Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Anwil odpowiedział! Remis w serii!

Piątek, 18 Maja 2018, 20:04, Jacek Jaskólski

Anwil Włocławek wykazał się opanowaniem w ostatniej akcji spotkania i pokonał Stelmet Eneę BC Zielona Góra 87:88. Rzut osobisty na zwycięstwo trafił Ivan Almeida.

TŁO: Anwil chcąc wrócić do Hali Mistrzów i zagrać ze Stelmetem Eneą BC o finał, musiał odczarować niezdobyty od pięciu lat parkiet hali CRS. Było to zadanie wykonalne – gdyby nie słaba skuteczność włocławian z obwodu (22 procent) w poprzednim meczu, to pierwsze zwycięstwo w Zielonej Górze od 2013 roku stałoby się faktem.

PRZEBIEG MECZU: Już na początku rywalizacji Rottweilery udowodniły, że tanio skóry dziś nie sprzedadzą – świadczyła o tym szybka, zespołowa gra, z dobrej strony pokazał się ponownie Michał Nowakowski. Druga kwarta to pokaz fizycznej, sprytnej gry – Stelmet Enea BC szybko, bo w trzy minuty, wyczerpał limit fauli. Na dystansie brylował cały zespół, a szczególnie Ivan Almeida. Na przerwę włocławianie schodzili z siedemnastopunktową przewagą (34:51). Po zmianie stron gospodarze zaskakiwali pressingiem oraz skutecznością, dzięki czemu zniwelowali 19-punktową stratę, wyrównali wynik do stanu 87:87, ale ostatnie sekundy należały do włocławian.

KLUCZOWY MOMENT: Ostatnia minuta. Kiedy na 59 sekund do końca (82:87) Almeida celnie przymierzył z linii osobistych wydawać by się mogło, że mistrzowie Polski tej straty już nie odrobią. Nic bardziej mylnego – w kolejnej akcji faulowany był Łukasz Koszarek, który dwukrotnie wykorzystał dwa osobiste (84:87), a chwilę później z dystansu trafił Vladimir Dragicević (87:87). Rottweilerom nie pozostało nic innego, jak grać do końcowej syreny i liczyć na rzut lub faul. Tak zrobił Kamil Łączyński – w ostatnich chwilach meczu wszedł pod kosz i podał do Almeidy. Kabowerdeńczyk został sfaulowany, pierwszy rzut osobisty wykorzystał, a drugi chybił tak, aby zielonogórzanie nie mieli czasu na odpowiedź.

NAJLEPSZY STRZELEC: Po raz kolejny Ivan Almeida. Reprezentant Wysp Zielonego Przylądka znacznie poprawił to, co w środowym meczu zawodziło najbardziej – skuteczność z dystansu. El Condor pięciokrotnie trafił zza linii 6,75 i parkiet opuścił z dorobkiem 20 oczek, trzech zbiórek, trzech asyst, wymusił także sześć fauli.

DRUGI PLAN: Ponownie drugim i trzecim strzelcem zespołu byli Josip Sobin i Quinton Hosley. Chorwat imponował skutecznością (6/11) oraz walką na tablicach (pięć zbiórek), miał także najwyższy wskaźnik +/- w zespole (19). „T2” rzucił 12 oczek, wymusił siedem fauli, a także trzykrotnie asystował.

DOUBLE-DOUBLE: Koledzy z drużyny nie uzbierali by tylu punktów, gdyby nie Kamil Łączyński. Kapitan Rottweilerów zanotował double-double w postaci 11 punktów i 10 asyst oraz miał najwyższy w zespole wskaźnik eval (19). Łączka wykazał się gorącym sercem i zimną krwią dwukrotnie trafiając z dalekiego dystansu w crunch-time (68:83, 71:86).

LIDER RYWALA: Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Łukasz Koszarek. Głównie dzięki jego świetnej grze Stelmet doprowadził do wyrównania. Były rozgrywający Anwilu rzucił 29 punktów, z gry pomylił się tylko trzy razy (8/11).

STATYSTYKA: Włocławianie skalibrowali swoje celowniki poprawiając słabe 22 procent za trzy z poprzedniego spotkania. Dziś trafili 13 trójek na znakomitej skuteczności 50 procent. Prym na obwodzie wiedli wspomniany Almeida, Łączyński oraz Jakub Wojciechowski, którzy w sumie uzbierali 27 oczek z dystansu. Cieszy także zespołowa gra – Rottweilery miały aż 23 asysty, rezerwowi rzucili 32 punkty wobec zaledwie ośmiu jakie dali zmiennicy Stelmetu.

DO POPRAWY: Przed decydującym spotkaniem numer pięć włocławianie powinni potrenować rzuty osobiste – 13 celnych na 23 próby to wynik do poprawy, zważywszy na to jak wyrównane są pojedynki z mistrzem Polski.

CYTAT: - Fajnie, że się udało. Zagraliśmy agresywnie. Gramy do końca, tutaj nie ma odpuszczania,. Taki jest play-off i w meczu numer pięć zapewne będzie podobnie. Nie pozostało nam nic innego jak twarda walka, zapełnienie Hali Mistrzów i stworzenie świetnego widowiska – powiedział po meczu Kamil Łączyński.

COMING SOON: Czas na decydujące spotkanie o finał! W poniedziałek o 17:45 w meczu o zwycięstwo w serii Anwil podejmie Stelmet w Hali Mistrzów. Transmisja 21 maja w Polsacie Sport Extra oraz Radio Anwil.

Stelmet Enea BC Zielona Góra – Anwil Włocławek 87:88 (19:23, 15:28, 26:21, 27:16)

Stelmet Enea BC: Koszarek 29, Dragicević 16, Savović 13, Zamojski 11, Florence 10, Matczak 5, Gecevicius 3, Hrycaniuk 0, Murić 0

Anwil: Almeida 20, Sobin 13, Hosley 12, Łączyński 11 Nowakowski 9, Wojciechowski 8, Zyskowski 8, Leończyk 4, Airington 3, Delas 0, Ihring 0