesu. „Kostrzewski zaskoczył już dawno. I to naprawdę bardzo pozytywnie. Świetny pomysł Rajkovicia aby przesunąć zawodnika do drugie piątki. Wykorzystanie potencjału Mateusza daje zespołowi bardzo dużo” – tłumaczy Tomasz Jankowski, ekspert Polsatu Sport.

TERMOS ODLECIAŁ! NIECH ODLECI W FINALE!

KOSTRZEWSKI VS. ALMEIDA: Wiceliderem klasyfikacji najlepiej punktujących zawodników jest Kostrzewski, ale tuż przed nim jest Ivan Almeida. Kabowerdeńczyk świetnie spisywał się w serii ze Stelmetem Eneą BC – w trzech z pięciu spotkań był liderem punktowym. Motywacji El Condorowi nie zabraknie. „Po zakończeniu tego sezonu chcę opuścić Włocławek z mistrzostwem, z trofeum, tak jak zapowiadałem przed sezonem. I nic się nie zmieniło. Przed nami finał, historia zaczyna się od nowa…” – zapowiedział Almeida po serii półfinałowej.

WE WANNA STEALS: Biorąc pod uwagę tylko rywalizację półfinałową Anwil lideruje w klasyfikacji najlepiej przechwytujących drużyn tej fazy. Szybkie ręce Rottweilerów dają o sobie znać w postaci prawie dziewięciu przechwyconych piłek, ostrowianie w tej rubryce plasują się  na ostatniej pozycji. Ciekawie zapowiada się rywalizacja pod koszem i na półdystansie gdzie Anwil potrafi seriami zdobywać punkty po wjazdach pod obręcz lub po rzutach. Ze Stelmetem ekipa trenera Igora Milicicia miała skuteczność na poziomie 62 procent. Tę łatwość w egzekwowaniu czystych pozycji bliżej kosza należy wykorzystać zwłaszcza, że BM Slam Stal liderów w postaci Marca Cartera i Aarona Johnsona ma za linią 6,75.

MAŁY GENERAŁ: Rozegranie od dwóch lat jest domeną zespołu z Wielkopolski, a to za sprawą Aarona Johnsona. Filigranowy, ale piekielnie szybki Amerykanin rozdawał w serii z Polskim Cukrem średnio 7,5 asysty. Mając w pamięci ubiegłoroczne półfinały ostrowian z zielonogórzanami, należy ograniczyć poczynania Amerykanina. Kiedy w tamtej serii Johnson zawodził punktowo lub na rozegraniu to górą był rywal. „Aaron nie boi się wbić pod kosz i walczyć niczym gladiator. Myślę, że kluczem będzie match-up w obronie. Milicić na pewno będzie mocno rotował zawodnikami na jedynce, aby zamęczyć Johnsona. Zatem kluczem będzie to, czy Anwil ograniczy Amerykanina czy też Amerykanin poradzi sobie z obroną włocławian – ocenia selekcjoner kadry narodowej Mike Taylor.

CZAS I MIEJSCE: Najpierw w czwartek 24 maja o godz. 20.00, a następnie w sobotę 26 maja o 17.15. Wtedy w Hali Mistrzów rozpocznie się batalia Anwilu i BM Slam Stali o złoto. Pierwsze starcie będzie można obejrzeć w Polsacie Sport, drugie na antenie Polsatu Sport Ekstra HD. Na oba pojedynki zapraszamy też do Radia Anwil w imieniu Krzysztofa Szaradowskiego.