Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Z nadzieją, walką i lepszą skutecznością

Poniedziałek, 08 Maja 2017, 20:30, Michał Fałkowski

Ćwierćfinałowa rywalizacja przenosi się na północ. Anwil Włocławek zagra dwa mecze z Energą Czarnymi Słupsk w hali Gryfia i liczy na lepszą grę, niż w pierwszych starciach play-off.

TŁO: Po dwóch meczach w Hali Mistrzów, ćwierćfinałowa rywalizacja przenosi się do słupskiej Gryfii. Z tym, że teraz to rywal będzie miał przewagę parkietu i za sobą ponad dwutysięczny tłum kibiców. Skoro jednak Energa Czarni potrafili wygrać we Włocławku, dlaczego Anwil miałby nie zwyciężyć w Słupsku?

KLUCZ: Przed rozpoczęciem rywalizacji wydawało się, że kluczem do zatrzymania słupszczan będzie ograniczenie poczynań dwóch kolekcjonerów punktów: Anthony’ego Goodsa i Chavaughna Lewisa. Ten pierwszy póki co jednak nie wystrzelił, a drugi zagrał jeden bardzo dobry i jeden bardzo słaby mecz. Tymczasem najwięcej problemów włocławianie mają z dwójką koszykarzy podkoszowych: Davidem Kravishem i Grzegorzem Surmaczem. Zwłaszcza Amerykanin jest klasą samą dla siebie w tej konfrontacji: 38 punktów (16/20 z gry), 24 zbiórki, osiem bloków i siedem asyst. Polski skrzydłowy uzbierał natomiast 28 oczek (10/19 z gry, w tym 6/13 za trzy) i 11 zbiórek. Chcąc pokonać słupszczan u siebie, trener Igor Milicić musi – przy dalszym zatrzymywaniu (jak w meczu nr 2) dynamicznych wejść na kosz Lewisa – znaleźć receptę dla duet wysokich Energi Czarnych.

DRUGI PLAN: O umiejętnościach Marcusa Ginyarda żadnego fana Anwilu nie trzeba przekonywać, ale warto jednak zaznaczyć nadspodziewanie skuteczną postawę Amerykanina (25 punktów (10/17 z gry), 12 zbiórek, siedem asyst), który w pierwszym spotkaniu, do spółki z Lewisem, bardzo łatwo mijał pierwszą linię defensywy czy korzystał z wolnej przestrzeni przy linii końcowej. W drugim starciu koszykarzowi grało się już trudniej, ale trzeba przyznać – takiej gry, jaką prezentuje zawodnik Energi Czarnych, kibice Anwilu oczekiwaliby raczej od Toney’a McCraya’a.

SKUTECZNOŚĆ DO POPRAWY: Jeśli jest jakiś jeden konkretny element, który w pierwszej kolejności oddziela Anwil z play-off od Anwilu z sezonu zasadniczego, to jest to przede wszystkim skuteczność. Kilka tygodni temu zawodnicy Igora Milicicia „zabijali” przeciwników konsekwencją w grze, równomiernym rozłożeniem akcentów w ataku i wyciąganiem asów z rękawa w trudnych końcówkach np. w Toruniu czy Ostrowie Wielkopolskim lub w meczu z Rosą u siebie. Największa różnica dotyczy przede wszystkim rzutów z dystansu: 7/18 (39 procent) w pierwszym i 8/30 (27 procent) w drugim meczu. Dla porównania, średnia kwietniowa Anwilu to ponad 10 trójek w każdym spotkaniu na skuteczności 42 procent.

LIDER WRÓCIŁ: Nemanja Jaramaz mierzył się z wielkimi problemami przez całe czwartkowe spotkanie i większość sobotniego. Do 36. minuty drugiego starcia Serb miał tylko 4/17 z gry, ale w kluczowym momencie drugiego pojedynku pokazał klasę. Do końca meczu rzucił osiem punktów, miał asystę, zbiórkę i przechwyt. Wszyscy we Włocławku liczą więc, że obrońca, który w głosowaniu trenerów PLK znalazł się w najlepszej piątce sezonu 2016/2017, odnalazł swój wcześniejszy rytm.

ZMĘCZENIE: Tą kwestią w pierwszej kolejności zajmują się kibice Anwilu Włocławek, gdy prognozują sytuację w meczach nr 3 i 4. I zadają sobie pytanie: czy słupszczanie wytrzymają fizycznie trudy ćwierćfinału? Trener Roberts Stelmahers – nawet jeśli na konferencji odważnie mówi, iż jego zespół jest gotowy fizycznie do gry w pięciu starciach – rotuje jednak właściwie tylko siódemką zawodników. I gdy wszyscy przewidywali twardą, agresywną grę włocławian, w czwartek to słupszczanie postawili na fizyczność, a Anwil dał się zaskoczyć. W sobotę wszystko wróciło jednak do normy i Rottweilery pokazały kły.

GRYFIA: Przegrywając w Hali Mistrzów jedno spotkanie, koszykarze Anwilu stanęli przed trudnym zadaniem: pokonać Energę Czarnych na wyjeździe. Rottweilery po raz ostatni pokonały słupszczan w Gryfii… 15 grudnia 2013 roku. Blisko cztery lata porażek to jednak dobry moment, aby serię gospodarzy zakończyć.

CZAS I MIEJSCE: Najpierw we wtorek (9 maja o 20.00), a następnie w czwartek (11 maja o 17.45) oba zespoły zmierzą się w kolejnych odsłonach ćwierćfinału play-off. W obu przypadkach bezpośrednią transmisję radiową przeprowadzi Krzysztof Szaradowski. Wtorkowe spotkanie będzie można obejrzeć na www.emocje.tv, a czwartkowe – na Polsat Sport HD.